Jak co roku w rocznicę odzyskania niepodległości przez naszą Ojczyznę odbędą się patriotyczne manifestacje. Największe we Wrocławiu i Warszawie, choć należy też wspomnieć o szeregu mniejszych, wcale nie gorszych i bezwartościowych, wręcz przeciwnie, pełniących fundamentalną rolę aktywizacji lokalnych środowisk. Swoista gigantomania i przekonanie o „jedynie słusznym marszu” świadczą o głębokim niezrozumieniu znaczenia daty 11.11.
Gdyby wierzyć doniesieniom ze sprawdzonych „antyfaszystowskich” źródeł, jak zwykle na ulice polskich miast wyjdą hordy żądnych krwi „faszystów”, aby dać upust swojej nienawiści. Dziwni są ci polscy „faszyści”, rzekł znawca tematu. Zamiast świętować rocznicę Marszu na Rzym lub dojścia do władzy niesławnej pamięci wodza III Rzeszy, która miała trwać 1000 lat, a na szczęście nie dotrwała, manifestują w rocznicę mającą dla każdego świadomego Polaka wymiar szczególny. Dziesiątki lat zsyłek i eksterminacji elit narodowych, odmawiania Polakom podstawowych praw, a tu nagle po 123 latach wraca na mapę ta, która w porządku doczesnym jest najważniejsza. Polska, słowo uświęcone krwią jej najlepszych synów i córek.
„Faszystowskie bestie” kierują się niezrozumiałymi dla „nowoczesnych” kategoriami. Zastępy podrzędnych aktorzyn, intelektualnych zer, naprędce wytłumaczą kto jest kim, kto nie z nimi ten „faszysta”. „Blokujemy!” wrzeszczą, a ten wrzask ma zagłuszyć i ukryć przed światem blokadę szarych komórek. 11 listopada okręt flagowy „antyfaszyzmu” znów wyruszy w rejs po bezkresnym oceanie „faszyzmu”.
Święto Niepodległości=„faszyzm”, zasady moralne=„faszyzm”, katolicyzm=”faszyzm”, tożsamość=”faszyzm”, mydło FA=”faszyzm”, aaaaa wszystko jest faszyzmem! Myślenie jako najwyższy przejaw „faszyzmu”! „Kapitanie, ziemia, faszyzm!”, zakrzyknął majtek na okręcie flagowym. Spokojnie, już dobrze, oznajmiła pielęgniarka i zaaplikowała kolejną dawkę środka uspokajającego weteranowi „antyfaszyzmu”.
Zatopmy wspólnie 11 listopada łajbę „antyfaszyzmu”. W tym dniu miłość oraz idea Wolnej i Niepodległej Polski nie ustąpią paroksyzmowi nienawiści i potokowi kłamstw. Będą z nami duchy naszych przodków, polskich patriotów mordowanych przez sowieckich i niemieckich okupantów, milionów Polaków, którzy oddali życie za to, aby ONA mogła żyć. Przejdziemy.
Wojciech Trojanowski
Przedruk całości lub części wyłącznie po uzyskaniu zgody redakcji. Wszelkie prawa zastrzeżone.
9 listopada 2011 o 14:07
Osobiście nie rozumiem tego emocjonowania się blokadami „antyfaszystów” i lewicy. Nie rozumiem dlaczego organizatorzy marszu warszawskiego uczynili z tego ‚clue’ swojego marszu, swoich wystąpień i oświadczeń. Wszędzie tylko o blokadzie, o antyfaszystach, o młotkach. Ponadto ciągłe riposty, sprostowania i odpowiedzi na bzdury wypisywane w „GW”. Osobiście wolałbym ignorować cały ten demoliberalny establishment, od „GW” przez autorytety popkulturowe w stylu Karolaka które za kasę zrobią wszystko, aż po „antifę”. To jest liberalny ściek, więc zawsze będą nas blokowali i wyzywali od faszystów, każda próba zmiany ich opinii poprzez jakieś odniesienia skończyć się musi wtłoczeniem do politycznej poprawności i wyzbyciem jakichkolwiek wartości czy idei, co się stało właśnie z MW i ONR.
9 listopada 2011 o 19:11
@km
akurat szum wokół antyfaszystów działa na naszą korzyść, wbrew pozorom nagłośnienie blokad i protestujących „autorytetów” zwiększa zainteresowanie marszami a ludzie wreszcie zauważają w jak cyniczny sposób próbują oni narzucać swoją wizję rzeczywistości,
Do społeczeństwa wreszcie dociera, że król jest nagi i że 20 lat wrzasku o faszyzmie jest tylko prymitywnym antypolskim czarnym pijarem, a nie żadną mądrością i europejskością.