I
Na scenie politycznej Republiki Okrągłego Stołu pojawiła się niedawno kolejna „nowa jakość” – ugrupowanie o wyzywającej nazwie Polska Jest Najważniejsza. Nowe stronnictwo jest nowe wyłącznie we własnych zapewnieniach. Powstało drogą secesji z jednej z partii współtworzących okrzepły kartel parlamentarny, spowodowanej zresztą nie różnicami w programach, lecz wewnętrznymi rozgrywkami personalnymi. Pod względem osobowym jego jądro tworzą bez wyjątku parlamentarzyści – spady z tejże partii. Nawet nazwa ruchu została zwyczajnie zmałpowana z hasła wyborczego przewodniczącego partii, użytego przezeń w kampanii propagandowej przed ostatnimi wyborami na prezydenta Republiki.
Powstała ostatnio formacja kontynuuje więc to wszystko, co kisło pod nazwą prawicy przez cały okres straconego dwudziestolecia Republiki Okrągłego Stołu. W związku z tym nie zasługuje na uwagę w najmniejszym stopniu, choć zapewne raz jeszcze znajdzie się mniejsza lub większa grupa naiwnych, skłonnych dać wiarę deklaracjom i obietnicom dokonania zmian w status quo, składanym co parę lat przez ciągle tych samych ludzi, żyjących ze składania obietnic i deklaracji. Od samego ugrupowania znacznie ciekawsza jest jego nazwa, ponieważ przypomina ona o problemie, nad jakim w środowiskach prawicowych czy, szerzej, patriotycznych mało komu chce się zastanowić. Na pytanie „Czy Polska jest dla ciebie najważniejsza?” większość członków tych środowisk bez namysłu odpowiedziałaby twierdząco. Czy jednak naprawdę dla człowieka Prawicy Polska powinna stanowić najwyższe dobro?
Aby móc odpowiedzieć na to pytanie, trzeba najpierw wyjaśnić, jak właściwie należy rozumieć pojęcie Polski. Upraszczając do maksimum to niezwykle złożone i delikatne zagadnienie, da się wyróżnić przede wszystkim dwa jego najczęściej spotykane znaczenia.
II
Po pierwsze, Polska może oznaczać wspólnotę historyczną, narodową bądź kulturową. Kultura narodowa jest niewątpliwe dobrem, a z samej przynależności do niej, choć nie dobrowolnej (bo nawet najbardziej pokrętne liberalne i demokratyczne sofizmaty nie zdołają przedstawić urodzenia się w konkretnej wspólnocie narodowej i bycia w niej wychowanym jako „wolnego wyboru” dokonywanego przez „jednostkę”), wynikają określone obowiązki, zwłaszcza obowiązek jej chronienia i pielęgnowania. Skoro jednak naród pozostaje wspólnotą historyczną (zamkniętą w doczesności, podległą upływowi czasu), nie należy stawiać go w miejscu absolutu (niezmiennego, wiecznego, trwającego poza historią i czasem). Absolut to dobro bezwzględne; historycznie ukształtowany naród, choć cenny, zawsze będzie zaś dobrem względnym. Wszystkie kultury narodowe (i inne) są niepowtarzalne, jednokrotne, stanowią historyczne indywidualności, niemożliwe do podrobienia gdzie indziej i przez innych ludzi. Wszystkie kultury narodowe, a nie tylko jedna, mają wartość i niepowtarzalny urok, wszystkie zasługują na szacunek i zachowanie. Każdy naród jest jakością partykularną, a nie uniwersalną, cząstkową, a nie powszechnie obowiązującą. Kto przestrzega obowiązków wobec własnego narodu, nie może żywić wrogości ani do innych narodów za to, że istnieją, ani do ich członków za to, że do nich przynależą. (Podwórkowy, etniczny nacjonalizm w stylu endeckim, jątrzący dla zasady automatyczną nienawiść do wszystkiego, co niemieckie, ukraińskie albo litewskie, to nie duma narodowa, lecz ideologiczny rynsztok.).
Ale człowiek należy do wielu wspólnot naraz, więc wiążą go powinności nie tylko wobec narodowej wspólnoty kultury. W niektórych sytuacjach obowiązki wobec poszczególnych wspólnot mogą się ze sobą kłócić, stawiając go przed koniecznością dokonania dramatycznego wyboru. Czy pierwszeństwo zawsze będzie mieć lojalność względem narodu? Zupełnie odmiennego rodzaju wspólnotę tworzy Kościół. Narody, kultury i w ogóle wspólnoty historyczne są względne (co nie odbiera im wartości), natomiast Kościół opiera się na Prawdzie absolutnej i bezwzględnej, jednej dla całego wszechświata. Narody to wspólnoty partykularne, podczas gdy Kościół jest wspólnotą uniwersalną i mieści w sobie wszystkie narody. „Cel tego, co częściowe i jego doskonałość, leży w tym, co całościowe, zatem i porządek częściowy znajduje swój cel i doskonałość w porządku całościowym. A zatem dobro porządku częściowego nie wykracza poza dobro porządku całościowego, lecz raczej przeciwnie, nie dosięga go.”* Używając profańskich kategorii, tam, gdzie interes narodu popada w konflikt z interesem Kościoła, trzeba bronić racji Kościoła – przeciw racjom narodu. Trafnie ujął ten problem polski nacjonalista: „Jesteśmy katolikami nie tylko dlatego, że Polska jest katolicka, bo gdyby nawet była muzułmańska, prawda nie przestała by być prawdą, tylko trudniejszy i boleśniejszy byłby dla nas, Polaków dostęp do niej. Jesteśmy katolikami nie tylko dlatego, że doktryna katolicka lepiej rozstrzyga trudności a dyscyplina konflikty, ani dlatego, że imponuje nam organizacja hierarchiczna Kościoła zwycięska przez stulecia, ani dlatego wreszcie, że Kościół ocalił i przekazał nam w spuściźnie wszystko to, co w cywilizacji antycznej było jeszcze zdrowe i nie spodlone, ale dlatego, że wierzymy, iż jest Kościołem ustanowionym przez Boga.” Autorem tych słów był dr Jan Mosdorf (1904-1943), pierwszy przywódca Obozu Narodowo-Radykalnego.
III
Po drugie, Polska może oznaczać państwo bądź, szerzej, geopolityczny ośrodek siły. Posiadanie własnego państwa lub ośrodka siły również jest wielkim dobrem, dlatego zasługuje na ochronę i wsparcie, ale i tego dobra nie należy uważać za bezwzględne. Ani suwerenność państwa, ani jego niepodległość nie jest absolutem. Suwerenność to w gruncie rzeczy konstrukcja wymyślona przez nowożytnych filozofów prawa i polityki dla uzasadnienia emancypacji państwa spod praw Boskich, skutkującej rozwojem raka laicyzmu. Tam, gdzie popadają one w konflikt, Prawica powinna wspierać prawa Boskie przeciw suwerenności państwa. Człowiek Prawicy dystansuje się również od orientacji bezkrytycznie niepodległościowej, głoszącej, że naród musi mieć własne państwo, nawet czerwone czy różowe, byle niepodległe. Podległość innemu ośrodkowi, który zaprowadziłby i utrzymywał w Polsce konserwatywny ład społeczno-polityczny, byłaby wręcz dobrą perspektywą, w porównaniu do stanu obecnego. Rozbiory zaszkodziły Polsce nie tyle z powodu samej utraty bytu państwowego i podległości ziem polskich zewnętrznym centrom, ile raczej z powodu zaprowadzenia na nich przez te centra rozwiązań i idei oświeceniowych. Zupełnie inaczej natomiast wypada ocenić rządy zaborców w tych okresach albo dziedzinach, w których prowadziły one politykę zachowawczą, zwalczając siły wrogie porządkowi opartemu na tradycji. Zarówno jałtański, jak i obecny układ geopolityczny jawią się jako szkodliwe z powodu nie samego podporządkowania polskiej państwowości zewnętrznym ośrodkom, lecz złej orientacji ideowo-politycznej tych ośrodków: komunistycznego charakteru Układu Warszawskiego i RWPG zintegrowanych wokół Związku Sowieckiego oraz liberalnego charakteru Unii Europejskiej zintegrowanej wokół Niemiec i NATO zintegrowanego wokół Stanów Zjednoczonych Ameryki.
IV
Jakkolwiek by nie definiować Polski, dla ludzi Prawicy Polska nie jest najważniejsza. Zajmuje ona ustalone i ważne miejsce w hierarchii dóbr i przedmiotów lojalności – ale nie miejsce najwyższe. Najważniejsze pozostaje panowanie Boskiego Ładu i Tradycji, a nie tego czy innego państwa, narodu lub partykularnej kultury.
Adam Danek
* Dante, De Monarchia, Księga pierwsza, VI 1 (przeł. Władysław Seńko).
31 marca 2011 o 11:55
,,(Podwórkowy, etniczny nacjonalizm w stylu endeckim, jątrzący dla zasady automatyczną nienawiść do wszystkiego, co niemieckie, ukraińskie albo litewskie, to nie duma narodowa, lecz ideologiczny rynsztok.).”
Albo żydowskie…Szokujące jest to,że takie poglądy ma redaktor i administrator portalu Nacjonalista.pl(sic !).Przecież to jest właśnie nacjonalizm.Łacińskie nacjo oznacza naród a nie społeczeństwo.Może autor artykułu chce zmienić nacjonalizm w społecznizm czy -jak kto woli- obywatelizm,któy uznawałby całe społeczeństwo//wszystkich obywateli państwa za gospodarzy Polski?Czyli każdy kto mieszka w Polsce i ma jej obywatelstwo jest Polakiem?;rdzennym Polakiem?,Piastem?,Lechitą?Ja będę takim ,,podwórkowym nacjonalistą” i zostanę przy dewizie nacjonalizmu głoszącej,że tylko ci,któzy pochodzą od Polaków są Polakami.Albo się jest Narodowcem albo się nim nie jest a próbuje się prowadzić dywersję i ,,zredefiniować” nacjonalizm,w ten sam sposób w jaki ,,neokonserwatyści” amerykańscy ,,zredefiniowali” konserwatyzm robiąc z niego liberalizm w konserwatywnej skórze.Neokoni amerykańscy to zresztą Żydzi,któzy w latach trzydziestych za Roosvelta i w latach sześćdziesiątych czyli za czasó burzenia porządku moralno-politycznno-gospodarczego Ameryki,byli w obozie antyamerykańskim a na ,,konserwatyzm” przechrzcili się dopiero w latach osiemdziesiątych kiedy zobaczyli,że rośnie on w siłę a z obozu poprzedniego zostali wywaleni.Ot konserwatyści!Złodzieje szyldów!Dywersanci w łonie konserwatyzmu!Widzę,że autor podąża tą samą drogą,może dążac do zrealizowania odmiennych celów.wszelako prowadząc dywersję w łonie Obozu Narodowego.
———————————————————————————–
,,Używając profańskich kategorii, tam, gdzie interes narodu popada w konflikt z interesem Kościoła, trzeba bronić racji Kościoła – przeciw racjom narodu. ”
Złąmanie jednej z podstawowych zasad nacjonalizmu.Polski Narodowiec Katolik ma obowiążek słuchania Kościoła tylko w sprawach wiary.Tam jednak,gdzie krzyżuje się polityka polska z polityką Stolicy Apostolskiej,Polski Narodowiec Katolik musi uznać wyższość polskiej racji stanu ponad rzymską.Pisał o tym przecież Dmowski nawiązując do czasów Wielkiej Wojny,kiedy to rozmawiał z ludźmi Kościoła w Watykanie i był zniesmaczony ich radami z któych na pierwszy plan wysuwałą się ta:,,wasza przyszłość jest z Austrią”.
——————————————————————————————
,,, Prawica powinna wspierać prawa Boskie przeciw suwerenności państwa. Człowiek Prawicy dystansuje się również od orientacji bezkrytycznie niepodległościowej, głoszącej, że naród musi mieć własne państwo, nawet czerwone czy różowe, byle niepodległe. Podległość innemu ośrodkowi, który zaprowadziłby i utrzymywał w Polsce konserwatywny ład społeczno-polityczny, byłaby wręcz dobrą perspektywą, w porównaniu do stanu obecnego. ”
Takiego nagromadzenia herezji jeszcze nie spotkałem w jednym artykule.
Oto co Dmowski odpowiada autorowi:,,My, nowe pokolenie, mamy pojęcia inne. My uważamy, że zachowanie narodowości nie jest możliwe bez takiego czy innego stopnia niezawisłości politycznej. ”
Źródło: rozmowa z angielskim politykiem Donaldem MacKenzie Wallacem.
A teraz zupełne zniszczenie herezji autora:
Zwalczanie etyki narodowej ze stanowiska chrześcijańskiego nie dowodzi wcale głębokiego zrozumienia zasad chrześcijańskich i mocnego do nich przywiązania, lecz tylko brak narodowego poczucia, a częstokroć i logiki. W stosunku do cudzoziemca, dajmy na to do Niemca lub Moskala, etyka chrześcijańska tyle mnie obowiązuje, ile idzie o stosunek prywatny, o stosunek człowieka do człowieka, tam wszakże, gdzie obaj występujemy jako przedstawiciele i obrońcy spraw swych narodów, jedynie mnie obowiązuje etyka narodowa. W stosunkach osobistych nie wolno mi go krzywdzić równie dobrze, jak gdyby był moim rodakiem, bo w tych stosunkach etyka nasza, etyka chrześcijańska, nie uznaje różnic narodowych. Ale nawet zabić go mam obowiązek w walce za ojczyznę.
Źródło: Podstawy Polityki Polskiej (drukowane w Przeglądzie Wszechpolskim w 1905 r., a następnie w trzecim wydaniu „Myśli nowoczesnego Polaka”, r. 1907)
28 października 2020 o 19:34
„Szokujące jest to,że takie poglądy ma redaktor i administrator portalu Nacjonalista.pl”
Tylko, że Danek nigdy nie był ani nacjonalistą, ani redaktorem tego portalu, ani nim nie jest obecnie.
„Przecież to jest właśnie nacjonalizm”
Ciekawy ten nacjonalizm. Czyli miałby to być nacjonalizm bazujący na negatywnych uczuciach, zamiast na pozytywnych. Słabo trochę :/
„obywatelizm,któy uznawałby całe społeczeństwo//wszystkich obywateli państwa za gospodarzy Polski?Czyli każdy kto mieszka w Polsce i ma jej obywatelstwo jest Polakiem?;rdzennym Polakiem?,Piastem?,Lechitą?Ja będę takim ,,podwórkowym nacjonalistą” i zostanę przy dewizie nacjonalizmu głoszącej,że tylko ci,któzy pochodzą od Polaków są Polakami”
Tylko, że nic takiego w tym artykule nie znalazłem, nie przeczytałem.
„Złąmanie jednej z podstawowych zasad nacjonalizmu.Polski Narodowiec Katolik ma obowiążek słuchania Kościoła tylko w sprawach wiary.Tam jednak,gdzie krzyżuje się polityka polska z polityką Stolicy Apostolskiej,Polski Narodowiec Katolik musi uznać wyższość polskiej racji stanu ponad rzymską”
Prymat narodu nad Kościołem Chrystusa to jest jakaś gallikańska, etnocentryczna herezja. To nie „polskość” zbawia człowieka, czy tam „nacjonalizm”, tylko wiara w Chrystusa, w Jego Kościół i przestrzeganie zasad Kościoła. Jeśli partykularyzmy narodowe stoją w sprzeczności z prymatem Boskim to należy je odrzucić.
„Oto co Dmowski odpowiada autorowi”
Patrz wyżej. Największym priorytetem nie jest niepodległość, tylko zbawienie ludzkości. Niepodległość nie pomaga automatycznie w zbawieniu człowieka. W zbawieniu pomaga wychowanie społeczeństwa w duchu katolickim i dlatego od niepodległości ważniejsze jest panowanie ustroju kompatybilnego z wartościami katolickimi.
31 marca 2011 o 18:19
Kto w ogóle wrzucił ten tekst na portal ? Przecież Danek jest monarchista, piłsudczykiem i fanatycznym łowcą „endeków” jak nazywa narodowców. Do tego dla niego „Ojczyzna” jest katolicyzm a nie Polska.
„Podwórkowy, etniczny nacjonalizm w stylu endeckim, jątrzący dla zasady automatyczną nienawiść do wszystkiego, co niemieckie, ukraińskie albo litewskie, to nie duma narodowa, lecz ideologiczny rynsztok.”
„Jakkolwiek by nie definiować Polski, dla ludzi Prawicy Polska nie jest najważniejsza. Zajmuje ona ustalone i ważne miejsce w hierarchii dóbr i przedmiotów lojalności – ale nie miejsce najwyższe. Najważniejsze pozostaje panowanie Boskiego Ładu i Tradycji, a nie tego czy innego państwa, narodu lub partykularnej kultury.”
Panowie, to nie nasza piaskownica.
31 marca 2011 o 18:21
„Szokujące jest to,że takie poglądy ma redaktor i administrator portalu Nacjonalista.pl”
Admin portalu NIE MA takich poglądów! Tekst został napisany przez Adama Danka, członka Organizacji Monarchistów Polskich i Falangi. Admin jedynie wrzucił tekst na portal, po co ? Tego nie wiem…
31 marca 2011 o 18:50
teksty pojawił sie na open forum, czyli na blogu, wyraża wiec stanowisko autora. Na blogu pojawiaja sie zresztą różne dziwne teksty – ale o to też chodzi, by pokazac pewien przekrój myślenia, oscylujący wokól idei narodowej. Gdyby stosowac całkowitą cenzure prewencyjną, to obawiam sie, że wiele tekstów, nawet niekórych stałych współpracowników nie ujrzałyby swiatla dziennego A tak mozemy poczytac oprócz materiałów nacjonalistycznych – częsciowo lewicowe, częsciowo liberalne, częściowo kosmiczne i kosmologiczne. Dzięki temu czytelnicy maja możliwość popracowania mózgiem w polemikach z autorami
31 marca 2011 o 19:03
Skoro wchodzę na portal Narodowy to logiczne jest,że po to aby czytać artykuły pisane Narodowo a nie z innej beczki.
31 marca 2011 o 19:03
No częściowo lewicowych niestety tu nie zobaczymy ale anty-nacjonalistyczne z pozycji monarchistycznych i sanacyjnych już tak…
31 marca 2011 o 19:48
NOP USA, tez nie wszystko mi sie podoba – na przykład ktoś tam wrzucał tego kretyna od bubla, po cholere, nei wiadomo, ale niesmak był. A co do lewicowych – ten statolatryczny bełkot falangistowski niestety tez tu występował, przez jakiś czas pojawiały sie texty jakby zywcem wzięte (specjalizacja młotkowych) ze 120 międzynarodówki komunistycznej.
Natomiast co do polityki redakcji – gdyby wszystkei texty były zgodnie z duchem to byłby krzyk, że wyłącznie nopowski punkt widzenia.
Narodowiec – jak pisał kiedyś Soltysik, narodowy, to znaczy odnoszący się do narodu. Jakie wiec to teksty narodowe powinny być na nacjo? Kto ma oceniać, na ile są narodowe, a na ile nie? Jakiś punkt odniesienia winien byc w takim wypadku. Jaki? Narodowy – to słowo bardzo pojemne. Natomiast materiały z działu open pozwalają dyskutować – co zrobiłeś, i bardzo dobrze.
Bronię idei open forum ze zdrowego rozsądku. Oczywiście najlepiej by bylo, gdyby nacjo prezentował jedyny słuszny punkt widzenia, czyli nopowski, natomiast prawda jest i taka również, że open forum pozwala scierać się na argumenty, czego nigdy za wiele. Chociażby dla własnego rozwoju.
w sumei się rozbawiłem, czytając teraz swój wpis, bo akurat jestem znany z postulatu kasowania wszystkeigo co nie idzie po linii Jednak zdroworozsądkowe argumenty potrafią do mnei trafić.
31 marca 2011 o 21:32
Przez sam tytuł artykuł nie powinien tu trafić:)
31 marca 2011 o 22:23
@NOP USA dokładnie Danek jest neosanatorem, co w kilku artykułach zaznaczył, w krytyce Piłsudskiego zrównywał endecją z komunistami, tworząc nawet takie pojęcie „endokomuna”. Jeżeli Danek uważa się za narodowca i monarchistę, to co to ma wspólnego z osoba Marszałka Piłsudskiego???
Jeżeli już tak ceni „osiągnięcia” sanacji powinien zapisać się do PiS-u i zostać osobistym sekretarzem „Marszałka” Jarosłowa;);)
Poza tym wie ktoś może, czy Danek z kolegami jest jeszcze w tym kuriozalnym sojuszu z maoistami??? Z tego powodu tez się irytował prof. Wielomski.
31 marca 2011 o 23:42
Najważniejszy jest Bóg. Dopiero potem Ojczyzna.
28 października 2020 o 19:36
Brawo! Jeden komentujący potrafił prawidłowo streścić artykuł Danka bez wywoływania sraczki w komentarzach
1 kwietnia 2011 o 18:35
„Jeśli stwierdził, iż w momencie ewentualnego konfliktu między Wiarą a Narodem (nacjonalizmem) wybiera Wiarę, to ja osobiście postąpiłbym tak samo. Nie dostrzegam jednak takiego konfliktu, więc nie mam tego typu dylematów.”
Oczywiście, bo taki konflikt jest czysto hipotetyczny. Nacjonalizm jest porządkiem społecznym, a katolicki uniwersalizm – moralnym. Bóg i Naród to inne poziomy wartości a nie jakieś konkurencyjne oferty światopoglądowe.
28 października 2020 o 19:37
„Bóg i Naród to inne poziomy wartości a nie jakieś konkurencyjne oferty światopoglądowe”
Przy czym Bóg stoi na wyższym poziomie wartości od narodu.
1 kwietnia 2011 o 20:08
Tragedia z tym tekstem. Jestem zszokowany, że taki portal coś takiego opublikował.
1 kwietnia 2011 o 21:40
Akurat tego co głoszą Niemcy od ich lewicy po prawicę w całości jest nie do zaakceptowania przez Polaków. Takie generalizowanie że każdy kto nie lubi narodu niemieckiego jest rynsztokiem jest dla wielu krzywdzące ale resztę tekstu jest ok. Tu nie chodzi o to by zrezygnować z polskości.
1 kwietnia 2011 o 22:01
A. Danek to świetny i inteligentny publicysta z ogromnym zasobem wiedzy teoretyczno- faktograficznej, ale to nie znaczy, że nie można go krytykować czy się z nim nie zgadzać.
W swym wcześniejszym wpisie zapytałem, czy funkcjonuje jeszcze sojusz Falangi z maoistami, ponieważ za A. Dankiem ciężko nadążyć jeżeli chodzi o jego konotacje polityczne: Piłsudczyk który chodzi(ł) z wpiętą w klapie miniaturą ręki trzymającej miecz, za jakiś czas można go było widzieć w otoczeniu UPR-u, by znowu za jakiś czas znaleźć jego artykuł zatytułowany „Młot na liberalizm”, no i monarchista, o współpracy z maoistami już pisałem wcześniej.
Można więc wywnioskować, iż A. Danek wciąż poszukuje dla siebie miejsca na scenie:)
2 kwietnia 2011 o 02:27
Trzymanie się szablonów, brak refleksji, umiejętności oddzielania ziarna od plewu, jak to ktoś już kiedyś dobrze ujął… i sekciarskie podejście w stylu „jego nie przeczytam, bo to zasrany monarchista/komunista/lewak nie-narodowiec”. Liczą się poglądy i treść, symbole, forma i określniki na drugim miejscu. Ktoś może według własnej wybujałej fantazji określać się np narodowym monarchistą i wyrażać zgoła odmienne poglądy tak od narodowców, jak i monarchistów. Kluczową rolę w każdym światopoglądzie odgrywa sam światopogląd – a nie to, jak jest nazywany.
2 kwietnia 2011 o 06:17
Tylko @Sigurdzie światopogląd A. Danka, w oparciu o przykłady jakie podałem na temat jego osoby, nie jest łatwo zdefiniować. Jednak powtarzam jako publicysta prezentuje się wyśmienicie i nawet jak się z nim nie zgadzam to przeczytanie jego artykułu wcale nie musi być stratą czasu.
2 kwietnia 2011 o 09:45
O ja… nienacjonalistyczny tekst! W imię Ojca i Syna…! A kysz Szatanie! Śmierć myślozbrodniarzowi!
Weźcie ludzie się trochu ogarnijcie, poćwiczcie umysły w konfrontacji z inną perspektywą ideową, a nie szaty rozdzierajcie.
Zanim oburzycie się na ten „bluźnierczy” nawias – „(Podwórkowy, etniczny nacjonalizm w stylu endeckim, jątrzący dla zasady automatyczną nienawiść do wszystkiego, co niemieckie, ukraińskie albo litewskie, to nie duma narodowa, lecz ideologiczny rynsztok.).”, przeczytajcie zdanie poprzedzające. Gościu ma rację, nienawiść do wszystkiego co „obce” tylko dlatego, że jest „obce” jest kretynizmem do kwadratu i ideologicznym rynsztokiem (zwykle w glanach z białymi sznurkami:))
I ta na zakończenie cytat z innego tekstu: „Celem absolutnym – tak w wymiarze indywidualnym, jak i społecznym – może być tylko BÓG. Jest On bowiem wartością trwałą, niezależną od biegu dziejów. Jest źródłem norm i praw kształtujących życie jednostki i wspólnoty.”. Rozumiem, że to też odrzucacie, bo wg tego także Polska nie jest najważniejsza.
Więc pytam was, obrońcy nacjonalistycznej ortodoksji, którzy rozdarliście szaty na tytuł artykułu: jeśli odrzucacie jedyną spójną współczesną deklarację ideową, to na czym wasz nacjonalizm się zasadza?
2 kwietnia 2011 o 11:56
@Sigurd
Ale jak na razie to krytyka odnosi się do konkretnego tekstu pana Danka, poglądów oczywiście też, ale ten tekst potwierdza to o czym wielu wie od dawna.
Na prawdę uważasz, że ten tekst się nadaje na ten portal? Zresztą zostawmy portal, czy to jest do zaakceptowania dla Polski? Bo ja uważam, że nie.
2 kwietnia 2011 o 13:01
Jeśli naród jest przeważająco (niechby tylko nominalnie) katolicki, to w takim razie nie ma żadnej walki między pojęciem Boga, a Narodu. Ale pójdźmy dalej – czy żyjąc w przeważająco islamskim kraju i próbując zaprowadzić tam pokojową chrystianizację przez zwyczajne głoszenie Ewangelii, czynimy coś na szkodę narodowi, pośród którego żyjemy? Z katolickiego punktu widzenia – nie.
Ostatecznie Bóg jest Absolutem, od Niego pochodzi wszystko, a więc On też wymyślił różnorodność narodową oraz rasową na świecie.
2 kwietnia 2011 o 13:24
Ja się w pełni zgadzam, że katolicyzm w żaden sposób nie stoi w sprzeczności z nacjonalizmem.
Mówię tylko o tym co wypisuje Danek, że problemem nie jest brak niepodległości Polski tylko to czemu podlega. To tak w skrócie, podobnie jak próba wyśmiewania narodowców. Dla mnie to jest tekst totalnie uderzający w ruch narodowy i kształt Polski o jaki walczą różne nurty ruchu narodowego.
2 kwietnia 2011 o 13:32
Różne nurty ruchu narodowego walczą o ten sam kształt Polski? Ciekawe.
2 kwietnia 2011 o 13:41
Drewno już zwiezione. Teraz tylko ktoś musi podpalić stos. A co, niech bluźnierca płonie
2 kwietnia 2011 o 16:02
Nie taki sam, ale kształt ten dla wszystkich nurtów RN łączy się z niepodległością, bez względu na intencje tych którzy tej niepodległości nam odmawiają.
2 kwietnia 2011 o 19:09
Sigurd, mam pytanie odnośnie pokojowej chrystanizacji. A jeśli to zadziała w drugą stronę, czyli przykładowo muzułmanie zaczną pokojowo szerzyć islam w Polsce, to czy z katolickiego pkt widzenia będzie to szkodliwe dla Polaków?
28 października 2020 o 19:39
Oczywiście, że tak. Albowiem islamizacja będzie narażała Polaków na wieczne potępienie z powodu apostazji, czyli porzucenia prawdziwej wiary na rzecz fałszywej.
2 kwietnia 2011 o 19:18
@Wiszu89,
Chrystianizacja nie może zadziałać w „drugą stronę” – muzułmanie nie będą nas dechrystianizować.
Muzułmanie od dawien dawna w Polsce ten islam szerzyli i szerzą, z raczej marnym skutkiem. Wystarczy się wysilić i znaleźć ich witryny internetowe.
2 kwietnia 2011 o 20:06
Nikt mi nie powie, że poprzez zmianę religii naród traci swoją tożsamość – to działa akurat w obie strony. Szkoci za czasów Wallace’a byli przykładnymi katolikami, dzisiaj Kościoła katolickiego w Szkocji zostały strzępki, a naród wyznaje protestancki Kościół Szkocji. Kurdowie bodajże niegdyś byli chrześcijanami, dziś to muzułmanie. Grecy niegdyś wierzyli w pogański panteon bogów, dziś to wyznawcy Chrystusa. I tak dalej…
2 kwietnia 2011 o 21:51
Tyle komentarzy, że aż przeczytałem tekst Dosyć oprawna analiza odrębnych zagadnień (porządek moralny – universum; porządek społeczny – wspólnota). I na koniec pomieszanie zupy pomidorowej z grą w szachy. Naród i jego okollice nie stoją w kontrze do wartości katolickich, a wartości katolickie – do narodowych. Katolicyzm nie realizuje się w abstrakcyjnej przestrzeni, tylko jest jednością (moralną) w wielości (kultur). Naród nie może rozwijać się prawidłowo w kontrze do wartości uniwersalnych, gdyż to własnie universum kształtuje go jako naród. Naród katolicki istnieje jedynie jako dookreślenie konkretnego narodu, a nie jest narodem sensu stricte; z pozycji logicznych to absurd, z pozycji doktryny katolickiej – herezja.
Niestety, o ile autor popada w manierę często wystęującą w środowiskach monarchistycznych (nie pisze tego wprost, ale to przebija: wspólnota nie jest elementem podmiotowym, w przeciwieństwie do monarchy, namiestnika Bożego na ziemi), o tyle wielu jego adwersarzy popada dokładnie w taki sam błąd, sakralizując naród (i jego okolice). I o ile Polska (Polacy) nie jest najważniejsza – w porządku moralnym, bo nie ona go kreuje, tylko z niego korzysta; o tyle Polska, jako element tegoz porządku, dla swojej wspólnoty najważniejsza jest – w działaniach doczesnych (pomijam w tym miejscu kolejne zagadnienie relacji człowiek-wspólnota).
Czytając komentarze tylko sie uwtierdziłem w opinii, że dobrze, że takie materiły się pojawiają, a jeszcze lepiej, jakby z dyskusji nad nimi wynikało coś pozytywnego.
Sigurd – dokładnie jest tak, że zmiana wiary ma wpływ na naród, bo wiara, każda wiara kształtuje wspólnotę, wpaja w nią pewne zasady, wartości. Katoliccy Szkoci mieli w sobie ducha walki, bo takie wartości wpoił im własnie rzymski katolicyzm, bo otworzył ich „na zewnątrz”; gdy protestancki prezbiterianizm – zamknął ich w ich własnych indywidualnych (osobowo, nie wspólnotowo) sprawach…
A współcześni Grecy sa w takim samym stopniu potomkami starożytych Greków, jak współczesni Bułgarzy – starych słowiańskich Bulgarów Bądźmy szczerzy, nie tylko karnacja im sie zmieniła.
2 kwietnia 2011 o 23:30
No akurat Sigurd nie chodziło mi o skalę nawracania na islam w Polsce, tylko samo ocenę tego zjawiska (islam posłużył mi za przykład), czyli odwrotności chrystianizacji (narody wcześniej chrześcijańskie są „zdobywane” przez inne wyznanie).
3 kwietnia 2011 o 12:57
Firefly
,,Narodowiec – jak pisał kiedyś Soltysik, narodowy, to znaczy odnoszący się do narodu. ”
Moja odpowiedź:narodowy z małej litery czyli tak jak ty napisałeś,oznacza -jak napisałeś-wszystkie sprawy tyczące się danego narodu:gospodarcze,społeczne,polityczne,duchowe,kulturalne itp i można o nich rozmawiać z każdego punktu widzenia:lewicowego,prawicowego,Narodowego i ich poszczególnych odmian.Tylko ja -pisząc swój komentarz-użyłem dużej litery:Narodowy.A to zmienia postać rzeczy bo Narodowy to nazwa własna i oznacza Narodowy (mój szacunek dla ruchu nakazuje mi użyć wielkiej litery chociaż to teraz niegramatyczne)/nacjonalistyczny punktu widzenia.Dlatego tak się oburzyłem,że artykuł ewidentnie będący prowokacją wymierzoną w Ideę Narodową,właśnie na portalu Narodowym (nazwa własna!) znalazł swoje miejsce.
,,Jakie wiec to teksty narodowe powinny być na nacjo? Kto ma oceniać, na ile są narodowe, a na ile nie? Jakiś punkt odniesienia winien byc w takim wypadku. Jaki? Narodowy – to słowo bardzo pojemne. Natomiast materiały z działu open pozwalają dyskutować – co zrobiłeś, i bardzo dobrze.”
Odpowiedż:rozumiem,że chodzi ci jednak o to,które artykuły mają być uznane za Narodowe czyli nacjonalistyczne zamiast tylko takich dotyczących danego narodu.No więc muszą one uznawać pewne prawdy Ruchu jak:nadrządność racji swojego Narodu nad racjami innych narodów i ich polityki i dotyczy to również polityki doczesnej Stolicy Apostolskiej choć w sprawach wiary musimy się do niej stosować (chyba,że występuje herezja).Po drugie:niepodległość Polski jest skarbem,któy należy za wszelką cenę zachować bo:,,Litwo!Ile cię trzeba cenić,ten tylko się dowie,kto cię stracił”..Po trzecie:realizm polityczny.
3 kwietnia 2011 o 13:24
,,5. Nie wiem w którym miejscu Adam Danek zaatakował w przedmiotowym tekście “nacjonalizm, NR, etc.”. Jeśli stwierdził, iż w momencie ewentualnego konfliktu między Wiarą a Narodem (nacjonalizmem) wybiera Wiarę, to ja osobiście postąpiłbym tak samo. Nie dostrzegam jednak takiego konfliktu, więc nie mam tego typu dylematów.”
Czasami wiara i dobro narodu kłócą się ze sobą.Wiadomo,że lewactwo wykorzystuje wiarę Chrześcijan w celu kontrolowania nas w naszych dążeniach do uczynienia narodu wielkim.W latach sześćdziesiątych -odwrotnie do czasów ,,reformacji”-wrogowie wiary i nacjonalizmu wycwanili się i przeniknęli do kościołów Chrześcijańskich aby zniszczyć je od środka.Kłania się tzw. frankfurcka szkoła marksizmu.Należą do nich tzw. ,,postępowi katolicy”,dla których naród,rasa,kultura ani Boski porządek moralny nie są ważne.Popatrzcie na tych różnych Hołowniów czy tych wszystkich liberalnych biskupów.Oczywiście mam tu na myśli spaczoną wiarę ale nawet prawdziwa wiara często powoduje trudności w działaniu Narodowców.Bo co ma zrobić porządny Katolik gdy widzi,że ktoś lub grupa ludzi działa przeciwko narodowi i państwu?Prędzej da się sto razy spoliczkować zanim pomyśli,że takim gnojom należy się tylko kara śmierci.
———————————————————————————————–
6. Jeśli Adam Danek krytykuje “endecki nacjonalizm” za nienawiść do wszystkiego co niemieckie, litewskie, ukraińskie etc. i określa taką nienawiść mianem rynsztoka, to zgadzam się z nim całkowicie.
,,Kto przestrzega obowiązków wobec własnego narodu, nie może żywić wrogości ani do innych narodów za to, że istnieją, ani do ich członków za to, że do nich przynależą. (Podwórkowy, etniczny nacjonalizm w stylu endeckim, jątrzący dla zasady automatyczną nienawiść do wszystkiego, co niemieckie, ukraińskie albo litewskie, to nie duma narodowa, lecz ideologiczny rynsztok.).”
Moja odpowiedź:ale kto mówi,że ,,endecki nacjonalizm” czy jakikolwiek inny zresztą,jest nienawistny wobec wszystkiego co obce?To jest stek kłamstw jakie codziennie wyrzucają z siebie żydowskie,niemieckie i komusze media w Polsce.Wykorzystują one niewiedzę i lenistwo umysłowe większosci Polaków.Nacjonalizm nasz występuje przeciwko tym,którzy występują przeciwko naszemu krajowi i tyle.Adam Danek pomylił nacjonalizm z szowinizmem.Nie ma za co przepraszać.Niech nas Żydzi,Niemcy i komuchy przepraszają za ciągłe szkody nam przez nich wyrządzane zamiast robić z siebie niewiniątka.A już zwłaszcza Żydzi,któzy oceniają wszystkich według swoich kategorii czyli szowinizmu,ksenofobii,nietolerancji,ciemnoty i pogardy.Więc skąd pan Adam Danek ma takie poglądy?Wnioskuję,że przychodzi on do nas z wrażego obozu skoro ma nas za bandę ciemnych brutali.Wmawia nam cechę,której nie posiadamy.Ale na pewno nie powinniśmy dawać się szantażować moralnie w ten sposób bo to jest ich sposób na kontrolowanie nas.
4 kwietnia 2011 o 08:00
Panowie, nie pozabijajcie się tymi komentarzami :D. Ja sam fanem twórczości Pana Danka ani samej Endecji nie jestem (nie wspominając już o jakiś grupach rekonstrukcji historycznej o profilu pseudo neo-endeckim) ale to prawda iż prawie każdy może wrzucić na blog swoja opinie aczkolwiek ja osobiście bym na przykład nie zakrzątał sobie głowy takimi artykułami jak ten wyżej. Pan Danek jak zwykle heroicznie walczy z problemami, będącymi wyłącznie projekcją jego wyobrażeń o świecie. Tyle ode mnie.
11 kwietnia 2011 o 16:54
Zawsze jak przeczytam taki (lub podobny) tekst, popadam w melancholię.
Ponieważ dla mnie wiara, jak ona by nie była, nie jest ważna. W przeciwieństwie do Polski. Przeszedłem „normalną” polską drogę: chrzest, komunia, bierzmowanie, a dzisiaj nic mnie z kościołem ani wiarą katolicką nie łączy (oprócz poglądów patriotycznych części katolików). Ciężko znaleźć sobie miejsce wśród patriotów polskich, gdy nie ma się krzyża w oczach. Uważam, że religie (wszystkie, bez wyjątków) służą dzieleniu ludzi, chęci wywarcia presji na innych, oraz jako podpórka dla słabych. Dla mnie słowa autora, to fanatyzm religijny i mówię mu STOP.
11 kwietnia 2011 o 18:46
Ja się już spotkałem z zjawiskiem, ze jak ktoś nie jest chrześcijaninem, to nawet nie ma prawa czuć się częścią Ruchu Narodowego….
Dla mnie to dziwny „argument”.