„Nawet najmniejsza inicjatywa pojedynczego człowieka lub grupy ludzi, jeśli jest właściwie zorganizowana — może spowodować zaskakującą różnorodność efektów o dalekosiężnych skutkach. Jeśli zrozumie się ten fakt, staje się całkowicie odpornym na rozpacz”.
Charles Maurras
Nasza walka ma dwa aspekty: osobisty i społeczny. Udoskonalenie siebie – materialne i duchowe – daje jednostce możliwość odniesienia sukcesu w społecznych i zawodowych sferach konfliktu. Toczymy walkę na dwóch frontach: wewnętrznym i zewnętrznym, które odpowiadają w tradycjonalistycznej metafizyce Wielkiej Świętej Wojnie i Małej Świętej Wojnie. Zauważmy, że walka przeciwko sobie jest postrzegana jako większa – pokonanie wroga może być trudne, ale zawsze jest dużo trudniej zwyciężyć własne wady osobowości, które przeszkadzają w postępie Narodowej Rewolucji. Jeśli Polityczny Żołnierz nie pokona sam siebie, będzie to miało poważne reperkusje. Będzie on osobiście odpowiedzialny za opóźnienie, a może nawet za klęskę naszej Świętej Sprawy, gdyż Polityczny Żołnierz musi pojawić się przed Rewolucją Narodową. Nie ma bowiem Rewolucji Narodowej bez Politycznego Żołnierza.
Straszliwa odpowiedzialność spoczywa na każdym z nas, który by udawał, że ratuje swój Naród. Nie wystarczy tylko znać i akceptować Prawdę. Jest świętym obowiązkiem, abyśmy walczyli na Drodze Prawdy, głosząc ją wszędzie i zawsze. Ta droga wymaga walki totalnej, dla której wszystko musi zostać poświęcone, włączając w to nasze życie – jeśli zajdzie taka potrzeba. Nie można przy tym poświęcać się z ciężkim sercem lub uczuciem urazy. Jeśli chcesz uratować swój Naród od Sił Ciemności, musisz poświęcić się ochoczo, wielkodusznie i ze szczęśliwym sercem. Teraz takie życie, pełne poświęcenia i ascetyzmu, wydawać może się nieprzyjemne, ale nikt nie zaprzeczy, że walka Politycznego Żołnierza wymaga wielkiego hartu i wysiłku. Życie jest wszak utkane z walki i wysiłku. Miliony ludzi w każdym kraju wiedzą, że są skonfrontowani z przenikliwą tyranią, która wyciska krew życia ich Narodów. Wiedzą oni, że skazują dzieci na świat, który będzie świadkiem konfliktu o apokaliptycznych rozmiarach, ale są zbyt przerażeni, aby działać. Denerwują ich sąsiedzi, czy emerytury. Przyznają rację naszemu stanowisku, ale pozostają bierni – cierpią na dolegliwość życia i umysłową udrękę, zrodzoną z ich rażącego tchórzostwa. Ich życie nie ma znaczenia i wiedzą to intuicyjnie, jeśli nie świadomie. My również przeżywamy to, co oni, gdyż jesteśmy kontr-światem, w opozycji do istniejącego świata. Pociesza nas jednak to, że nasze cierpienie jest ofiarą, poprzez którą osiągamy duchowe wyniesienie, które wzmacnia – w obliczu współczesnego świata – nasze Święte Poszukiwanie.
Wielu ludzi walczy przez całe swoje życie i poświęca je, aby dorobić się dóbr materialnych. My walczymy, by zbudować Nowy Świat i Nową Erę. Czy Polityczny Żołnierz może żałować poświęcenia widzianego w tym świetle? Rene Guenon komentuje to tak: „Nie ma powodu do rozpaczy. Nawet jeśli nie ma nadziei na osiągnięcie widocznych rezultatów, zanim świat współczesny załamie się pośród katastrofy, to i tak nie jest to powód, aby nie podejmować dzieła, którego rozmiar wykracza daleko, poza obecne czasy. Ci, którzy mogliby ulec pokusie rozpaczy powinni zrozumieć, że nic doskonałego w tym duchownym porządku nie może być kiedykolwiek stracone. Zamieszanie, błąd i ciemność mogą tylko pozornie wyjść na światło dzienne i tylko w sposób efemeryczny. Nic nie może uzyskać przewagi wobec sił prawdy”.
Spójrzmy teraz na fakty z naszej sytuacji, które muszą zostać usunięte, jeśli nasza walka ma się powieść. Walka narodowo-rewolucyjna cierpi od plag: personalnych nieporozumień, kłótni, plotek, braku oddania i aktywności w sprawach finansowych, niechęci do szerzenia propagandy we wszystkich miejscach i o każdym czasie, tendencji do obierania złych priorytetów, itp. Każdy z czytelników mógłby jeszcze coś dodać do tej listy słabości. Spójrzmy krótko na każdy z tych problemów.
Wspólnota narodowa składa się z dużej liczby ludzi o różnych postawach i uzdolnieniach. Jest zatem nieuniknione w rzeczywistym świecie, iż ludzie skazani są na walkę między sobą, jeśli ktoś nie zgadza się z kimś innym. Jedną rzeczą jest nie zgadzać się, co do fundamentalnych aspektów naszego światopoglądu. Takie sprawy może rozwiązać tylko kierownictwo Narodowej Rewolucji, którego obowiązkiem jest zachowanie czystości naszej wizji. Dużo częstsze są jednak przypadki, że nieporozumienie dotyczy spraw trywialnych, a próbuje się przy tym stworzyć wrażenie, że chodzi o coś rzeczywiście ważnego. Autor widział przez lata nieporozumienia co do drużyn piłkarskich, kobiet, lokali, mód, gustów muzycznych, itd. Lista jest nieskończenie długa i tyleż nudna. Byłem również świadkiem, że takie sytuacje mogą prowadzić jednego, czy też obu ludzi do porzucenia walki narodowo-rewolucyjnej.
Kto wygrywa? Nikt, oprócz naszych wrogów. Zyskują oni zawsze na osłabieniu Narodowej Opozycji. Utrata aktywistów ma niezliczone reperkusje, z których najważniejszą jest wpływ na morale. Dlatego wszyscy Polityczni Żołnierze muszą zrozumieć, że ta walka, to nie zwykłe sprzeczki. Nie jest ważne, czy Ty lubisz mnie, czy ja Ciebie. Ważna jest nasza wspólna lojalność wobec wyższego dobra, które ma pierwszeństwo przed nami. Wszelki osobisty spór może zostać zażegnany w atmosferze akceptacji obowiązku wobec przyszłych pokoleń, obowiązku pozostawienia im świata lepszego, niż ten, który my odziedziczyliśmy. Kłótnie i plotki są faktami ludzkiej natury, ale to nie znaczy, iż musimy po prostu je akceptować. Zbyt często współpracownicy kłócili się w obecności nowych członków, bądź innych ludzi. Jaki jest tego efekt? Dla nowego działacza, który przyszedł tryskając entuzjazmem i chęcią zrobienia czegoś, może to być śmiertelny powiew. Przyłączył się, by służyć Narodowi, a nie wysłuchiwać dziecięcych kłótni. Jego morale może ulec takiemu uszczerbkowi, że osłabi to jego entuzjazm, czego konsekwencją będzie strata dla naszej walki. W społeczeństwie może to doprowadzić tylko do rozczarowania i zdyskredytowania naszej sprawy. Jeśli – jako prześladowana mniejszość – nie możemy wytrwać razem w walce, to jaką możemy mieć nadzieję budując Nowy Porządek Społeczny? Wszyscy kłócą się i plotkują, rozpowszechniają pogłoski – ale nadszedł czas, aby to opanować, gdyż jest to luksus, na który nie możemy sobie pozwolić. Każdy, kto trwa w tej niszczycielskiej działalności, musi być uważany za wroga Rewolucji Nacjonalistycznej i wyłączony z naszych szeregów. Niezależnie od tego, kto to jest. Sprawa zawsze musi mieć pierwszeństwo.
Brak poświęcenia i działalności w sprawach finansowych nie jest niczym nowym, ale musimy walczyć, aby stał się przeszłością. Mogą istnieć dwie jego przyczyny: ignorancja lub nieprzydatność. Walka o narodowe przetrwanie jest walką na śmierć i życie, której wynik wpłynie na każdego — niezależnie od tego, czy jest „konformistą”, czy „dysydentem”. Tylko ślepiec nie widzi, że jesteśmy świadkami niszczenia naszych krajów. Ci ślepcy traktują tę walkę, jako hobby —jako coś, czemu poświęcasz jeden wieczór w miesiącu. I uważają, iż za to poświęcenie Twoja wspólnota powinna być wdzięczna.
Każdy w Ruchu może zrobić coś więcej w ten, czy inny sposób. Działalność nie oznacza tylko kręcenia się na zebraniach. Oznacza też pisanie do prasy, biuletynów Ruchu, bycie oficerem w lokalnej jednostce, budowanie życia społecznego w Ruchu, szkolenie w grupie, dawanie zachęty tym, którzy tego potrzebują, ustanawianie kontaktów z lokalną społecznością itd. Lista nie ma końca, gdyż ciągle jest coś do zrobienia. Z brakiem poświęcenia w sprawach finansów można się łatwiej uporać. Dlaczego ci, którzy mają najmniej, dają zawsze najwięcej? Po prostu dlatego, że doświadczają bezpośrednio rzeczywistości i mają bodziec, by ją zmienić. Proporcja pomiędzy kwotami, które otrzymujemy od bezrobotnych a tymi, które otrzymujemy od dobrze zarabiających jest nierównomierna. Jest wielu ludzi z popłatnymi zawodami, którzy wpłacają jedynie marne grosze. Oczywiście, tacy ludzie tkwią w obu światach. Chcą zatrzymać możliwie jak najwięcej pieniędzy na cele, które nie są niezbędne, ponieważ zainfekował ich duch współczesnego świata, który ceni tylko dobrobyt. Z drugiej strony, chcą uczestniczyć w nowej przyszłości. Istnieje jednak naga prawda: albo jesteś za tym światem, albo za naszym. Nie ma nic pośredniego: jesteś z nami, albo przeciwko nam. Jeśli jesteś z nami, to musisz całkowicie odrzucić ten świat i jego etos. Musi się to wyrazić w poświęceniu, działalności i dawaniu z siebie wszystkiego.
Christopher Dawson, w książce „Religia w nowoczesnym świecie”, mówi: „Sztuczna propaganda jest gorzej, niż bezużyteczna. Propaganda może bowiem przekonywać tylko wtedy, gdy zawiera prawdziwą wiarę i entuzjazm”. Jest to prawda, zarówno co do propagandy myśli, jak i propagandy czynu. Wydaje się, że nadchodzi czas w życiu Politycznym Żołnierzy, gdy impuls rozpowszechniania się słowa, pozyskiwania nowych zwolenników dla sprawy osłabnie tak, że o ile nie poddadzą się, to będą posuwać się z mozołem. Winien temu jest fakt, że zapominamy, jak jesteśmy uprzywilejowani — ponieważ zaufaliśmy Prawdzie i staliśmy się jej strażnikami. Powiedziano, że poufałość rodzi wzgardę — i jest to oczywistą prawdą tyczącą się tych, którzy dają mniej, niż 101% energii, aby propagować naszą wiarę. Są dwa aspekty tego problemu. Po pierwsze, nasi aktywiści są rutynowi w przekazywaniu naszej propagandy. Jest wiele sposobów mówienia ludziom prawdy poza sprzedażą czasopism i kolportowaniem ulotek — choć te są bardzo ważne. Powinniście użyć swojej wyobraźni, aby uzyskać coraz to lepsze metody komunikacji. Jest wielu ludzi na szczeblu lokalnym, którzy mają zdolności, ale ich nie wykorzystują. Musi się to zmienić, jeśli nasza sprawa zasługuje na zwycięstwo. Drugim aspektem tego problemu jest to, że nasi często nie mają właściwego nastawienia do czytania książek. Wiedza jest siłą, źródłem inspiracji i motywacji. Jeśli nie opierasz się na takich źródłach, to nie będzie zaskoczeniem, jeśli Twój zapał obumrze. Jesz i pijesz, aby utrzymać swoją cielesną siłę. Musisz również czytać i pojmować, aby Twoje morale i entuzjazm pozostawały w szczytowej kondycji. Zaadoptuj postawę św. Bernardyna tyczącą książek, a nie zabłądzisz: „Kochaj książki, a będziesz w kontakcie z wielkimi ludźmi przeszłości. Ty będziesz mówił do nich, a oni do Ciebie. Usłyszą Ciebie, a Ty usłyszysz Ich i będziesz czerpał z tego wielką przyjemność”.
Przestudiujmy wreszcie problem fałszywych priorytetów, gdyż poprawa tych błędów przekształci moc naszej walki nie do poznania. Stawianie jakiś spraw ponad walkę narodowo-rewolucyjną ma jedną, główną przyczynę: fundamentalne nierozumienie natury naszej walki. Naturalnie, jeśli traktujemy ją jako rozrywkę bądź hobby, to nie będzie zaskoczeniem, że najbardziej trywialna alternatywa zepchnie ją na drugi plan. Jeśli jednak Sprawa jest centrum życia, to wszystko nabierze właściwych perspektyw i proporcji. Ludzie chętnie wytężają siły i poruszają niebo i ziemię, aby zarobić nieco więcej pieniędzy, które marnują szybko na piwo, papierosy, czy wideo. Nie są jednak skorzy, aby poświęcić choć część energii sprawie obrony życia Narodu. Cała nasza historia, tradycja i kultura nie są warte kolejki drinków lub paczki papierosów. Doszliśmy do kresu drogi i tylko można mieć nadzieję, że Łaska Boża wyzwoli nas z naszej nędzy raczej wcześniej, niż później.
Złe priorytety przybierają różne kształty i formy. Oto kilka z nich do rozważenia. Seminarium odbywa się tego samego dnia, co impreza u znajomych. Ruch na tym traci. Kolportaż przewidziany między 19.30 a 21.00, kończy się o 20.30, gdyż jest trochę za zimno i ludzie wolą posiedzieć przy piwie. Manifestacja, pomyślana jako pokaz siły, wymagający obecności każdego aktywisty, załamuje się, gdyż trwa mecz piłkarski. Sport okazuje się ważniejszy, aniżeli walka narodowa. Chodzenie od drzwi do drzwi — co jest częścią misjonarskiej działalności Politycznego Żołnierza — zostaje odłożone, gdyż koliduje z serialem telewizyjnym. Być może, wspólną przyczyną tych złych priorytetów jest to, że mówimy, iż coś może zaczekać do jutra. Mówimy, że mamy nieskończenie wiele czasu do dyspozycji, choć oczywistym faktem jest, iż jest odwrotnie. Jak myślicie: jak długo Wasz kraj może być maltretowany, zanim odda ducha i umrze? Jest tak wiele do zrobienia i tak niewiele czasu. Sprawy nie mogą czekać do jutra! Być może zbyt wiele rozpisuję się na ten temat, lecz musimy pozbyć się samozadowolenia, które ma zbyt wielu z nas — pewności, że Jutro należy do nas. Będzie tak tylko wtedy, gdy dzisiaj stworzymy grunt dla zwycięstwa. Wszystkie wymienione błędy — a jestem winien tak samo, jak i każdy inny — muszą zostać usunięte z naszej drogi życiowej. Nasze doskonalenie się nie jest tylko wyborem — jest koniecznością życiową.
Tekst ukazał się w „Szczerbcu”, czasopiśmie Narodowego Odrodzenia Polski, którego autor jest stałym współpracownikiem.
Przedruk całości lub części wyłącznie po uzyskaniu zgody redakcji. Wszelkie prawa zastrzeżone.
Pismo do nabycia:
http://www.archipelag.org.pl/
27 lipca 2013 o 17:10
Artykuł ukazał się także w języku ukraińskim:
http://zentropa.net/teksty/sut-natsional-no-revolyutsijnoyi-borot-bi.html