10 czerwca w Madrycie doszło do roboczego spotkania przedstawicieli władz NOP oraz hiszpańskiego MSR. Postanowiono m.in. o przeprowadzaniu wspólnych akcji i kampanii – albowiem w obliczu tych samych problemów, w obliczu tych samych wrogów i zagrożeń, w imię tych samych ideałów rację bytu ma jedynie realna współpraca narodowych radykałów.
Movimiento Social Republicano (Ruch Społeczno-Republikański) to hiszpańska partia o profilu narodowo-radykalnym (narodowo-rewolucyjnym). Utworzona została w 1999 roku na bazie kilku grup NR, w kolejnych latach dołączały do niej kolejne podmioty. W sferze ideowo-politycznej opowiada się przeciwko masowej imigracji, monarchii, amerykańskim i syjonistycznym wpływom w Europie, globalizmowi oraz związanej z nim destrukcji tożsamości poszczególnych narodów. W sferze gospodarczej występuje przeciwko komunizmowi i kapitalizmowi głosząc hasło „uspołecznienia” (socialización), stąd też główne hasło MSR to: „Hiszpania, Republika, Uspołecznienie”.
Organem prasowym ruchu jest magazyn Krisis21. Liderem MSR jest Juan Antonio Llopart, będący jednocześnie szefem wydawnictwa „Nowa Republika”, publikującego książki o szeroko pojętej tematyce nacjonalistycznej, a także czasopismo „Nihil Obstat” cieszące się dużą renomą wśród hiszpańskich i europejskich NR. Częścią składową ruchu jest także związek zawodowy (Unión Sindical de Trabajadores) oraz młodzieżówka (Alternativa Joven).
13 czerwca 2011 o 18:47
Śmierdzi mi tu Republikanami z przedwojennej Hiszpanii…
14 września 2019 o 13:41
A to ciekawe, bo republikanizm (w znaczeniu wrogość do monarchii, nie bolszewizm, któremu Franco wypowiedział wojnę) był cechą środowisk skupionych wokół Jose Antonio i Ramiro Ledesmy i oba te środowiska walczyły po nacjonalistycznej stronie przeciw lewactwu i bolszewikom w wojnie w Hiszpanii.
Nawiasem mówiąc uważanie, że wojna domowa w Hiszpanii była starciem zwolenników rywalizujących form rządów (republika vs monarchia), a nie starciem nacjonalizmu i tradycyjnych wartości moralnych z antynacjonalizmem i degeneracją wynika z niedouczenia i niezrozumienia istoty tej wojny. Po obu stronach walczyli zwolennicy zarówno republiki, jak i monarchii, to, że liberałowie, bolszewicy i lewacy bronili republikańskiego rządu, a na czele drugiej strony stali monarchiści to wątek poboczny, wręcz nieistotny.
Swoją drogą dzisiaj w Hiszpanii dziedzictwo i ducha „Republiki Hiszpańskiej” reprezentuje obecna monarchia i jej poplecznicy, a przecie temu dziedzictwu są antymonarchicznie nastawieni nacjonaliści lub karliści popierający rywalizującą linię pretendentów do tronu.
13 czerwca 2011 o 19:36
@zajcewasilijNR
To wywietrz pokój. Jak zwykle, prostactwo umysłowe wymaga prostych odpowiedzi dla swoich „przeczuć”, po co wgłębiać się rzetelnie w temat? Lepiej przeczytać nazwę organizacji i wywnioskować z niej wszystko – począwszy od ideologii, skończywszy na tradycji historycznej.
Do hiszpańskich czerwonych MSR ma równie daleko, co do konserwatywnych nudziarzy. Jest to ruch narodowo-radykalny, sami się tak określają, choć ich narodowy radykalizm wynika oczywiście z ich własnej wyjątkowej, narodowej historii i wybitnych postaci. Do najważniejszych należy zaliczyć Ramiro Ledesmę Ramosa, reprezentanta ludowego nacjonalizmu i umiarkowanego antyklerykalizmu, sympatyzującego z faszyzmem (aczkolwiek szanującego przekonania religijne Hiszpanów) oraz Jose Antonio Primo de Riverę- gorliwego katolika i antykomunistę, a jednocześnie zagorzałego wroga sojuszu koronowanych główek, książąt i całej warstwy pasożytniczej wraz z konserwami i prawicą wszelkiej maści. Innymi słowy – trzecia droga po hiszpańsku.
13 czerwca 2011 o 23:11
Generalnie mam swoją teorię co oznacza „NR” w nickach większości osób w Polsce, ale chrześcijańskie miłosierdzie i dbałość o estetykę nie pozwalają tego powiedzieć publicznie.
14 czerwca 2011 o 16:49
Druga grupa to tzw. narodowi syndykaliści, którym przewodził Ramiro Ledesma Ramos. Postać będąca zupełnym przeciwieństwem José Antonia: wręcz „antycharyzmatyk”, ponury i nudny doktryner, choć wykształcony filozoficznie w Niemczech, lecz co najważniejsze – fascynat narodowego socjalizmu i osobiście Hitlera (tłumaczył Mein Kampf na hiszpański i nawet czesał się „w ząbek” na wzór swojego idola), zawzięty plebejusz i ateista, nienawidzący katolicyzmu, monarchii i arystokracji. Różnice były więc tak jawne, że jeszcze przed wojną Ledesma i jego JONS odeszli od Falangi. Ten nieszczęsny półgłówek miał zupełnie tragikomiczny koniec, bo gdy wybuchło powstanie, zgłosił się, by bronić republiki przed reakcją, ale go aresztowano i rozstrzelano.
http://www.legitymizm.org/franco-falanga
14 września 2019 o 14:00
I kto to napisał, gościu o nicku „Patriotyzm jest na lewicy” XD
A tak na serio:
1. Nie utożsamiałbym rozwoju myśli narodowego syndykalizmu z „ponurym doktrynerstwem”. Dzięki Ramiro narodowy syndykalizm jest ideą, którą można adaptować do dzisiejszych warunków i jest ona inspirująca dla współczesnych środowisk (np polskich Szturmowców), podobnie jak strasseryzm.
2. To utyskiwanie na „fascynację Hitlerem” jest niepoważne. Przed wojną Hitler fascynował każdego rewolucyjnego nacjonalistę i nikt nie spodziewał się przebiegu II wojny światowej. Zresztą utyskiwanie na „fascynację hitleryzmem” lekko przypomina politycznie poprawny (((cuckserwatyzm))), ileż można powtarzać, że stosunek do Hitlera nie determinuje oceny ugrupowań, które nie były partią NSDAP, czyli nie były stricte niemieckim systemem z lat 1933-1945? Hitleryzm można oceniać wyłącznie w kontekście niego samego, nie podlega on ocenie innym ugrupowaniom, które czerpią z niego dorobek lub inspirację (w zasadzie nawet te ugrupowania nie skupiają się na zbrodniach hitlerowskich).
Jednym słowem autor tego komentarza napisał, że wypunktowanie fascynacji Ramiro narodowym socjalizmem jest „najważniejsze”. A w rzeczywistości ten wątek w ocenie Ramiro w ogóle nie jest ważny!
3. Ramiro „plebejuszem”?
Uważam, że sprowadzanie ludowości jego nacjonalizmu do „plebejuszostwa” za niesprawiedliwe dla Ramiro.
4. Ramiro „ateistą nienawidzącym katolicyzmu”?
Ateistą był, to prawda. Ale jego rzekoma „nienawiść wobec katolicyzmu” została obalona przez komentarze WT i Sigurda, nie trzeba tu nic dodawać.
5. Ramiro nienawidzący monarchii i „arystokracji”?
To ma być wada? To jest raczej jego zaleta…
14 czerwca 2011 o 17:42
@Patriotyzm jest na lewicy
Członkom redakcji znany jest ten denny paszkwil. To tylko pokazuje, jak daleko narodowym radykałom europejskim od konserw.
Autor myli pojęcia i atakuje wszystkich, którzy nie utożsamiali się z obozem szlachecko-królewsko-wojskowym w Hiszpanii. Ramos, choć prywatnie agnostyk, wyrażał szacunek wobec katolicyzmu. Pewnie dla prof. Bartyzela synonimem antykatolicyzmu jest krytyka zachowawczej, anty-narodowej postawy dużej części kleru, która nie wiodła do niczego konstruktywnego poza próbą utrzymywania rudery starego systemu wraz ze wszystkimi jego wadami i ułomnościami.
14 czerwca 2011 o 18:19
Ja tylko wkleiłem tekst tego reakcjonisty, Osobiście nie zgadzam się z nim.
14 czerwca 2011 o 18:30
“Máximo respeto para la tradición religiosa de nuestra raza.” (Ramiro Ledesma Ramos).
To że Ramiro nienawidził monarchii i arystokracji to jedynie zaleta. Zresztą powinien on być wzorem podejścia do tzw. prawicy („nowej prawicy”, kononowiczowskich teoretyków „żeby nie było niczego, bo socjalizm”, jakichś zakompleksionych marzących o królach i wodzach, co to wezmą naród za mordę i pod but) i innych eks……W ogóle dziwne to, ale co roku grupa tradycyjnych katolików bierze udział w uroczystościach ku czci tego „nienawidzącego katolicyzmu”. Pewnie nie czytają reakcyjnych wynurzeń polskich legitymistów. Z jednym zgoda – Ramiro nie posiadał „komponentu religijnego” lub konkretniej „łaski Wiary” na wzór Jose Antonio czy innych wielkich tamtej epoki.
Pomimo cytowanego tekstu prof. Bartyzela, nadal cenię go niezmiernie za te słowa: „Historia – od Polski po Hiszpanię i Włochy – pokazuje, że nawet uzasadnione okolicznościami sojusze tradycjonalistów z narodowymi radykałami zawsze źle się kończyły”. Doskonała analiza minionych X lat, nieosiągalna dla naiwniaków wierzących w „wielkie fronty prawicy”.
Koniec dyskusji o Jose Antonio, Falandze i Ramiro. Od tego są grupy tematyczne lub teksty na wspomniane tematy, a nie informacja o MSR i NOP.
14 czerwca 2011 o 18:52
Brawo NOP!
Co do tekstu Prof. Bartyzela jak i wypocin innych monarchistów to nie warto sobie zakrzątać głowy owymi. Ci ludzie żyją we własnym świecie nieistniejących fantazji. Prędzej doczekamy się tz. ‚wojny ras’ w Europie niż powrotu bądź restauracji katolickich monarchii na tym kontynencie. Nie traćmy czasu na głupoty. Monarchiści są takim samym elementem anty-narodowym przez ich fanatyczne sekciarstwo poglądowe jak użyteczni-idioci lewacy. Jedyną drogą wiodącą do odrodzenia Europy i świata jest narodowy-rewolucjonizm. Nie zapominajmy ze ideały hiszpańskiej kontrrewolucji zdradził nikt inny jak monarchista, król Hiszpanii Juan Carlos.
Viva la revolución.
Viva Falange de las JONS.
Fuera el capital.
Viva el estado sindical.
Que no queremos reyes idiotas que no sepan gobernar.
Lo que queremos, e implantaremos: el estado sindical.
Viva la revolución.
Viva Falange de las JONS.
Fuera el capital.
Viva el estado sindical.
Con las escuadras de José Antonio, las que tienen que triunfar.
Y triunfaremos e implantaremos el estado sindical.
28 czerwca 2011 o 12:58
Nie wiem, czy to dobre miejsce na moje pytanie, ale jaki stosunek ma NOP będący we współpracy z MSR do sprawy kraju Basków? Bo zakładam, że MSR jest przeciw autonomii Kraju Basków?