Podczas środowego seminarium, zorganizowanego w Warszawie przez Fundację im. Konrada Adenauera oraz Instytut Spraw Publicznych, jeden z prelegentów, prof. Irena Kotowska z Instytutu Statystyki i Demografii Szkoły Głównej Handlowej, wyraziła opinię, że w ciągu najbliższych pięciu lat należy podnieść w Polsce granicę wieku emerytalnego. Dziś jest to 60 lat dla kobiet, i 65 lat w przypadku mężczyzn.
W najbliższych dwóch dekadach istotnie spadnie liczba osób w wieku produkcyjnym, a wzrośnie w wieku emerytalnym. Poza tym stan zdrowia osób starszych jest coraz lepszy i mogą dłużej pracować. Coraz później też wchodzimy na rynek pracy wydłużając okres kształcenia. Wszystkie te przyczyny wskazują na konieczność wydłużenia wieku emerytalnego – powiedziała Kotowska, dodając, że zrównanie wieku emerytalnego kobiet i mężczyzn, ma być wstępem do podwyższenia powszechnego wieku emerytalnego dla obu płci, do 67 lat. Miałoby to nastąpić w ciągu najbliższej dekady.
2 grudnia 2010 o 10:17
Wystarczy prowadzić zasadę że każdy ma minimalną emeryturę i ten sposób spadną koszty funkcjonowania systemu. Zlikwidować OFE bo zarabiają na nim tylko banki i biorą wysoką prowizje. Emeryci mają nie wiele. Gdyby te pieniądze dali do Banku zamiast do OFE to zysk byłby większy. Wiadomościach mówili że pewna pani oszczędzała OFE i dostała tylko 20 zł. Co stało się z resztą pieniędzy. Nie wiadomo. Prezesi dzięki prowizją kupili sobie samochody i mieszkania.
2 grudnia 2010 o 11:31
Patrząc przez pryzmat ekonomii to przedłużenie wieku emerytalnego jest konieczne. Jednak interes obywateli jest z tym sprzeczny. Nasuwa się pytanie – jak to pogodzić?
2 grudnia 2010 o 16:16
@Daniel, należy się kierować moralnością i człowieczeństwem w takich sprawach a nie kultem pieniądza.
3 grudnia 2010 o 10:03
W przypadku ZUS i OFE 100% poparcie dla Janusza Korwin-Mikkego. Zlikwidowanie tego bajzlu i odkładanie na siebie to o wiele lepsza alternatywa. Nie oszukujmy się, ilu z nas dożyje 67 lat? A jeśli już, to ile z tych pieniędzy które odkładamy na ZUS nam się zwróci?