Mimo iż sieci hipermarketów się rozrastają, miejsc pracy nie przybyło zbyt wiele. Jak podał GUS na koniec 2010 r. w sekcji handel i naprawy pracowało około 1,1 mln osób, co stanowi tylko 0,1 % więcej niż w 2009. – Problem jest coraz poważniejszy. Już niewielu pracowników ma umowy na czas nieokreślony, dominują czasowe kontrakty. Zatrudnienie też stale spada – mówi Alfred Bujara, szef sekcji handlowej NSZZ „Solidarność”. W konsekwencji pracę wykonywaną wcześniej przez dwie lub trzy osoby teraz wykonuje jedna.
Zatrudnianie pracowników tymczasowych, przeciążenie pracą oraz spadek kwalifikacji zatrudnionych powoduje spadek jakości obsługi klientów. Przekłada się to na niezadowolenie kupujących, którzy atakują i obrażają zatrudnionych w sieciówkach pracowników. Badania przeprowadzone przez Okręgowy Inspektorat Pracy w Lublinie wykazały, że aż 70% spośród kasjerów spotkało się z obraźliwymi uwagami./BK/
Na podstawie: Nowy OBYWATEL
Najnowsze komentarze