Tegoroczne Marsze Wyzwolenia Konopi wspierały lub uczestniczyły w nich ciekawe środowiska polityczne:
- Kongres Nowej Prawicy (UPR)
- Młodzi Socjaliści
- Związek Syndykalistów Polski
- Ruch Poparcia Palikota
Zwraca szczególnie udział środowiska idola części „nacjonalistów” gimnazjalno-licealnych. Jak wiadomo, proste umysły oczekują prostych rozwiązań, stąd też poparcie dla kononowiczowskich idei. Żeby nie było niczego, bo „faszyzm”, „socjalizm”, „System” etc. Sojusz ekskrementów? Czego jednak spodziewać się po fanach wykorzenionych intelektualistów tj. Marks, Mises, Rothbard czy Rand-Rosenbaum. Ramię w ramię w imię „wolności” maszerują marksiści i liberałowie, komuniści i kapitaliści. Czekamy tylko na podjęcie przez „Nową Prawicę” (sic! Alain de Benoist dostałby pewnie nudności) tematu praw dla pedałujących, wszak to też konsumenci i dynamicznie rozwijający się segment rynku.
Jeszcze opinia Janusza Korwina-Mikke o Polańskim i jego wyczynach:
„Pisząc wczoraj „Ja się tym, co zrobił p. Polański zwyczajnie brzydzę – ale to było chyba ze 40 lat temu…” – nie miałem na myśli tego, że p.Polański wziął sobie do łóżka 13-latkę – bo wyglądała na zupełnie dojrzałą. Tym się nie brzydzę – ludzka rzecz. Owszem: złamał prawo stanu Kalifornia – ale w mojej opinii (ostatecznie nie jestem obywatelem Kalifornii) nie ma w tym nic złego.
Moje obrzydzenie budzi to, CO On robił z tą dziewczyną. Może dziewicą nie była – ale była bardzo młoda. Taka dziewczyna powinna najpierw nauczyć się współżyć normalnie – a dopiero potem może być wprowadzana w (znane większości z relacji prasowych) praktyki. I tylko tyle.” Onet.pl
Nowi sojusznicy „ideowej prawicy” o blokadach „marszy nacjonalistów i faszystów”
2 czerwca 2011 o 14:23
Aha a więc to ja jestem „smutnym oszołomem po chemioterapii, który jest uzależniony od alkoholu i nikotyny, promuje system totalitarny i dążę do socjalizmu”. Sam nie wiedziałem kim jestem, dzięki staaary normalnie powiedziałeś prawdę i tylko prawdę. Od teraz będę przychodził na twoje zebrania wesołych palaczy by propagować swój bezkrytycyzm względem „Nowej Prawicy”. Jak widać skutki przedawkowania są widoczne po baaardzo krótkim czasie.
2 czerwca 2011 o 15:35
To w końcu kto popiera ten marsz?? UPR albo Nowa Prawica???
A i nie Kongres Nowej Prawicy, bo kongres ten się już dawno odbył:)
A co legalizacji „zioła” to jestem oczywiście na NIE.
2 czerwca 2011 o 15:56
Jak wyczytałem na ich stronach: Był sobie UPR i Był WiP. Potem WiP i UPR (a przynajmniej jego część), zawiązały komitet nowej partii WiP-UPR. Potem był Kongres Nowej Prawicy, a po tymże Kongresie powstała nowa partia pod nazwą Kongres Nowej Prawicy, której władze zalecają uzywać też skrótu Nowa Prawica.
2 czerwca 2011 o 16:01
Z jednej strony jakieś „Falangi” i „Czerwone Gwardie”, z drugiej Korwiny i Wolne Konopie. W ten oto sposób zamiast „sojuszu ekstremów” wychodzi jedynie sojusz ekstremalnych idiotów.
2 czerwca 2011 o 17:22
Ci pierwsi nie usprawiedliwiają chyba jednak „zabaw” z trzynastoletnimi dziewczynkami i nie ubolewają, że miast „brać” je na misjonarza, ktoś postanowił „pobawić” się bardziej hardcorowo. Nacjonaliści popierający liberałów – pornografia ideowa spotykana jedynie w Polsce. Dobrze że nacjonaliści z innych krajów nie latają balonami, bo widząc swoich polskich „odpowiedników” broniących liberalizmu lub komunizmu, puściłyby im zwieracze ze śmiechu i spadłby na nas gówniany deszcz. Ludzie płaczą że ruch słaby etc. Jak ma być silny, skoro miast przeczytać coś wartościowego, pisanego w duchu dobra wspólnego i solidaryzmu, a więc rzeczy fundamentalnych dla każdego ruchu nacjonalistycznego, łatwiej łyknąć wypociny o „socjalizmie” w Polsce lub o „zlikwidowaniu kapitalizmu”. Szkoda że czasami, ci ekstremalni idioci, jak określił ich HIG, wycierają sobie gęby Mosdorfem, Gluzińskim i innymi wybitnymi nacjonalistami. Ciekaw jestem, ilu z tych półgłówków miało choć raz ich teksty w rękach…..Pewnie kliknęli jedynie na „Lubię to”.
2 czerwca 2011 o 18:31
Jak już wyciągamy temat Falangi to owa przystała na sojusz z OCG z paru względów z zastrzeżeniem iż żadna ze stron się nie wyzbywa swojej ideologicznosci, co trwa po dziś dzień. Takie sojusze w świecie to nic nowego, w Polsce to przeszło jakimś mega cyrkiem, wbrew pozorom tylko przysparzając obu organizacjom więcej popularności. Chłopaki chcieli spróbować czegoś innego, jakoś ruszyć do przodu ten skostniały ruch z nadzieją na budowę szerokiego frontu anty-systemowego (‚System’ i jego wrogowie). Wyszło jak wyszło, jest jak jest – ich piaskownica, wiedzą co robią. Osobiście chyba wole takie eksperymenty anty-systemowe niż narodowy-kapitalizm pewnych grup z ich Systemowymi bohaterami (Wildstein, Ziemkiewicz, Cejrowski, Korwin itd.). NK pośród tz. ‚NRow’ jest chyba większą patologią we współczesnym ruchu niż jakiś tam sojusz marginalnych grup o poglądach anty-systemowych. Co do Korwina to żaden bohater, tym bardziej dla NRow: fanatyczny kapitaluch, prawicowy populista (legalizacja narkotyków, homoseksualiści ok ale „bez parad” itp.). Swego czasu na Frondzie był jakiś wywiad z nim w którym stwierdził ze katolicyzm ma dla niego znaczenie podrzędne i mało go interesują sprawy wiary. Kolejny prawicowiec który chce się dorwać do koryta które tak niby ma zlikwidować.
2 czerwca 2011 o 21:25
Obejrzalem sobie ten filmik dopiero teraz, i jestem wręcz oszołomiony, jaką nienawiścią do osób mających nowotwór pałaja ujarani zwolennicy legalizacji narkotyków. Nazywać ludzi poddających się chemioterapii „oszołamami”, z tą calą pogardą zawarta w tych słowach.. Gdzie jest prokurator, gdzie są media? Jeszcze chwila i będą chcieli likwidować podjazdy dla wózków inwalidzkich, bo narkomanom niepotrzebne a dla liberałów za kosztowne. Szok, po prostu szok! Jestem złamanym człowiekiem.
2 czerwca 2011 o 21:29
Żeby było wszystko jasne – nikt nie musi się DOMYSLAĆ, co taki pacan chciał przez to powiedzieć. Ważne, CO POWIEDZIAŁ. Dokładnie tak samo, jak my nie jesteśmy rozliczani za intencję, tylko za literalny opis zdarzeń czy wypowiedzi. I w ten sam sposób traktujmy innych. To też a propos zamieszczonego cytatu z Korwina, którego jak znam zycie, zaraz będa jak talmud, interpretowali jego zwolennicy.
2 czerwca 2011 o 21:36
Liberalne ćwoki zwące się „nacjonalistami” niech lepiej coś poczytają, ale dłuższego niż felietonik ich idola – obrońcy pedofilów. Fakt, że lepiej kliknąć „Lubię to” pod relacją z manifestacji, przeprowadzoną przez działaczy ruchów tj. Hrisi Avgi, NOP, Jobbik, FN, Forza Nuova, MSR, CasaPound, BNP etc., którzy liberalne przybłędy traktują tak, jak na to zasługują
http://www.nacjonalista.pl/2010/05/31/czym-jest-kapitalizm/
http://www.nacjonalista.pl/2011/05/31/ks-stefan-kardynal-wyszynski-%E2%80%93-na-drodze-do-panstwa-korporacyjnego/
http://www.nacjonalista.pl/2010/10/01/abp-marcel-lefebvre-co-to-jest-liberalizm/
http://www.nacjonalista.pl/2010/10/24/monsignor-wilhelm-emmanuel-von-ketteler-1811-1877-i-jego-szkola-%E2%80%9Ekatolikow-spolecznych%E2%80%9D/
http://www.nacjonalista.pl/2011/05/12/ewa-topczewska-doktryna-liberalizmu-a-rozwoj-ekonomiczny-spoleczenstwa/
http://www.nacjonalista.pl/2011/03/04/adam-doboszynski-zagadnienia-spoleczne/
3 czerwca 2011 o 12:22
Oczywiście marksistowski socjalizm, komunizm są równie szkodliwe i nie zauważyłem by ktokolwiek o zdrowych zmysłach to kwestionował. Pytanie jednak o czym mówimy. Komunizmu już dawno nie ma, poza jakimiś dziwnymi enklawami zniewolenia. Socjalizm – zależy co mamy na myśli. Czy autentyczny socjalizm ze wszystkimi jego negatywnymi konsekwencjami, czy też „socjalizm”, którym epatują pewne środowiska. W tym przypadku „socjalizmem” jest wszystko co nie pasuje do ich chorych wizji państwa-nocnego stróża. Nie przeszkadza to jednak półgłówkom zachwycać się Chinami lub Singapurem, gdzie rząd prowadzi politykę gospodarczą, płaci się składki na ubezpieczenia społeczne i zdrowotne, szkolnictwo jest w większości państwowe, nie wolno palić w miejscach publicznych a za posiadanie „zniewolonych” konopi grożą wysokie kary. Pogromcy „socjalizmu” i „wyzwoliciele konopi” do boju! Byle nie tutaj, bo będzie śmierdzieć.
Fajnie że przypomniano o zapomnianej kategorii „przeciwnika politycznego”. Dla mnie osobiście są nimi marksistowscy inżynierowie społeczni, jaki i liberalne ekskrementy, nawet gdy coś tam powiedzą zbieżnego z moimi przekonaniami. Niestety wielu ludziom wystarczy, że jakiś klaun powie coś „kontrowersyjnego” o „pedałach, Żydach, czarnych lub UE” i już zabawa na całego.
3 czerwca 2011 o 13:55
„Oczywiście socjalizm, komunizm są równie szkodliwe i nie zauważyłem by ktokolwiek o zdrowych zmysłach to kwestionował.” Napisała osoba, która w avatarze ma podobiznę z Nicola Bombaccim – człowieka nazywanego komunistą w czarnej koszuli, nie negatywnie nastawionego do ZSRR, który w momencie śmierci (został rozstrzelany) krzyknął „Niech żyje socjalizm” <– i bynajmniej nie chodziło tu o model socjaldemokratyczny w stylu Obywatela (nie wspominając o wieku innych nacjonalrewolucyjnych aktywistach, myślicielach, dla których socjalizm nie był najgorszym koszmarem
Inna sprawa, że błędnie przyjmuje się jakoby istniało coś takiego jak ideologia nacjonalistyczna, do której ortodoksyjni mają wgląd, i którzy jako papieże są nieomylni w swych sądach na ich temat. Nacjonalistą był Rybarski, był i Doboszyński. Nacjonalizm to przede wszystkim pewien dyskurs, po przez który artykułujemy postulaty społeczne, gospodarcze polityczne, etc. np. Słowo "Narodowy radykalizm" nie dotyczy zradykalizowanego nacjonalizmu, lecz wiąże się z czym innym. W II RP pod pojęciem radykałów rozumiano lewicę piłsudczykowską i właśnie to jest źródłosłowem NR.
Można się oburzać, że wystarczy powiedzieć coś negatywnego na temat pedałów by zyskać popularność w środowisku nacjonalistycznym (abstrahując już od tego, że nie ma czegoś takiego jak jedno środowisko nacjonalistyczne – co wiąże się ze wcześniejszym wywodem), ale jak ma być inaczej skoro krytyka wspomnianych przeciwników politycznych ma charakter napletkowy – nie można być poważnym, gdy używane argumenty są na poziomie lewicowych (kapitalizm zabija), czy prawicowych (komunizm zabija) broszurek propagandowy.
Z drugiej strony, nie decydowanie się na jakąś głębszą refleksje, odrzucenie planu działania (czy ortodoksyjni wiedzą, co i w jaki sposób chcą osiągnąć? Powątpiewam w możliwość oddziaływania politycznego po przez krytykę wpływów żydowskich na kult Pileckiego) daje moralne prawo do krytykowania innych z pozycji objawionych, oburzania się, gdy te słowa nie znajdują odzewu i wzdychania do zagranicznych ruchów nacjonalistycznych, które to "są takie lepsze jak my" (jak gdyby tamtejszy klimat samoistnie wpływał treść ideologiczną).
3 czerwca 2011 o 14:41
W avatarze można mieć Myszkę Miki lub czarnego szczura używanego przez ugrupowania, które z socjalistami i komunistami dyskutowały bynajmniej nie na gruncie akademickim Sprowadzanie dyskusji do poziomu avatara, pomijając już za co kto ceni np. Bombacciego i na ile to co wcielał w życie w okresie RSI miało coś wspólnego z szambem współczesnej lewicy (polecam projekt Konstytucji RSI – socjaliści to przy Bombaccim wykorzeniona kloaka), nawet tej rzekomo „narodowej”, to trochę niepoważne podejście. Pomijam już jego poparcie dla budowy państwa korporacyjnego w wersji włoskiej, pomijam już jego pełne poparcie dla artykułów Konstytucji gwarantujących przywileje religii katolickiej etc. etc. Ma to tyle wspólnego z lewicową (komunistyczną, socjalistyczną) antyklerykalną tłuszczą co komputer z liczydłem. P.S. Bombacci pisał o „półbarbarzyńskiej, materialistycznej Moskwie”, więc pewnie to jest przykład jego sympatii dla ZSSR (oczywiście mowa o uformowanej postaci, która wyewoluowała z głupiego podejścia i wcześniejszych złudzeń)
Masz rację, że samo pojęcie nacjonalizmu jest dość puste i można w nim zmieścić wszystko. Zawsze jednak można mu nadawać formę i wypełniać treściami przynajmniej zbliżonymi do fundamentów na których zawsze buduje się cokolwiek – w Polsce takie fundamenty są. Nie wiem czy ruchy zagraniczne są lepsze czy nie. Są jakie są i o nich się informuje i nie bardzo dostrzegam tu jakiekolwiek wzdychanie. Niewątpliwe tym co je łączy jest sprzeciw wobec marksistowskiej (tudzież modnej „lewicowej egzaltacji” – vide fascynacje „antyimperialistyczną” Koreą głodzącą swoich obywateli, „zlikwidujmy kapitalizm”, „korwiniści są be, ale antykorwinowska lewizna obyczajowa już tak”, „precz z neoliberalizmem, niech żyje aborcja i inne „rewolucyjne dobra”) i liberalnej doktryny i tyle. To naturalne, iż w epoce, w której wymiana myśli i idei przebiega błyskawicznie, „zerka” się w stronę zbliżonych ruchów. Największe „wzdychanie” jednak obserwuję w środowiskach nieformalnych, gdzie „przeszczepy” są tak widoczne, że aż kuriozalne. Nie bardzo rozumiem znaczenia tych wtrętów o papieżach, prawdziwe objawionej. Jeśli coś się krytykuje, to czyni się to z pewnej pozycji i mając na uwadze pewną wizję nacjonalizmu. Dostęp do niej jest otwarty. Zresztą takie zarzuty można sformułować w stosunku do każdego, kto ma jakąś spójną wizję świata. NR to dziecko lewicy piłsudczykowskiej – to też rozumiem prawda objawiona i dlatego mam polubić lewicę. Na tym polega „publicystyka polityczna”, swoje wizje i przekonania podaje się ze zdecydowaniem i klarownie, a nie: przepraszam, nie chcę urazić, nie chcę podziałów, nie mam monopolu, przepraszam że jestem, gdzie jest biuro po/pis/sld/pjn, bo chcę skonsultować tekst, czy nie jest napastliwy, reakcyjny.
Krytyka napletkowa? Hmmm, intrygujące, a jakieś przykłady? Na koniec, nie zgodzę się, iż stosowanie formułek w stylu „komunizm zabija” jest błędne. Wręcz przeciwnie, historia jest tego potwierdzeniem, a nawet można to rozszerzyć: jeśli komunizm nie zabija, to na pewno odmóżdża. Wiem, że momentami kuriozalny „antyamerykanizm” może usprawiedliwić wszystko, nawet reżim Kimów czy rewolucję kulturalną, ale to raczej przypadki dla terapeutów.
3 czerwca 2011 o 15:39
A ja myślałem, ze Wojtek ma Piłsudskiego – i traktowałem to, jako prowokację Temu tez służą avatary. Co do ideologii – ona określa kierunek nacjonalizmu, na cały naród, ale nie jest sensu stricte doktryną. Socjalizm, w żadnej formie nie może być nacjonalizmem – bo się określa na częć narodu, jego klasę nieposiadającą (poupraszczam trochę). Liberalizm – na klasę posiadającą. Może być socjalizm narodowy – to znaczy ukierunkowany na nieposiadających w jednym narodzie, i socjalizm międzynarodowy – na całym świecie. Ale w tym wypadku „narodowy” nie ma nic wspolnego z nacjonalizmem., chociaż pewne elementy mogą się na siebie nakładać. Ten sam wywód możemy przyłożyć do liberalizmu. Natomiast konkretne rozwiązania daje doktryna. Nowoczesna doktryną nacjonalistyczna był i jest w Polsce narodowy-radykalizm, mimo politycznego wydźwięku tego zestawu słów, który zaczął się zresztą kształtować dobrze przed ONRem. I narodowy radykalizm zawierał już ścisłe ukierunkowanie: korporacjonizm w gospodarce, katolicyzm w wymiarze publicznym (i prawnym) itp. Na szczęście nie był skostniały, nie był i nie jest talmudyczny, tylko żywy i reagujący na zmiany cywilizacyjne. Wystarczy spojrzeć na rozwoj doktryny w ramach SCN w czasie wojny. Ale nieskostnialość nei oznacza odrzucenia podstaw doktryny, te są niezmienne. Teraz taka moda panuje, że odrzuca się podstawy, dla kariery idzie do PiSow, platform czy pjn, gdzie oczywiscie uprawia się polityką narodowa, a może nawet nacjonalistyczną
Tui taka uwaga do dyskusji: w przeciwieństwie do krajów zachodnich, także w okresie przedwojennym, u nas ruchy idące na lewo (w tym piłsudczykowskie odpryski) nosiły miano rewolucyjnych, słowo „radykalny” były używane przez naszą stronę barykady. Na zachodzie zaś ruchy nacjonalistyczne przyjmowały nazwę rewolucyjny, zaś komunistów i im podobnych określano mianem radykałów. Warto o tym pamiętać, inaczej robi się nielogiczny misz masz.
Nie za bardzo rozumiem uwagę a propos kultu Pileckiego? czy chodzi o akcję żydowskiej fundacji, którą jak barany poparła grupa MW? Jesli chodzi o to, to akcja była skuteczna, biorąc pod uwagę liczbę uczestników marszy średnio po 30 osób. Tekst Wojtka na ten temat był dobrą i rzeczową analiza zjawiska tryplizmu. I w dodatku skuteczną.
3 czerwca 2011 o 16:00
W Polsce ta „rewolucyjność” przeradza się we wspomnianą „lewicową egzaltację” bez cienia refleksji. Precz z reakcją, joł, joł, odrzućmy bagaż przeszłości i czerpmy z zachodnich, przejściowych mód. Lewica krytykuje multikulturalizm, zapisujmy się do lewicowych organizacji, które są w dodatku „prospołeczne” i nieskostniałe. Koniec niechęci lub niezrozumienia znaczenia komponentu „tradycyjno-religijnego” w polskim nacjonalizmie z reguły przynosi opłakane skutki, tudzież spotkania po dwóch stronach barykady. Ktoś nawet kiedyś podesłał jakiś tekst lewicowej aktywistki krytykujący multikulturalizm. Już też była egzaltacja, że oto lewica przejrzała na oczy, wspólny front. Niestety tekst był wzorowym przykładem lewicowo-liberalnego i islamofobicznego bełkotu (imigranci są be, bo nie lubią najlepszych wyborców lewicy, czyli pedałujących) i dołączył to podobnych w dziale kosz. Fakt, że krytykują głównie pionki nie ma znaczenia i egzaltacja trwa, a wraz nią dziecięce marzenia o wspólnym froncie przeciwko Systemowi.
P.S. Avatar to oczywiście forma „prowokacji”. Fajnie jak ludzie skupiają się na jego analizach, a nie meritum. Wygląda to podobnie jak analiza przeglądarki z której się korzysta – IE (imperialistyczny), Firefox (wolnościowa i rewolucyjna).
3 czerwca 2011 o 16:25
Tak się zastanawiam: nie dziwi mnie nawet ta korwinowska napinka na legalizację zioła. Skoro będzie otwarcie na nowy, dynamiczny segment rynku (a przebąkują o tym już od dawna), to musza się nowo-prawicowcy dobrze ujarać, żeby nie czuć bólu dupy, kiedy ten segment zacznie się rozrastać
3 czerwca 2011 o 18:31
1. Chodziło mi o wskazanie, że sąd, iż ten kto wyznaje pogląd x jest niespełna rozumu jest sądem nie uzasadninonym, wynikającym z osobistego wartościowania, co w dyskusji nie może być traktowane jako racjonalny argument. A już wracając do tego socjalizmu [wydając sąd na jego temat nie wprowadzałeś rozróżnień istniejących w ramach tej koncepcji): czy Hugo Chavez, Evo Morales, etc [cała plejada współczesnej latynoamerykańskiej lewicy] są niespełna rozumu? Czy Chomsky, Klein, bracia Strasser są niespełna rozumu? Ja tak nie uważam – oczywiste chyba dla każdego, że jeśli z kimś się nie zgadzamy to nie znaczy, że uważamy go za głupka. Jeśli już rozpatrywać to w jakiś kategoriach to celniejsze jest „inspirujące/nieinspirujące”, zdaje mi się.
I przepraszam, że odniosłem się do jednej sprawy, ale muszę wyjść, a wiele ciekawych wątków zostało poruszonych, do których chciałbym się odnieść, a co w najbliższym czasie zrobię. Pozdrawiam
3 czerwca 2011 o 19:59
Z przyjemnością przyznaję się do błędu i nadmiernego uproszczenia. Nie zawsze, pisząc w mało komfortowych warunkach, gdy ciągle jesteś odrywany od wątku, da się klarownie przekazać co to ma się na myśli. Słusznie zwróciłeś uwagę na brak rozróżnienia i kolejny punkt dla Ciebie. Dobrze zresztą wiesz, iż w przypadku Ameryki Łacińskiej moja opinia jest niezmienna – życzliwy krytycyzm wynikający z czystego pragmatyzmu. Z drugiej jednak strony to co prezentują Hugo Chavez czy Evo Morales, określam jako „socjalizm” a nie socjalizm.Oceniając sytuację tam, warto pozbyć się europocentryczenego podejścia i wielokrotnie to tym mówiłem.
Dobrych parę lat temu w „Szczerbcu” pojawił się tekst, którego naczelną tezą było, iż należy cieszyć się ze zwycięstwa sił antyglobalistycznych nawet w Burkina Faso. Tej linii staram się być wierny, oczywiście z odpowiednią dozą krytycyzmu względem popieranych podmiotów. Dlatego też czy to będzie Chavez, Iran, Syria, Libia, ostatnio Turcja, z dużą sympatią patrzę na ich poczynania na arenie międzynarodowej. Z prostej przyczyny – otoczenie i sytuacja międzynarodowa w dużej mierze determinuje sytuację w Europie, a więc także w Polsce. Tyle, nie będę rozwijał, bo doskonale wiesz o co chodzi. Czysty pragmatyzm i przyznanie „sprawom międzynarodowym” decydującego znaczenia dla sytuacji w kraju i Europie. To czy te kraje prowadzą politykę „socjalistyczną” mnie nie obchodzi, a raczej pozytywny bilans dla ich społeczeństw wzmacnia jedynie moją sympatię.
Podsumowując, nadmiernie uprościłem, choć zwolenników komunizmu, tudzież „realnego socjalizmu”, tudzież demokratycznego socjalizmu w wersji zachodnioeuropejskiej (lewica obyczajowa i okolice) uważam faktycznie za niespełna rozumu. Są to więc dla mnie przeciwnicy polityczni, podobnie zresztą jak fani liberalizmu i będących jego następstwem „narodowych” hybryd tj. antyimigranckie, a raczej islamofobiczne partie w stylu PVV Wildersa, VB, Sverigedemokraterna etc., tudzież różne giertychowszczyzny na gruncie krajowym.
Pozdrawiam
4 czerwca 2011 o 09:54
@WT ja nie pisałem o socjalizmie według „definicji” JKM, po prostu uważam ten nurt za szkodliwy w szczególności w sferze gospodarczo- ekonomicznej i tyle.
Poza tym mylisz się co Chin, to jest państwo wyzysku z jednej strony a z drugiej państwo szybko się rozwijające. Składki na ubezpieczenia nie płacą tam wszyscy wiele usług medycznych jest płatnych a państwo po przez wpuszczenie inwestorów na swój rynek nie jest już samodzielnym sternikiem gospodarczym:)
4 czerwca 2011 o 09:57
Była już dyskusja o Chinach, nie chce mi się, nie mam ochoty i czasu jej powtarzać:
http://www.nacjonalista.pl/2011/01/20/chinska-gospodarka-prze-do-przodu/
4 czerwca 2011 o 14:02
Spoko, rozumiem. Dzięki za linka:)
5 czerwca 2011 o 00:55
To nie jest do końca tak że UPR chce zalegalizować konopię aby ludzie sobie popalali, a następnie, jak w zdemoralizowanej Holandii, przechodzili do innych, poważniejszych środków tego typu. Zalegalizowanie najmniej szkodliwego i najmniej pobudzającego do agresji narkotyku może odciągnąć wielu młodych od sięgania po dopalacze,ciężkie narkotyki, papierosy(bardziej szkodliwe niż trawka) a nawet alkohol (powodujący przy braku umiaru najwięcej patologii społecznych). Ludzie walczący o lepszą przyszłość powinni się trzymać razem i nawet mimo pewnych różnic jednoczyć się.
Myślę że gdyby wszystkie środowiska prawicowe (włącznie w Nową Prawicą oczywiście) się zjednoczyły i wspierały wzajemnie to w parlamencie mogłyby odnieść taki sukces jak Jobbik na Węgrzech czy Front Narodowy we Francji.
Nie dzielmy się bo w małych obozach nie mamy szans z propagandą.
5 czerwca 2011 o 12:01
Fajna opowieść o „zjednoczeniu”. Coś w deseń Kwacha – wybierzmy przyszłość. Zanim coś się powie o Jobbikach i Frontach, trzeba znać ich program. Nie mają nic wspólnego z różnymi uprami, nowymi prawicami wyzwalającymi konopie i podobnym badziewiem.
P.S. To „NR” w nicku to inicjały drugiego imienia i nazwiska czy coś innego?