Na zmianach w polityce podatkowej i społecznej wprowadzonych za rządów PiS i PO najmniej skorzystali najbiedniejsi, najwięcej najbogatsi. To wnioski z raportu wyborczego Centrum Analiz Ekonomicznych.
CenEA przyjrzała się, kto zyskał, a kto stracił na zmianach w systemie podatkowym i pomocy społecznej wprowadzonych za rządów koalicji PiS-Samoobrona-LPR i PO-PSL, informuje portal „wyborcza.biz”.
Na zmianach przeprowadzonych w latach 2006-11 zdecydowanie najlepiej wyszli najbogatsi. Ich dochody zwiększyły się średnio o 9,4 proc., czyli prawie o 800 zł miesięcznie, głównie dzięki obniżce podatków, składki rentowej i wprowadzeniu ulgi podatkowej na dzieci.
Znacznie mniej zyskali najubożsi: przeciętnie 5,8 proc., czyli ok. 50 zł miesięcznie. Bo choć wysokość świadczeń socjalnych rosła, to progi dochodowe uprawniające do pomocy od państwa były zamrożone. Nie podniósł ich ani PiS, ani PO. Stąd liczba dzieci dostających zasiłek rodzinny spadła w sześć lat o 18 proc.
Za rządów PiS korzyści z przeprowadzanych zmian rozkładały się względnie równomiernie. Na obniżce składek ZUS, wprowadzeniu ulgi na dzieci i zmianach w pomocy społecznej najbogatsi zyskali 3 proc., a reszta społeczeństwa po ponad 4 proc.
Jednak i tu widać cienie. Zmiany w systemie podatkowym i pomocy społecznej wprowadzone za rządów PiS nie przyniosły korzyści emerytom. Zdecydowana większość środków przeznaczonych na ulgę podatkową na dzieci trafiła do rodzin zamożnych, twierdzi dr Michał Myck, szef CenEA, współautor raportu.
Różnice zaczęły rosnąć zdecydowanie za rządów Platformy. Liczba dzieci dostających zasiłek rodzinny spadła o ok. 620 tys., bo nie rosły progi uprawniające do dostania go.
Na reformie podatkowej (uchwalonej jeszcze za PiS, ale popartej przez PO) zyskali głównie najbogatsi, przeciętnie 550 zł miesięcznie.
Ani PiS, ani PO nie zniosły też podatku Belki, choć obie partie obiecywały to w czasie kampanii wyborczych w 2005 i 2007 r.
Źródło: nowyobywatel.pl
Najnowsze komentarze