Promuj nasz portal - udostępnij wpis!
Wiele wskazuje na to, że już wkrótce „legia cudzoziemska” pod wodzą Franciszka Smudy zostanie zasilona przez izraelskiego pomocnika Wisły Kraków. Maor Melikson wyraził chęć gry w koszulce z Białym Orłem, a prezes PZPN Grzegorz Lato stwierdził, że powołanie Meliksona do pierwszej reprezentacji to tylko kwestia czasu. Nie zabrakło także komentarza „autorytetu”, w postaci radosnego piania Szewacha Weissa, który w przyszłym powołaniu swego rodaka upatruje ukrócenia „polskiego antysemityzmu”.
26-letni Melikson, były zawodnik m. in Beitaru Jerozolima z drużyną „Białej Gwiazdy” jest związany od stycznia br. Niedługo później otrzymał polskie obywatelstwo – jego matka pochodzi z Legnicy, skąd wyemigrowała do Izraela.
Promuj nasz portal - udostępnij wpis!
21 września 2011 o 21:31
Biedronka z pejsatym, czy bez i tak przegrywać będzie hehe
22 września 2011 o 01:56
Przez 100 lat dało się bez imigrantów, tym bardziej tych spoza naszego kola kulturowego a teraz się nie da? Juz mieliśmy takich co mieli „uratować polska piłkę” – Olisadebe, Roger…
22 września 2011 o 13:55
Dzisiejsze reprezentacje „narodowe” tak na prawdę nimi nie są i o tym wiadomo od dawna. Cóż to za reprezentacja narodowa (np. Polski), w której gra człowiek, który nawet nie potrafi mówić w języku polskim, czy gra z orzełkiem na piersi tylko dlatego, iż jest za słaby na reprezentację np. Francji.
No, ale zamiast zająć się szkoleniem swoich piłkarzy, to łatwiej dać obywatelstwo komuś zza granicy i powołać do kadry…
22 września 2011 o 21:19
Bo nasi panowie z PZPU wierzą, że nadanie poprzez zrobienie z nas drugich Niemiec ( przynajmniej w ich mniemaniu, pomniejszając fakt, że Niemcy sobie tych „kolorowych” wychowali sami w swoich klubach) osiągną sukces.
Moje zdanie jest takie, że jeśli ktoś pomimo, że wychował się za granicą, ale umie mówić po polsku i co najważniejsze zaśpiewać „Mazurka…” może grać. Taki Matuszczyk, od początku deklarował, że chce grać dla nas i gra. Sprawa Obraniaka wydaje się inna, ale weźmy pod uwagę fakt, że po mieczu ma polską krew. Nie będę porównywał tego do zesłańców, bo to by mogło ich obrazić. Każdy przypadek trzeba osobno rozpatrzyć, tylko jednego jestem pewny, nie powinno się dawać grać naturalizowanym obcokrajowcom typu Roger, Arboleda, Olisadebe. Piłkarz musi mieć z Polską coś więcej wspólnego niż żona, dziecko czy pies (jak trafnie ujął Michniewicz).
A co sądzicie o sprawie Ivo Pękalskiego? Jego rodzice(obaj Polacy) „za komuny” wyjechali do Szwecji, on tam się urodził i wychował. Na razie nie zdecydował oficjalnie gdzie chce grać, ale mówi się, że dla Polski.
23 września 2011 o 20:22
Mnie zawsze zastanawia jedna rzecz a mianowicie dlaczego każdy z owych „nowych reprezentantów” budzi się nagle i przypomina sobie o korzeniach (naturalnie nie do wszystkich może się to tyczyć..) rok czy półtora przed jakąś większą imprezą typu ME czy MŚ..? Czyżby wcześniej nie znał swojej genealogii itd.
23 września 2011 o 22:48
I to jest narodowa reprezentacja Polski.Co oni mają wspólnego z Polską?
Może jako takie korzenie mają,ale chyba sprzed 100-1500 lat,a teraz mogą sobie mówić,że czują się Polakami.Prawda jest jednak inna.Ale PZPN ma chyba to gdzieś przyjmując ich do piłkarskiej REPREZENTACJI POLSKI.bo jak napisał kolega NRMichal szkoda im zapłacić za szkolenie polskich piłkarzy.Lepiej kupić zagranicznych,bo pewnie myślą,że Polak nie umie grać w piłkę nożną.