Sprawa zabójstwa 16-letniej Marty Bryły, oraz jej nienarodzonego dziecka przez chłopaka dziewczyny, Marka K. zbulwersowało opinie publiczną, jednak finał tego wydarzenia okazał się jeszcze bardziej szokujący.
Na 25 lat więzienia i 10 lat pozbawienia praw publicznych skazał zabójcę w piątek krakowski sąd. Natomiast sędzia Wojciech Domański stwierdzeniem, iż zabójca, który zadał dziewczynie 36 ciosów nożem, nie działał ze szczególnym okrucieństwem wprawił wszystkich w osłupienie. Sędzia dodatkowo uznał zbrodnie za nieplanowaną mimo, iż wiele faktów wskazuje na coś przeciwnego.
- Chłopak zadał 36 ciosów, ale biegli stwierdzili, że pierwsze z nich, w krtań, były śmiertelne. Pozostałe rany były pośmiertne – tłumaczy sędzia Domański. Podkreśla, że Marek K. nie chciał zadać Marcie dodatkowych cierpień. Sam zabójca powiedział że chciał „ulżyć swojej dziewczynie” i dlatego ją dobił. Mówił też, że dziewczyna wpadła w histerię i sama nabiła mu się krtanią na nóż. Sąd zawierzył słowom o chęci ulżeniu, co potwierdza wypowiedź Rafała Lisaka, rzecznika krakowskiego sądu – - Wszelkie wątpliwości musimy rozpatrywać na korzyść oskarżonego
Ojciec ofiary jest oburzony takim obrotem spraw – Będziemy się odwoływać. Kara jest niewspółmierna do zbrodni.
Najnowsze komentarze