life on top s01e01 sister act hd full episode https://anyxvideos.com xxx school girls porno fututa de nu hot sexo con https://www.xnxxflex.com rani hot bangali heroine xvideos-in.com sex cinema bhavana

Niemcy: NPD powtórzyło sukces w Meklemburgii

Promuj nasz portal - udostępnij wpis!

Wczoraj ogłoszone zostały wyniki wyborów do Parlamentu Związkowego Meklemburg – Pomorze Przednie (niem. Mecklemburg – Vorpommern). Według rozmaitych ośrodków obliczających procentowe wyniki poszczególnych partii, niemieccy nacjonaliści osiągnęli co najmniej 6% głosów i wprowadzą do Landtagu 6 deputowanych.

Tym samym Narodowodemokratyczna Partia Niemiec utwierdziła swoją obecność w Schwerinie, dokąd wprowadziła 6 swoich posłów w 2005r. Także i tym razem w parlamencie zasiadać będą dawni reprezentanci partii tacy jak Michael Andrejewski,  Tino Müller i oczywiście przewodniczący NPD w Landzie – Udo Pastörs.

„Jugend wählt NPD”

Czyli inaczej: Młodzież głosuje na NPD, jedno z głównych haseł tej kampanii. I rzeczywiście, jak podał wyborczy ośrodek statystyczny der ARD, aż 14% osób głosujących po raz pierwszy wybrało w tym roku opcję nacjonalistyczną. Tendencja do wzrostu popularności idei promowanych przez NPD wśród ludzi młodych jest więc wyraźna – podobny korzystny wynik ujawniono po tegorocznych wyborach do Parlamentu Związkowego w Saksonii-Anhalt, gdzie mało brakowało, a NPD również wprowadziłaby swoich przedstawicieli (4,6%) – okazało się, iż aż 25% wyborców do 30 roku życia poparło tę partię. Tutaj więc ujawnia się jednocześnie siła i słabość ruchu nacjonalistycznego w Niemczech – z jednej strony jego forma promocji idei wyraźnie trafia do ludzi młodych; z drugiej strony społeczeństwo niemieckie, zwłaszcza w Niemczech Wschodnich, jest społeczeństwem starzejącym się – niski przyrost naturalny to poważna przeszkoda w rozszerzeniu bazy elektoratu, tym bardziej jeżeli wszelka ‚poprawa’ w statystykach pochodzi od rodzin imigrantów, w większości niebiałych.

Jest komunikacja polityczna – są efekty

Niewątpliwie w dużej mierze powtórzenie swojego sukcesu lokalny oddział NPD zawdzięcza bardzo intensywnej i pomysłowej kampanii wyborczej, obecnej wśród zwykłych ludzi. Partia wrzuciła do sieci kilka miłych dla oka i profesjonalnie zmontowanych spotów wyborczych, na których możemy obejrzeć, jak to wyglądało w praktyce – intensywny kolportaż ulotek, plakatów oraz wyborczego wydania gazety partyjnej Deutsche Stimme; rozmowy z przechodniami i przemówienia na specjalnych platformach; etc, etc. Jeszcze przed ogłoszeniem jakichkolwiek informacji o wynikach wyborów, Udo Pastörs wydał w sieci video, w którym dziękował wszystkim wyborcom za postawienie na jego partię.

„Gegen Fremdarbeiter”

To znaczy: przeciwko pracownikom z zagranicy. Temat imigracji pracowniczej z Polski był bez wątpienia jednym z najbardziej gorących i najczęściej poruszanych przez NPD z racji swojej istotnej wagi dla rynku pracy w Meklemburgii. „Praca najpierw dla Niemców”, takie hasło niemieccy nacjonaliści promowali podczas tych wyborów. W trakcie wyborów większość mediów i wszystkie partie opozycyjne zarzucały NPD nakręcanie antypolskiej histerii, a Partia niemieckich Zielonych posunęła się nawet do tego, iż kolportowała pro-imigracyjne plakaty z napisem w języku polskim „Serdecznie zapraszamy!”. Udo Pastörs na zarzut antypolonizmu odparł w jednym z wywiadów, iż nie chodzi o złowrogie usposobienie do Polaków, tylkoo sprzeciw wobec antyspołecznej polityki w Landzie, która w przyszłości może dodatkowo zrodzić eskalację konfliktu etnicznego.

Z pozostałych partii biorących udział w tych wyborach należy wskazać bezkonkurencyjnych zwycięzców – a są nimi socjaldemokraci z partii SPD, którzy uzyskali aż 35,8% głosów. Jest to tendencja zauważalna w całym kraju, co rokuje tej partii przejecie władzy i wystawienie swojego kanclerza w rządzie federalnym. Jakby tego było mało, bardzo dobry wynik 19% osiągnęli w Meklemburgii postkomuniści z Lewicy (niem. Die Linke), która powstała na gruzach Socjalistycznej Partii Jedności Niemiec. Wyniki pozostałych można obejrzeć tutaj. Z pewnością cieszyć może porażka i niedostanie się do Landtagu klasycznie liberalnej FDP, niemieckiej wersji „palikotowego” skrzydła PO – partii „młodych wykształciuchów”, będącej notabene języczkiem u wagi w kolejnych rządach RFN od dziesięcioleci. Tym razem liberałowie stracili aż 6% dotychczasowego poparcia.

Jak podaje gazeta Die Welt, najlepsze wyniki NPD osiągnęła nie tyle w Meklemburgii, lecz raczej w historycznym regionie Landu zwanym Pomorzem Przednim (niem. Vorpommern), gdzie w niektórych miejscowościach oraz na wsiach, nacjonaliści uzyskali nawet ponad 30% głosów.

NPD naturalnie świętuje swoje skromne, lecz istotne zwycięstwo, podkreślając, iż w dalszym ciągu, po wyborach do Landtagu Saksonii w 2009r., w których partia również przekroczyła próg 5% i wprowadziła deputowanych, Niemcy Wschodnie pozostają „bastionem” organizacyjnym niemieckiego ruchu nacjonalistycznego. W tej chwili zaś wszelkie wysiłki propagandowe mają zostać skoncentrowane na Berlinie, gdzie trwa kampania do rady stołecznej. Według sondaży, NPD może tam liczyć na 3% poparcia.

na podstawie: www.npd.de

www.welt.de

Komentarz: Narodowodemokratyczna Partia Niemiec jest bez cienia wątpliwości najprężniej działającą i najsilniejszą organizacją nacjonalistyczną w Niemczech, toteż jej działalność nie powinna być spowita zasłoną milczenia w naszym kraju. W swoim programie partia ta ma postulat rewizji granic z Polską, na co oczywiście my nigdy nie możemy się zgodzić, ani też nie możemy i nie będziemy tego w żaden sposób aprobować. Niemniej jednak warto informować o postępach tego ruchu, jak i wdrażanych przezeń metodach walki o wyborcę – które stanowią najlepszy przykład wykorzystania wiedzy z zakresu politycznej komunikacji i psychologii społecznej w praktyce. Wobec tak dobrze zorganizowanej kampanii nie można tak po prostu przejść obojętnie i stwierdzić, iż swój ponowny sukces polityczny NPD w Meklemburgii zawdzięcza „jechaniu na Polakach”, czy też wszechobecnej głupocie Niemców z ex-DDR. Tym bardziej, iż partia ta, ochrzczona przez wszystkie najważniejsze media niemieckie jako „NSDAP bis” po raz kolejny zmierzyła się ze zmasowanym atakiem ze strony absolutnie wszystkich przeciwników politycznych, którzy i tym razem tworzyli groteskowy „front przeciwko brunatnym”. Wyjątkowo groteskowy, bo w jednakowym stopniu demoliberalny i zwyczajnie czerwony./Sigurd

 


Promuj nasz portal - udostępnij wpis!
Podoba Ci się nasza inicjatywa?
Wesprzyj portal finansowo! Nie musisz wypełniać blankietów i chodzić na pocztę! Wszystko zrobisz w ciągu 3 minut ze swoje internetowego konta bankowego. Przeczytaj nasz apel i zobacz dlaczego potrzebujemy Twojego wsparcia: APEL O WSPARCIE PORTALU.

Tagi: , ,

Podobne wpisy:

  • 12 sierpnia 2011 -- Plakaty NPD z hasłem „Dodaj gazu”
    18 września 2011 roku odbędą się wybory do lokalnego parlamentu w Berlinie. Startująca w nich Narodowodemokratyczna Partia Niemiec promuje się m.in. plakatem z wizerunkiem szefa NP...
  • 21 grudnia 2014 -- Europarlament: Złoty Świt, Jobbik i NPD za Palestyną, populiści przeciw
    Parlament Europejski przyjął w środę 17 grudnia rezolucję, w której "co do zasady" popiera uznanie państwowości Palestyny, zastrzegając, że musi to iść w parze z postępem w izraels...
  • 5 czerwca 2010 -- Niemcy: Fuzja NPD z DVU
    Na odbywającym się w dniu dzisiejszym nadzwyczajnym kongresie Narodowodemokratycznej Partii Niemiec NPD) wyrażono wolę połączenia z Niemiecką Unią Ludową (DVU). Stosowane oświadcze...
  • 4 sierpnia 2019 -- Niemiecki nacjonalista o podmianie ludności w Europie
    Hordy obcych rasowo i kulturowo imigrantów zalały w ostatnich latach Niemcy. Jeśli dodamy do tego represje ZOG wobec nacjonalistów i totalną indoktrynację liberalną propagandą, mam...
  • 15 listopada 2011 -- Nowy przewodniczący NPD
    13 listopada, na federalnym zjeździe partyjnym, Narodowodemokratyczna Partia Niemiec (NPD) dokonała zmiany swojego lidera. Został nim Holger Apfel, dotychczasowy wiceprzewodniczą...
Subscribe to Comments RSS Feed in this post

11 Komentarzy

  1. Jedno co trzeba przyznać otwarcie to fakt iż w kraju w którym nawet za krzywe spojrzenie się jest paragraf, to NPD nadal się trzyma i działa. U nas jest „głównie i tylko” 256 kk, w Niemczech takich 256 jest kilkadziesiąt… Plus NPD jest codziennie i masowo atakowana z każdej strony. Co do samego charakteru NPD to wiadomo, nacjonalizm nacjonalizmowi wrogi ale na dzień dzisiejszy pangermanistyczne marzenia członków jak i kierownictwa NPD można odłożyć miedzy książki, z 14 posłami (na 1859) w sejmikach wojewódzkich to Großdeutschland nam nie grozi. Takie akcje jak „Zatrzymać polską inwazję” utwardzają jedynie uczucie antypolonizmu i na pewno nie pomagają w nawiązaniu dialogu z wyznawcami „Polacken Tango”… Z drugiej zaś strony, wyobraźmy sobie zarobkową emigrację Niemców do Polski, tez byśmy tego nie chcieli. Zresztą, na dzień dzisiejszy w Polsce mieszka 150 tysięcy helmutów a naszych rodaków nad Łabą od 1.5 do 2 milionów (!) . Daje do myślenia…

  2. @Nacjonalista
    Ze wszystkim się ogólnie zgadzam, poza jednym – nacjonalizm nacjonalizmowi wcale nie musi być wrogi. A konkretniej, w kwestii porównania nacjonalizmu polskiego i niemieckiego, poza istotną kwestią rewizji granic, nie widzę żadnych innych antagonizmów. Te nacjonalizmy wydają się najlepiej odpowiadać charakterom poszczególnych narodów. Naprawdę cieszyłbym się, gdyby Niemcy wybrali NPD na partię rządzącą, jeśli tylko panowie z tej organizacji zdaliby sobie sprawę, że chęć odebrania nam 1/3 ziem jest czymś bezsensownym, powrotem do ekspansjonistycznych mrzonek, a na dłuższą metę – mogłoby to zgubić ich samych.
    Natomiast to prawda, że kampania „antynazistowska” jest w Niemczech o wiele bardziej intensywna. Dostanie się NPD do Parlamentu Związkowego to zwyczajna porażka „frontu przeciwko brunatnym”, z którego jeden ważny człon, czyli FDP, w ogóle nie przekroczył progu wyborczego.

  3. Sigurd, problem w tym, że panowie z kierownictwa NPD mają pełną świadomość, że antypolonizm jest kretyństwem. Ale daje głosy, więc jest i będzie. NPD stosuje antypolski marketing w ten sam sposób, co u nas niektórzy antyukrainizm. Niemieccy narodowi demokraci walczą o głosy, a w tego typu walce własnie głos jest najważniejszy , nie idea. Zdobyć władze i ją utrzymać można prymitywnym populizmem. Stąd ten archaiczny typ nacjonalizmu (chociaż to raczej statolatria, nie nacjonalizm) w Niemczech..

  4. Ja jakoś się tego antypolskiego marketingu nie dopatrzyłem. W istocie Polacy teraz zajmą ponad 150 miejsc pracy w mieście Torgelow, co oznacza 150 miejsc pracy mniej dla Niemców. Oczywiście winić Polaków za to nie zamierzam i NPD tak samo ich nie obwinia – tylko władzę w Niemczech, za brak ochrony rodzimych pracowników.
    Nigdzie nie zauważyłem uwielbienia państwa w programie/retoryce NPD.

  5. A jednak istnieje. Derek Holland opowiadał nam niedawno o swojej wizycie na zjezdzie NPD gdzies w Bawarii (kilka lat temu). Pozwolono mu przemówić (zresztą był jedynym cudzoziemcem, któremu na to pozwolono), więc walnął mówkę o potrzebie współpracy pomiędzy organizacjami narodowymi, wytknął NPD antypolskie stanowisko, tkwienie w okowach XIX imperializmu, wezwał do współpracy z Polakami. Na sali zapadła cisza. I nagle w tej ciszy jeden głos: „ale oni gwałcili nasze kobiety!”. I się wylało. I trwało parę godzin.
    To samo mówił cytowany w którymś tekście Alex von Webenau, szef struktur akademickich, i to zanim go wylali z partii za dobre kontakty z Polakami itp itd. Wszystko sprowadza się do prostej kalkulacji wyborczej i sponsoringowej (Frey). „Nie jest więc problemem, że kierownictwo NPD nie rozumie tego, czym jest nowoczesny nacjonalizm w Europie; problemem jest to, że ponad tę świadomość stawia wyborczą kalkulację ” – niezbyt dokładny cytat, ale oddający sens, z wywiadu AG po pierwszych sukcesach wyborczych NPD.
    Co do retoryki i propagandy NPD – ta m pada wiele niezłych ogólników. Owszem, jest o poszanowaniu się wzajemnym narodów, o współpracy itp. Tylko że trzeba wejść głębiej, co przez to rozumieją – na przykład rewizję terytorialną. W takim sposobie myślenia – dla nich nie ma sprzeczności. Współpraca oznacza po prostu, że dać im trzeba to, co chcą. Jak w jednym z filmów z Jasiem Fasolą: „na kolację każdy dostanie co chce, pod warunkiem, że będzie to smażona kiełbasa”. :)

  6. Tintin, nie neguję, że troglodyci mają jakieś tam swoje poletko w NPD. Niestety. Ja oczywiście się zgadzam, że ta sprzeczność istnieje i dopóki jej nie zauważą, to nie ma mowy o jakiejkolwiek współpracy.
    Niemniej jednak jestem w stanie zauważyć wszystkie pozostałe aspekty NPD, a jeden postulat graniczny (jakkolwiek dla nas, Polaków, szczególnie istotny) nie jest w stanie zdyskwalifikować tej organizacji jako nowoczesnego ruchu nacjonalistycznego – bynajmniej nie dla reszty narodowej Europy, z której duża część utrzymuje z nimi dobre kontakty – a przecież przyjaciele NPD to często także nasi potencjalni lub aktualni przyjaciele – choćby Hrisi Avgi.
    Oczywiście nie ma co komu włazić w d. i tego nie będziemy nigdy robić, ale wzorować się na ich metodach walki wyborczej to możemy, a i myślę, że nawet powinniśmy. Nie ma co ukrywać, że pod tym względem pilnie odrabiają lekcje. I nie chodzi tylko o intensywne plakatowanie, ulotki i bilbordy – ale również o porządny image, psychologiczne podejście do ludzi, podziękowania za danie szansy partii, etc.
    Obecnie jeden z członków zarządu NPD z sympatią spogląda na polskie środowisko, w tym i na ten portal. Oby był to zaczątek jakieś powolnej, ale konsekwentnej przemiany, a nie kolejna jaskółka do ewentualnego wykopania z szeregów. Pożyjemy, zobaczymy.
    Co do wyborczej kalkulacji – tak jak już wspomniałem wyżej, nawet jeśli NPD taką prowadzi to nie zmienia to faktu, że kampanie wyborcze prowadzi dobrze i w sposób nowatorski. Z tegoż tytułu nie widzę powodu, dlaczego nie mielibyśmy z nich brać przykładu prowadzenia kampanii „jak się należy”, jak również pozostałych akcji propagandowych (tak, kampania wyborcza to przecież też szeroko zakrojona kampania promocyjna i propagandowa własnego ruchu, niezależnie od wyniku wyborów). Oczywiście nie musi to przecież znaczyć z rezygnacji z innych, poza-wyborczych aspektów działalności – bo i z tego NPD o ile wiem, nie rezygnuje. W jednej Turyngii wydają aż 5 tytułów prasowych, to taki jeden przykład. Są obozy, są okazjonalne manifestacje, pikiety, ulotki, konferencje z udziałem wielu akademików, także z zagranicy. Dr Tomislav Sunić, z którym jako portal mamy również niezły kontakt, mówił o tym, że wielu wykładowców z tytułami naukowymi wspiera Udo Voigta jako think-tankerzy jego ruchu, tylko większość robi to po cichu – ze obawy przed uniwersytecką inkwizycją.
    Ale pokrótce, to wszystko to NPD. Tyle i aż. Czyli na pewno nie tylko kampania wyborcza. No i co roku PressFest, a na nim najlepsze zespoły germańskiej sceny (Sturmwehr, Lunikoff, Stahlgewitter, zresztą wszyscy grajkowie z tych kapel są członkami NPD) + zagraniczne Brutal Attacki i tym podobne:)
    Co trzeba przyznać, to fakt, że solidność jest po prostu drugim imieniem Niemca i to niezależnie od wyznawanych przezeń poglądów politycznych. Za to ten naród zawsze ceniliśmy i szanowaliśmy. Nie mają wprawdzie polskiego polotu, ale solidność na pewno:)
    Natomiast zgadzam się, że we wschodnich landach kalkulacja wyborcza będzie przeważać nad promocją nacjonalizmu, który by się lepiej nam podobał. Za dużo wtedy mogliby stracić.

  7. Poza tym chciałbym jeszcze nadmienić, iż Republika Federalna Niemiec to dość specyficzny kraj – kraj, w którym trwa dosłownie permanentna kampania wyborcza. Wybory odbywają się tam praktycznie co roku, a czasem nawet 2 razy do roku. Z tego tytułu brak uczestnictwa w nich oznaczałby polityczne samobójstwo dla NPD. I stąd też silna koncentracja tej partii na kampaniach wyborczych.

  8. Chciałbym się odnieść do dwóch kwestii, mianowicie:

    „Ze wszystkim się ogólnie zgadzam, poza jednym – nacjonalizm nacjonalizmowi wcale nie musi być wrogi.”

    Ja definiuje nacjonalizm zgodnie z ogólnoprzyjętą definicją tz. „postawa społeczno-polityczna uznająca naród za najwyższe dobro w sferze polityki. Nacjonalizm uznaje sprawy własnego narodu za najważniejsze.” Logicznym jest iż interes niemieckiego narodu nie pokrywa się z interesem narodu polskiego. Inaczej mówimy o internacjonalizmie który odrzuca nacjonalizm na rzecz dobra całego ogółu.

    „A konkretniej, w kwestii porównania nacjonalizmu polskiego i niemieckiego, poza istotną kwestią rewizji granic, nie widzę żadnych innych antagonizmów.”

    Ja uważam iż problem jest dużo bardziej złożony niż się wydaje, antagonizmy narodowe pomiędzy Niemcami a Polakami istnieją od początku państwowości (przyjmując teorie istnienia narodów już wtedy). Problem ma głębokie podłoże historyczne gdzie z niemieckiej perspektywy zawsze było „Drang nach Osten” a z naszej „obrona przed Germańskim najeźdźcą”. Od samego początku Niemcy starali się zgermanizować podległych im Słowian (Ślązacy, Serbołużyczanie i innych) a do Polaków i Polski to chyba mają jakąś zakorzenioną pogardę, ja to tak odczuwam obserwując relacje na podstawie historii jak i działań bieżących (np. Polacken Tango w Salem, rewizjonizm historyczny NPD i innych niemieckich nacjonalistów).

  9. @Nacjonalista.
    A to niby dlaczego interes niemieckiego narodu się nie pokrywa z interesem narodu polskiego? Chyba że „interes” definiujemy jako wojnę totalną i wzajemną próbę zaboru – no to wtedy faktycznie mamy nacjonalizmy antagonizmów. Tylko wątpię, żeby takie działania miały służyć interesom kogokolwiek.
    Internacjonalizm to coś zupełnie innego, a poza tym to stara formuła, która dzisiaj wyewoluowała w coś, co nazywamy globalizmem. Pokrótce chodziło o skierowanie środka ciężkości w relacjach politycznych na aktorów międzynarodowych – wszelkie „międzynarodówki”, w czym pionierami byli komuniści i tym podobni. Potem zostało to przejęte w ramach różnych fundacji, org. pozarządowych, Unii Europejskiej, etc. Śmieszne byłoby porównywać to wszystko do nacjonalizmu Trzeciej Pozycji.
    Co do reszty antagonizmów i innych smutnych naleciałości historycznych nie brakuje w całej Europie. Natomiast przejmowanie się nimi i żonglowanie nimi w sferze polityki może jedynie służyć chłodnej kalkulacji wyborczej – o czym już pisał Tintin w przypadku NPD i jego zdanie tutaj podzielam. Natomiast istnieją w polityce (także w geopolityce) o wiele bardziej istotne sprawy niż historia Krzyżaków, czy Wandy, co nie chciała Niemca. I tego się trzymajmy.

  10. Polska jest kojarzona z katolicyzmem i z pewnością lewacy dołożyli w Niemczech nie jedną cegiełkę do antypolonizmu a NPD z tego korzysta. Wielki niemiecki naród który uległ laicyzacji lata świetlne szybciej niż Polska, jakoś nie chce mi się wierzyć w ten ich nagły nacjonalizm, gdzie było NPD jak Turcy przejęli ten kraj?
    W Niemczech istnieje ugrupowanie „białej rasy gejowskich panów”(jakoś tak), miesza się antypolonizm, mocarstwowość i historyczną obstrukcję stawiając wartości narodowe na drugim planie.
    Dobrym przykładem jest Związek Wypędzonych który ni jak ma się do nacjonalizmu a stosuje tę samą politykę roszczeniową, swoją drogą wielu ich członków okazało się autentycznymi byłymi hitlerowcami i jakoś to tamtejszej lewicy nie przeszkadza, może co najwyżej czynią coś na pokaz.
    Rząd Niemiec ma cichą ugodę z Izraelem i wzajemnie sobie poklaskują przy tekstach o polskich faszystach i obozach śmierci.
    Nie jestem sadystą by w tak trudnym na Niemców momencie odmawiać im prawa do kulawego chociaż nacjonalizmu ale wolałbym go nie oglądać.

  11. @fallout152
    A gdzie był ktokolwiek gdy PRLowska sowiecka hołota wręczała pałeczkę finansowanym przez Sorosa eurofilom? Gdzie był ktokolwiek, gdy premierami zostawali agenci fundacji powiązanych z międzynarodową pajęczyną finansjery (Suchocka, Bielecki)? Gdzie był ktokolwiek, gdy zamknięto 30 nierentownych kopalń i dokonano celowego ataku na złotówkę, zamrażając ją, by ceny węgla stały się nieadekwatne do sytuacji rynkowej, „dzięki czemu” upadło 2 razy więcej rentownych kopalń? (Balcerowicz)
    Nie wiem, gdzie tu jest „nagły nacjonalizm”. Najlepiej do tematu podejść powierzchownie i bez zasięgnięcia do źródeł.
    Odnośnie Związku Wypędzonych – o ile wiem, do niedawna jego stosunki z Centralną Radą Żydów w Niemczech były wyśmienite. Oczywiście należy tu wspomnieć o proteście kilku członków rady z powodu przekręcania historii przez Związek. O jakichkolwiek kontaktach tej grupy z NPD w życiu nie słyszałem. Podejrzewam, że odcinają się rękami i nogami od „nazistów”.
    Natomiast każdy, kto zna choć trochę realia niemieckiej polityki wie, że rządy RFN, jeden po drugim, od momentu powstania tego państwa są wiernymi kundlami na smyczy Tel Awiwu i Waszyngtonu.

Zostaw swój komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Pola, których wypełnienie jest wymagane, są oznaczone symbolem *

*
*