Promuj nasz portal - udostępnij wpis!
Projekt nowelizacji ustawy o ochronie zwierząt przygotowany przez Parlamentarny Zespół Przyjaciół Zwierząt, może wkrótce przyczynić się do wzrostu odstrzału błąkających się bezdomnych psów. Już teraz przeciwko takiej możliwości protestują obrońcy zwierząt, podkreślając, że nawet teraz istnieją liczne przypadki zabijania zwierząt, które mają właścicieli. Dodatkowo, zapis jest bardzo nieprecyzyjny, nie ma w nim np. mowy, które cechy pozwalają zakwalifikować zwierzę jako „zdziczałe”.
Według Pawła Suskiego z Platformy Obywatelskiej, wykreślenie punkt mówiącego o zakazie strzelania do bezdomnych psów i kotów, ma związek z silnymi naciskami lobby myśliwskiego w parlamentarnych kręgach.
Promuj nasz portal - udostępnij wpis!
26 kwietnia 2011 o 01:20
Skoro strzelanie do bezdomnych zwierząt jest inicjatywą jedynie myśliwych mało merytoryczne są argumenty typu redukcja populacji. Może częściowo słuszne ale pozostają one przykrywką dla prawdziwego celu jakim jest zwyczajna brutalna zabawa.
Minęły już czasy gdy na masową skalę zarzyna się bydło, obecnie bardziej popularne jest uśmiercanie przy pomocy prądu elektrycznego by zminimalizować cierpienie. Tak samo powinny minąć czasy strzelania do zwierząt, szczególnie gdy nie jest to konieczne. O tyle o ile usypianie zwierząt jest dyskusyjne o tyle strzelanie do nich jest całkowicie niehumanitarne.
Dziwne że ta propozycja weszła akurat teraz. Z tego co wiem ostatnimi czasy notuje się spadek zdziczałych psów i kotów, za to wzrost szczurów i mysz.
Wiem że celem tego portalu nie jest walka o prawa zwierząt ale dla mnie przynajmniej nie ma rozróżnienia pomiędzy pustymi zawładniętymi popkulturą a pustymi ludźmi nie okazującymi empatii. Oba te typy ludzi szukają prostackiej rozrywki, obu stworzył ten sam czynnik, tyle że miał okazje inaczej się rozwinąć. Trudno mi tu nawet mówić o ludziach bo jawią mi się bardziej ja zombie.
W Chinach panuje powszechny zabobon o tym że im więcej zwierze cierpi tym jego mięso jest smaczniejsze. Na tym nie poprzestano, obecnie w tym kraju można spożywać dania z ludzkich płodów, nawet sześciomiesięcznych. Wszystkie te praktyki wpasowują się w miano nihilizmu i być może hedonizmu.
Człowiek zabija zwierze(nie licząc przetrwania) bo podświadomie obawia się że jest kolejną bestią, kierowaną instynktem a nie rozumem. W ten sposób dowartościowują się ludzie mali ale tak naprawdę stają się jeszcze bardziej zwierzęcy, przez co popadają w błędne koło i muszą zabijać dalej. Wielu największych aktywistów praw zwierząt to ludzie którzy szczęśliwie dla siebie przełamali krąg.
By człowiek był naprawdę ludzki musi pracować nad swoim umysłem, zadawać sobie pytania abstrakcyjne i szukać na nie odpowiedzi. Czyż nie lepszy byłby świat złożony z takich ludzi?
26 kwietnia 2011 o 11:06
Powinno się wytruć wszystkie bezpańskie kundle i koty srające i szczające gdzie popadnie. A co do tych czworonogów posiadających swoich panów to powinno się zmuszać właścicieli do zjadania odchodów swoich pupilków. Albo sprzątasz albo zjadasz.
26 kwietnia 2011 o 11:53
Żuli lejących i rzygających po bramach też powystrzelać? Jeden z użytkowników, komentując tu info nt. polskich schronisk, napisał: Poziom empatii względem zwierząt wyznacza pośrednio poziom empatii względem drugiego człowieka. I to w zasadzie wystarczy za cały komentarz i do tej sprawy.Tylko tyle i aż tyle.
26 kwietnia 2011 o 12:52
Zwierzęta są zwierzętami, a ludzie ludźmi.
Tak, wiem – jest to tak oczywiste, że wydaje się wręcz banalne, ale jak dowodzi przytoczony przez Ciebie cytat nie dla wszystkich jest to takie oczywiste.
Ludzie są różni : jedni są uczynni i mili, a inni wymiotują i srają w miejscach publicznych. Mimo wszystko są ludźmi – z duszą, z rozumem, z uczuciami wyższymi. Zwierzęta też są różne – są szczekające na wszystkich kundle i psy ratujące ludziom życie w górach. Mimo wszystko człowiek pozostaje człowiekiem – nawet jeżeli jest gówno wart, a zwierzę będzie zawsze zwierzęciem. Najlepszy pies nie jest dzięki swoim przymiotom i zaletom człowiekiem. Tak samo jak bardzo wygodny fotel nie stanie się kotem, albo ukochany miś z dzieciństwa, powiernik i towarzysz dorastania nie stanie się człowiekiem tylko dlatego, że jest „fajny”.
Oczywiście, że jeżeli ktoś pastwi się nad biednym zwierzakiem, oddaje się z lubością rozkoszy katowania zwierzęcia świadczy to bezsprzecznie o chorobie psychicznej kata – ale nie czyni z katowanego zwierzęcia w mniejszym lub większym stopniu istoty ludzkiej.
Pytanie jakie zadałeś – vide na temat wystrzelania żuli – przywodzi mi na myśl zachowania przeciętnych lewicowców, którzy na pierwsze słowa patriotycznej retoryki reagują zgryźliwymi uwagami typu „Hitler też tak mówił”, „od tego się zaczęło”…i wyprowadzają prostą linię przyczynowo skutkową Orzeł Biały-patriotyzm-Bawaria-Hitler-Bomby na Warszawę.
Nigdzie nie pisałem nic o tym co należy zrobić z pijakami – skrytykowałem tylko mylenie tego gdzie jest i jakie powinny zajmować miejsce zwierzęta w naszym świecie. Nie są one ludźmi i nie będą stąd moim zdaniem nie powinno się w rozmowie na ich temat stosować norm i zasad jakie panują w stosunkach międzyludzkich.
Swoją drogą dlaczego tylko niektóre zwierzęta mają takich adwokatów ?
Dlaczego nikt nie mówi o milionach kur na fermach, którym ucina się dzioby i zamyka w klatkach na całe ich życie. Biedne znoszą tylko jajka nie widząc błękitu nieba czy nie czując świeżego powietrza. Zapewne właściciel fermy gwałci własne dzieci… skoro tak źle traktuje kury. Inaczej przecież być nie może wedle zasady „Poziom empatii względem zwierząt wyznacza pośrednio poziom empatii względem drugiego człowieka”.
Pisząc te słowa zrzucam z nóg skórzane buty i zakładam papcie z łyka. Wszak przecież żeby zrobić skórzane buty trzeba było zabić zwierzę – a ja mordowania zwierzątek nie popieram. Jajek też nie jem – bo jajka to faszyzm!
26 kwietnia 2011 o 14:21
Cholernie trywializujesz, szkoda że próbujesz mi udowodnić coś, czego nigdy nie napisałem. Bo pisząc o poziomie empatii względem zwierząt,nigdzie nie postawiłem znaku równości między nimi i ludźmi. A to, że od bezmyślnego okrucieństwa wobec zwierząt już tylko krok do okrucieństwa wobec bliźnich to fakt, i nie ma co tutaj szydzić tekstem o hodowcy drobiu (przy okazji: nacjonaliści o „kurki” troszczą się również: http://www.youtube.com/watch?v=u230THQ3hoE ) . I bynajmniej – nie jest to kolejny manifest zwolennika kuchni wegańskiej, „grinpisu”, czy AFL : po prostu sytuacja, gdzie zwierzęta traktuje się jak przedmioty, nie jest sytuacją normalną. Niezależnie, czy jest to pijacka „zabawa” z Burkiem wleczonym za samochodem, czy masowe niekontrolowane mordowanie zwierząt w celach spożywczych (większy, często ubój-większy zysk-większe zagrożenie dla zdrowia konsumenta)Sytuacja jest patologiczna, także w ww. przypadku odstrzału, który jest wyjściem najgorszym z możliwych. Mimo, że mówimy tylko o zwierzętach.
Wielu pytanych, nawet na tym portalu z pewnością opowie się za zwiększeniem kar dla winnych znęcania się nad zwierzętami, a jednocześnie widać poparcie dla grupy ludzi, którym ustawa na to okrucieństwo pozwoli. Bo jak dla mnie wąsaty facet z dubeltówką za kilka/naście tysi, który rozwala kundla swoją kozacką strzelbą, nie różni się wiele od gnoja z kamieniem w ręku.
26 kwietnia 2011 o 16:57
Nie ma nic gorszego niż błąkające się psy. Sfory wygłodniałych psów polują na sarny, zajace, bażanty, a nawet na jelenie. To już jest plaga. Z kotami jest podobnie młode zające i bażanty są bezbronne wobec nich. W dodatku jak słyszę, że jakiś pies pogryzł dziecko to coraz bardziej zastanawiam się nad zakupieniem łuku i robieniem porządku w swojej okolicy z tymi bezdomnymi psami. Nawet idąc z psem na spacer do lasu jest obowiązek trzymania go na smyczy
26 kwietnia 2011 o 17:26
Jeśli się nie mylę, to obecnie odstrzelić psa może chyba tylko leśniczy w lesie, gdy takiego spotka.
A strzelać w pobliżu ludzi nie można, więc nie bójmy się o odstrzały psów na naszych ulicach
Myślę, że jednak lepiej pozbyć się błąkającego się psa (ale w humanitarny sposób), niż później państwo miałoby go utrzymywać w schronisku.
http://www.nacjonalista.pl/2010/09/02/wroclaw-absurdem-stoi-czyli-dutkiewicz-w-akcji.html
PS. Projekt nowelizacji ustawy o ochronie zwierząt przygotowany przez Parlamentarny Zespół Przyjaciół Zwierząt – ironia.
26 kwietnia 2011 o 18:02
Odstrzał zdziczałych (cokolwiek to znaczy) zwierząt domowych jest elementem gospodarki leśnej i jest konieczny do utrzymania i tak wątłej równowagi w polskich lasach.
QbaWDN – myśliwi też mogą odstrzelić bezpańskie zwierzęta domowe w lesie.
Forfiter – trochę komiczny jesteś z jednej strony pisząc o obowiązku trzymania psa na smyczy, a z drugiej gadając o odstrzale z łuku, który jest nielegalny.
A temat kuriozalny.
26 kwietnia 2011 o 18:48
Oczywiście patologiczne przypadki znęcania się nad zwierzętami powinny być piętnowane. Ale w całej dyskusji zabrakło mi kwestii pewnego uporządkowania sytuacji zwierząt. W znakomitej większości przypadków bezpańskie psy nie wzięły się z powietrza, ani nie zrzucili ich Amerykanie razem ze stonką. Znudzeni właściciele pod naciskiem swoich znudzonych dzieciaków pozbywają się „problemu”. Podobnie ma się sprawa z zalegającymi na miejskich skwerach odchodami. Obie sytuacje łączy brak odpowiedzialności człowieka. Jak ktoś fajnie wspomniał: zbierasz albo wpierd…..Tertium non datur. Już pomijam fakt, iż trzymanie psa w centrum wielkiego miasta to brak wyobraźni. Można i należy to rozwiązać radykalnie – lokalny miejski podatek od posiadania psa, obowiązkowa i konsekwentna ewidencja (zniknie problem braku odpowiedzialności), sterylizacja psów etc. Tak, wiem to „socjalizm” i w ogóle. Jeśli Polacy nie potrafią nauczyć się odpowiedzialności za swoich pupilów, to należy ich tego nauczyć. Nic tak dobrze nie uczy, jak konieczność płacenia kasiory. Materialistyczne i skuteczne. Być może wtedy zniknie problem znęcania się nad zwierzętami, który zazwyczaj obecny jest w grupach plebsu intelektualnego i moralnego.
26 kwietnia 2011 o 19:59
Tańsze i lepiej dla psów myślę że było by ich usypianie. Miesięczny koszt utrzymania psa w schronisku to kilkadziesiąt złotych! Taki pies nie ukrywajmy, ale jest skazany wtedy na to, że resztę życia spędzi w klatce.
Najgorsze są wg mnie akcje prowadzone niegdyś przez gwiazdy showbiznesu typu „przygarnij psiaka na święta”. Fajnie jest jak piesek jest mały i nie trzeba z nim dużo chodzic. Po pół roku pojawiają się problemy i taki piesek trafia na podmiejskie pola i do lasów. Myśliwi mają prawo do odstrzału bezpańskich psów jeżeli są one 200m od zabudowań. Myśliwi rzadko korzystają z tego prawa, bo te pajace z TVN-u zaczną wokól tego tematu robic aferę
27 kwietnia 2011 o 17:04
@WT
Nic dodac ,nic ując.
Podpisuję się obiema rękami…
2 maja 2011 o 15:36
„Według Pawła Suskiego z Platformy Obywatelskiej, wykreślenie punkt mówiącego o zakazie strzelania do bezdomnych psów i kotów, ma związek z silnymi naciskami lobby myśliwskiego w parlamentarnych kręgach. ” – BRONEK YEAH!!!!