Chociaż od wyborów anno domini 2011 upłynęło już kilka dni, wielu do tej pory przeciera oczy ze zdumienia i nie wierzy, w to co się stało. Miażdżąca wygrana „światopoglądowo neutralnej” Platformy a nade wszystko wprowadzenie do sejmu przez Ruch Poparcia Palikota malowniczej grupy złożonej m.in. z wojującego pederasty, najsympatyczniejszej lublinianki i faceta który chce uchodzić za kobietę to dla wielu kubeł zimnej wody wylanej na głowę. Facet od gumowego prącia, miłośnik Jerzego Urbana i zadeklarowany antyklerykał staje na czele pokaźnego klubu parlamentarnego, a pierwsze jego zapowiedzi dotyczą zdjęcia krzyża z sali na Wiejskiej. Jak to wszystko jest możliwe ? Pora rozejrzeć się wokół.
Janusz Palikot jest produktem nowej kultury, która skutecznie zdominowała przestrzeń mediów, i jak widać także umysły Polaków. 24 h na dobę z telewizorów i internetu, z ust polityków i publicystów wylewa strumień nieweryfikowalnego bełkotu, kolorowy ściek w którym prawda płynie pospołu z fałszem, informacje nieistotne z kluczowymi, święci z ladacznicami, Jan Paweł II z Dodą Elektrodą, mydło z powidłem. Migające obrazki, totalna hipnoza i permanentny trans. Czy w takich warunkach ktoś byłby w stanie rzetelnie dociekać życiorysu, kwalifikacji moralnych, kompetencji, spójności poglądów? Nie ma na to czasu, przecież jesteśmy na haju i odbywamy swój chocholi taniec. Młodociani wyborcy Palikota nie myślą i są z tego dumni. „Wiem że nie będzie lepiej, ale przynajmniej będzie śmiesznie” – pisze jeden z nich. Typowa odrealniona mentalność komputerowych graczy i palaczy trawki. Polska i świat, cała rzeczywistość przedstawia się jako jeden wielki zwid. Nie mamy na nic wpływu, nic już nie wiemy, a jedno co możemy zrobić to zaaplikować sobie kolejnego „macha” i bez końca rechotać.
Palikot jawi się w tych okolicznościach tu jako „polityk idealny”. Niegdyś student filozofii na KULu, wydawca pism katolickich, producent taniego wina i wódki żołądkowej, rozwodnik i satyryk. Teraz bojownik o państwo „świeckie, otwarte, społeczne, przyjazne” co poza pragnieniem marginalizacji katolików nie znaczy zupełnie nic. Palikot nie ma poglądów ale ma fajny pomarańczowy zegarek. W kulturze tabloidu zegarek jest dużo ważniejszy od poglądów. Palikot to liberalny socjalista albo socjalny liberał. Wszystko jedno, ważne że znalazł kozła ofiarnego, na którym można wszyscy mogą bezkarnie sobie użyć. Zastanawiające jest, jak jednoznacznie – w skądinąd mglistym i wewnętrznie sprzecznym światopoglądzie Palikota – ukazuje się wcielenie zła absolutnego czyli Kościół Katolicki. Przyczyna jest prosta. Kościół bowiem ma czelność uważać, że istnieje, o zgrozo, różnica między dobrem a złem, między zdrajcą a bohaterem, między człowiekiem wiernym, a takim, który porzuca swoją żonę, między kobietą a mężczyzną, między zdrowymi relacjami seksualnymi a pederastią i tak dalej. Jakże można znosić te straszliwe „herezje”, które najwyraźniej stoją na drodze oczadzonego społeczeństwa ku nowemu wspaniałemu światu ? A świat ten będzie taki jak Palikot – bez Boga, bez narodów, bez zasad. Na pewno nie zabraknie opium dla ludu, względnie wolnych konopi. „Przynajmniej będzie śmiesznie”.
Kto jest winny katastrofie jaką jest emancypacja palikotyzmu jako samodzielnej siły politycznej ? Z pośród wielu czynników jakie na to wpłynęły zwróćmy uwagę na jeden, najbardziej chyba przykry. Za dopuszczenie do nowej fali antyklerykalizmu odpowiada przede wszystkim sam Kościół, a zwłaszcza jego pasterze, którzy bez słowa przyglądali ogłupianiu Polaków i wykorzenianiu kultury chrześcijańskiej.
Biskupi zatrzymali się na zgniłych kompromisach lat dziewięćdziesiątych, kiedy w zamian za komisję majątkową i odpicowanie przez państwo dostojnych zabytków skorzystali z okazji aby siedzieć tak cicho. Nie postawiono tamy pełzającej laicyzacji polskiego społeczeństwa, pogodzono się z odejściem Polaków od moralnego nauczania kościoła. Pielęgnowano naiwności kultu Jana Pawła II z pominięciem Jego rzeczywistego nauczania. Na czołowe stanowiska w polskim Kościele wysunięto osoby o cechach kunktatorskich i przeciętnej osobowości, jak kardynałowie Nycz, Dziwisz czy abp Kowalczyk, niezdolnych do pociągnięcia za sobą nikogo.
Kościół zrzekł się należnego mu statusu, pozwalał poniżać się i manipulować środowiskom w rzeczywistości mu wrogim. Nie ukrócono działalności piątej kolumny w kościele, a więc funkcjonariuszy „kościoła otwartego” pozwalając im siać zamęt za pośrednictwem wrogich mediów. Zawiodła elementarna solidarność i identyfikacja swój–obcy. Dopuszczono do powszechnej nagonki na Radio Maryja, nie wspominając o tłamszeniu środowisk tradycji katolickiej. Pozwolono na stosowanie wobec Kościoła „taktyki salami” (przy obojętności albo nawet pomocy „centrum” niszczy się skrzydło radykalne, po jego „odcięciu” to samo „centrum” zostaje uznane za radykałów – i tak dalej aż do ostatecznego zniszczenia).
Fatalna polityka „nie jątrzenia” i zaniechań radykalnego głoszenia katolickiej nauki spowodowała upadek autorytetu na zewnątrz jak i demobilizację we własnych szeregach. Potulność pasterzy wcale nie udobruchała wilków. Ostatnie wypowiedzi biskupa Hosera w sprawie in vitro lub biskupa Meringa w sprawie Darskiego to wciąż zbyt mało aby odwrócić ten trend i nadrobić stracone lata.
Powinna nastąpić totalna mobilizacja na płaszczyźnie kościelnej jak i politycznej aby nie dopuścić do zaistnienia w Polsce „wariantu hiszpańskiego”. Czasy śpiochów się skończyły, bo z tego snu można już się nie obudzić.
14 października 2011 o 11:24
Brak jedności w środowiskach nacjonalistycznych – to kolejna wielka klęska która systematycznie osłabia szansę rządzenia tym państwem przez właściwych ludzi.
Czasami lepiej jest wybrać mniejsze zło – bo na dłuższą metę okażę się to najbardziej opłacalną możliwością – wiecie o co mi chodzi – nie piszę konkretów bo zaraz wy moi bracia byście mnie zjedli.
14 października 2011 o 13:11
W Polsce wszyscy nacjonaliści są zjednoczeni, organizacje rekonstrukcji historycznej/korwinowcy/prawicowcy z nacjonalizmem nie mają wiele wspólnego. Odnośnie mniejszego zła, co zjesz gówno czy rzygi ?
14 października 2011 o 18:34
@SFN Jakie zjednoczenie? Kogo? Jak już napisał PiotrNR, korwinowców z
„judeochrześcijanami” od Marka Jurka? Czy może rekonstruktorów-historyczno harcerskich dokarmiających sarenki w lesie w ramach „integracji z narodem”?
14 października 2011 o 20:11
Suma zer daje zero.
Nie chodzi o zjednoczenie tylko o nacjonalizm będący nową jakością polityczną.
Nacjonalizm który oderwie się wreszcie od pomarszczonego cyca prawicy, liberałów, konserwatystów etc i stanie się rozpoznawalny jako autonomiczna doktryna i realna alternatywa dla obecnego chlewu.
A tak w ogóle – tekst dotyczy Palikota i Kościoła, więc może trzymajmy się tematu ?
14 października 2011 o 21:04
Świetny tekst !
14 października 2011 o 21:24
@Aguirre
Nie będą się trzymać tematu, bo nasi internetowi „narodowcy” nie mają w temacie nic do powiedzenia. Na próżno szukać u nas rozwiniętej dyskusji, jakie można zobaczyć w komentarzach na The Occidental Observer pod każdym artykułem, na stronie BNP, czy nawet na forum Stormfront.
U nas pod każdym artykułem, wpisem na blogu czy informacją jest wieczny, debilowaty offtop o JKM, „zjednoczeniu” i wolnym rynku. Tragedia.
Co zaś się tyczy artykułu, to lepiej bym tego nie ujął. Dobrze uzupełnia on sprawę o przedstawienie jej z punktu widzenia sytuacji w Kościele Katolickim.
14 października 2011 o 21:47
Bardzo dobry tekst.
15 października 2011 o 02:47
Zgadzam się z Aguirre jednak musicie zrozumieć kilka spraw.Pierwszą z nich jest to że wybory to farsa,oszustwo a ich wynik nic nie ma wspólnego z rzeczywistością.Prawo wyborcze jest tak skonstruowane że np przy większej ilości kart do głosowania wyjętych z urny lub mniejszej niż zostało wydanych nikt nie dochodzi czy doszło do fałszerstwa tylko spisany jest raport który trafia do PKW i nic dalej się nie dzieje(wynik z danej okręgowej komisji wyborczej anulowany nie jest).Państwowa Komisja Wyborcza to organ który stoi ponad prawem-wystarczy ją obsadzić swoimi ludzmi i można ukartować każdy wynik.Jak pokazało wielokrotne działanie PKW jest to organ który przy kazdych wyborach się kompromituje(np sprawa wykształcenia Kwaśniewskiego, opoznienia rejestracji list Nowej Prawicy)Poza tym stawianie krzyżyka w XXI wieku gdzie wymaga sie od nas paszportów biometrycznych(rzekomo aby trudniej sfałszować a w rzeczywistośći dla większej kontroli)to jakaś kpina bo krzyzykow to moga sobie nastawiać ile chcą członkowie komisji i żaden mąż zaufania nic tu nie zmieni bo nie było w Polsce lustracji.Jeśli już to powinno być tak skonstruowane że po oddaniu głosu nie jest możliwe cokolwiek zrobienie z tym.W Polsce rządzą pokomunistyczne specsłużby i pokomunistyczny układ w związku z czym wylansowanie takiego Palikota czy utrzymanie przy władzy PO to żaden problem(socjotechniczna wojna to chleb powszedni każdej specsłużby każdego kraju).Nacjonaliści nie dojdą do władzy drogą parlamentarną a jedynie poprzez jakąś ogólnokrajową zawieruchę,kiedy kraj sięgnie dna a ludzie się obudzą(ta reszta co ciągle śpi).Oczywiście jeśli powstanie jakiś ruch podobny do Solidarności w latach 80tych i będzie ten ruch społeczny miał struktury,hasła i przywódców opierające się o nacjonalizm.Ruch taki musi mieć również zaplecze w postaci ludzi w strukturach państwa(wojsku,policji,w tym spec służbach przedewszystkim,na uczelniach,w związkach zawodowych,lokalnych samorządach i mediach oraz w postaci paramilitarnych organizacji jak Sokół czy Strzelec.Ludzi wyszkolonych i przygotowanych do przejęcia państwa i poprowadzenia społeczeństwa gdy nadejdzie dziejowa chwila.Doskonałych ekonomistów aby wyprowadzić kraj z zapaści.Rozwiniętą sieć propagandy(wydawnictwa,portale).Do przejęcia władzy trzeba być dobrze przygotowanym i zdyscyplinowanym,dysponować czymś w rodzaju gabinetu cieni,strukturąmi które gdy przyjdzie czas się ujawnią,finansami również.Trzeba też mieć jasny spójny program dla narodu a nie jakieś sprzeczne ze sobą mieszanki różnych ideologi pod hasłami że przecież walczymy o to samo.Poza tym jak można mieć poparcie Kościoła jeśli się do niego nie odwołuje.Ja np nie widziałem na manifestacjach nacjonalistów sztandarów z Matką Boską za to ludzi w koszulkach np z White Devils owszem(to pewien skrót myślowy i myśle że rozumiecie co sie za nim kryje)Nie ma bowiem żadnej różnicy miedzy Palikotem a nazistowskim ruchem w różnych formach np Combatem18.Obydwa te ruchy są szkodliwe dla Polski,z tym że ten drugi szkodzi nacjonalizmowi.Im więcej bowiem będzie nacjonalistów spod znaku krzyża tym większy będzie nacisk na hierarchie i oddolne inicjatywy wiernych zastąpią jej milczenie.Kościół to także wierni.
15 października 2011 o 09:25
„Nie ma bowiem żadnej różnicy miedzy Palikotem a nazistowskim ruchem w różnych formach np Combatem18.”
Różnica jest taka, że ci pierwsi wygrywają wybory, a drudzy wymieniają się płytami i gadają o koszulkach. Do których nam bliżej ?
15 października 2011 o 12:38
Trafny tekst, gratuluję.
15 października 2011 o 21:46
„Nie ma bowiem żadnej różnicy miedzy Palikotem a nazistowskim ruchem w różnych formach np Combatem18.”
Świetny żart lub zaklinanie rzeczywistości.
16 października 2011 o 00:12
Jest ogromna różnica. Jedni całkowicie pokojowymi drogami dochodzą do najwyższych szczebli władzy, drudzy w nietrzeźwym stanie nagrywają kawałki o rewolucji, karabinach, bombach i sznurach, a za oknem nie słychać, by coś eksplodowało. Całe szczęście.
16 października 2011 o 16:01
O zjednoczeniach, Korwinie można sobie do usranej śmierci dyskutować na forum jakiegoś onr czy innych podobnych. Trzymamy się tematu.