Powstała w 1999 roku policja Unii Europejskiej, zyskuje coraz większe uprawnienia, wyrastając na czołowy organ represji wobec niepokornych obywateli Starego Kontynentu. Roczny budżet mającego swą siedzibę w Hadze Europolu wynosi 70 mln euro, a jego kilkuset funkcjonariuszy dysponuje m.in prawem aresztowania i wywożenia obywatela danego kraju europejskiego, i osadzenia go w więzieniu, w dowolnie wybranym innym kraju.
Dodatkowo, „cywilni” funkcjonariusze, posiadający immunitet dyplomatyczny, mogą liczyć na wsparcie specjalnych, ciężkozbrojnych oddziałów policji mundurowej. Policja kilku krajów (m.in. Rumunii, Włoch, Francji), od 2006 roku tworzy również tzw. „europejską żandarmerię” European Gendarmerie Force (EGF).
W rękach działających z Hagi europolicjantów jest m.in. Europejski Nakaz Aresztowania, który pozwala na zatrzymanie dowolnej osoby w dowolnym unijnym kraju i przewiezienie do innego. Tam, w oczekiwaniu na proces, może być osadzony na wiele miesięcy bez prawa apelacji i możliwości wyjścia za kaucją – pisze brytyjski dziennik Daily Mail.
Oprócz prawa do represji „fizycznych”, policja UE dysponuje także szerokim wachlarzem możliwości ingerowania w prywatność Europejczyków. Dzięki unijnej Dyrektywie o Przechowywaniu Danych, Europol ma możliwość poznania treści smsów, maili, czy rozmów telefonicznych milionów obywateli.
Dziennikarze Daily Mail zwracają również uwagę na fakt, że zgodnie zartykuł em 71 Traktatu Lizbońskiego powołuje się do życia tzw. Komitet Bezpieczeństwa Wewnętrznego (Committee on Operational Co-operation on Internal Security, COSI), który w praktyce ma pełnić funkcję unijnego MSW.
2 grudnia 2010 o 12:57
Tylko jakos dziwnym trafem towarzysza STefana MIchnika jakos wyjąc nie mogą…
2 grudnia 2010 o 15:07
Tworzenie administracji państwowej pełną gębą!