Jak podaje dziennik „Rzeczpospolita”, w perspektywie pięciu ostatnich lat likwidacji uległo 3 tysiące szkół w Polsce. Prognozy zapowiadają jeszcze zamknięcie 300 placówek tego typu. Samorządy, które są odpowiedzialne za finansowanie placówek, tłumaczą się rosnącymi kosztami utrzymania oraz niżem demograficznym.
Likwidowanie szkół jest podobnym zjawiskiem jakie miało miejsce w latach 90 XX wieku w przypadku przedszkoli. Wtedy to MEN i samorządy będące odpowiedzialne za redukcję argumentowały niskim zainteresowaniem i rosnącymi kosztami utrzymania. Obecnie brakuje miejsc w przedszkolach, a w mniejszych miastach i miejscowościach czasami w ogóle nie ma takich placówek.
Zdaniem Związku Nauczycielstwa Polskiego zamykanie poszczególnych szkół ze względu na niskie obłożenie jest nieprawdą. Samorządy w poszukiwaniu oszczędności nie kierują się dobrem dzieci, a jedynie zmniejszeniem generowania kosztów. Nie uwzględnia się przy tym wychowawczej roli szkoły w kształtowaniu przyszłego pokolenia.
Reasumując – po co nam szkoły, skoro mamy Biedronki… /JS/
3 marca 2011 o 10:46
Zaraz domorośli liberałowie zaczną bredzić o socjalizmie.