Benzyna osiągnęła już zawrotną cenę 5zł za litr. Posłowie odczują to mniej dotkliwie niż szary obywatel, gdyż co miesiąc otrzymują ryczałt na paliwo w wysokości 2925,30 zł – wytyka politykom „Fakt”. A to jeszcze nie wszystko.
Całej sprawie dodaje smaczku, że nasi parlamentarzyści nie muszą przedstawiać faktur, żeby się rozliczyć. Wystarczy pisemne oświadczenie o tym jak spożytkowali fundusze.
Pieniądze są częścią większej kwoty, otrzymywanej na prowadzenie biura. A to przecież nie jedyne udogodnienia z jakich mogą korzystać nasi sejmowi reprezentanci. Oprócz tego są przecież jeszcze służbowe limuzyny, darmowe loty samolotami i przejazdy koleją. Dwa ostatnie przywileje tylko po kraju, ale jak się człowiek postara to i za granicę da się na koszt podatnik pojechać. Słowem żyć nie umierać.
Wysokie ceny jak zwykle uderzą w normalnych obywateli, którym nikt nie wlewa do baku paliwa za niemal 100 zł dziennie ot tak, na piękne oczy. Przypominają się słowa klasyka, który mówił, że przecież „rząd się wyżywi”. W roli klasyka – Jerzy Urban…
Na podstawie: Politykier.pl, Fakt
21 kwietnia 2011 o 12:53
Jeszcze służbowe telefony i karty płatnicze które są co miesięc uzupełniane z budżetu. Nie zapominajmy także o pensjach, które są wysokie. Wielu ludzi za 1/4 przeciętnej poselskiej pensji musi przeżyć miesiąc, utrzymać za to dom, rodzine i opłacic wszelkie rachunki. Niedługo skonczy się im te przywileje.