W niedzielny wieczór 29 maja 2010 roku w Belgradzie zebrało się ponad 10 000 osób, aby zaprotestować przeciwko zatrzymaniu generała Ratko Mladića oraz jego planowanej ekstradycji do Hagi. Politycy z organizującej wiec Serbskiej Partii Radykalnej podkreślali, iż Serbia znajduje się pod okupacją, a prezydenta kraju Borisa Tadića należy jak najszybciej pozbawić stanowiska. Krytykowano również polityków Serbskiej Partii Postępu („marionetki Zachodu”), która powstała w wyniku rozłamu w Serbskiej Partii Radykalnej i konfliktu pomiędzy obecnym szefem SRP Tomislavem Nikolićem, a przebywającym w areszcie w Hadze Vojislavem Šešeljem. Nikolić i jego ugrupowanie to serbska wersja „giertychowszczyzny”, równie odrażająca i „europejska”.
W manifestacji obok sympatyków SPR wzięli również udział działacze Serbskiego Ruchu Narodowego 1389, Obrazu (Отачаствени покрет Образ) oraz wielu niezrzeszonych nacjonalistów.
Po zakończeniu zgromadzenia doszło do strać z policją. Zatrzymano 110 osób.
To fałszywe prawdy są siłą demokracji. Należałoby zabić raz na zawsze w umysłach ludzkich nacjonalizm i doktryny podobne do niego. Do tego celu wszystkie środki są dobre: pranie mózgów, manipulowanie prawdą, dobrze zaplanowana propaganda, oszustwa i hipokryzja kładąca nas w plecy Auschwitzem czy Srebrenicą. Nacjonalizm jednak żyje i żyć będzie. Precz z wasalami Waszyngtonu i Brukseli.
Na podstawie: RT/Nationspresse/Srpski Obraz
30 maja 2011 o 18:39
Widać w Serbii są ludzie co myślą racjonalnie i chwała im za to. Takich Tadiciów i tym podobnych błaznów politycznych powinno się usunąć raz na zawsze ze sceny politycznej.
30 maja 2011 o 18:52
Mimo wszystko Giertych nie wspierał wejścia Polski do UE, tak jak robi to Nikolic w Serbii
30 maja 2011 o 20:48
Nikolic to sprzedawczyk, który nie ma nic wspólnego ani z SPR, ani z nacjonalizmem w ogóle. Typowy „odpowiedzialny konserwatysta”, który skutecznie wypchnął narodowych radykałów z czołówki sceny politycznej. Czeka go to, co mu pisane.