Jakiś czas temu prasę w Polsce obiegła wieść o zdewastowaniu pomników w Białymstoku i okolicach, co wywołało spore zamieszanie. Wypowiadali się przeróżni „eksperci”, „znawcy” oraz zawodowi tropiciele. W samym mieście stowarzyszenie Dumny Białystok wraz z czołowymi politykami z regionu i prezydentem Białegostoku na czele, zorganizowali Marsz Jedności – nieoficjalnie nazywany marszem przeciw nacjonalizmowi. Wszystko to dlatego, że to co się stało miało podobno bardzo negatywny wpływ na wizerunek regionu i miasta. Nie wzięto tylko pod uwagę, że gdyby nie dziennikarze, to pies z kulawa nogą nie wiedziałby o tym co się stało. Żaden turysta, żadna wycieczka nie zwróciła na to uwagę – więc wpływ na wizerunek był żaden.
Jednak jest pewne miejsce, które ma ogromny wpływ na ten wizerunek. W centrum Białegostoku na skwerku przy ulicy Żabiej stoi pomnik poświęcony zagładzie Żydów, a ok. 20 metrów od tego pomnika co parę dni wznosi się… wielka „kupa” śmieci. Co więcej, niedawno ktoś postawił tam sedes – pewnie po to by turyści odwiedzający to miejsce mogli sobie ulżyć. „Kupa” ta powstaje cyklicznie. Bezdomni i biedni grzebią w śmieciach w poszukiwaniu czegoś co jeszcze można spieniężyć. Bezpańskie psy roznoszą to co wypadnie po okolicy, a wiatr dopełnia resztę. I właśnie przez pryzmat, a właściwie pryzmę tej „kupy” śmieci turyści widzą Białystok. Robią zdjęcia i pokazują w domu jak miasto dba o miejsca pamięci.
Jest więc propozycja, by organizatorzy Marszu Jedności zjednoczyli się raz w tygodniu i przyszli na skwerek posprzątać walające się śmieci. Albo jeszcze lepiej – niech Urząd Miejski wygospodaruje jakąś kwotę na cegły, żwir i cement, a ludzie ze stowarzyszenia Dumny Białystok zamurują tą „kupę” śmieci, aby wreszcie zrobić porządek w tym miejscu. Bądź co bądź, działanie takie pozytywnie wpłynie na wizerunek miasta, a o to chyba stowarzyszeniom chodzi. /BK/
5 października 2011 o 19:56
Gdybym mieszkał w Białymstoku to bym skorzystał z tego sedesu, za słowa izraelskiego trenera o Polakach.