Jak podaje Onet.pl republikański kongresman Peter King zwrócił się do Hillary Clinton z odezwą w której wzywa Hillary Clinton „aby WikiLeaks uznać za zagraniczną organizację terrorystyczną. Jest dla mnie jasne, że ta organizacja jest zagrożeniem dla Ameryki”.
Warto wspomnieć, że kongresman to ten sam dżentelmen, do którego wybrała się Anna Fotyga i Antoni Macierewicz podczas ich wyjazdu do USA w sprawie poparcia międzynarodowego śledztwa ws. katastrofy smoleńskiej.
Biały Dom na razie nie posuwa się tak daleko, ale samo udostępnienie dokumentów traktuje jako przestępstwo. Nie trudno się domyślić, że dalsze działania WikiLeaks burzące porządek w USA, mogą spowodować kwalifikację tej inicjatywy jako „terrorystycznej”. A niby demokracja i niby wolność słowa…
W sprawie udostępnienia dokumentów przez WikiLeaks zabrał także głos prezydent Wenezueli Hugo Chavez. Domaga się od Hillary Clinton ustąpienia ze swojego stanowiska – „Podobnie jak inni przestępcy pracujący w Departamencie Stanu”.
Ekwador bastionem wolności słowa?
Założyciel portalu Wikileaks Australijczyka Julian Assange otrzymał zaproszenie od wiceministra spraw zagranicznych Ekwadoru – Kintto Lucas’a.
„Zaprosimy go do Ekwadoru, by mógł swobodnie przedstawiać posiadane informacje i całą dokumentację nie tylko w internecie, ale także w różnych publicznych instancjach”
Ekwador stara się nie ingerować w wewnętrzne sprawy Stanów Zjednoczonych, jednak to co można przeczytać w dokumentach udostępnionych przez Wikileaks budzi spory niepokój władz Ekwadoru, zwłaszcza że informację dotyczą wielu krajów – w tym także Ameryki Łacińskiej. /am/
1 grudnia 2010 o 10:08
Ja uważam że jest to nie możliwe by tyle informacji zdobyła ta strona.Obama chce ukryć swoją nie udolność. Chce Zwiększyć swoje poparcie. Ten sposób ukrywała swoją nie udolność i klęskę swoich pomysłów.