Mimo obietnic reprezentantów klasy politycznej o nowej jakości, jak zwykle żądza zysku i prestiżu zatryumfowała – przekonać o tym mogą się mieszkańcy Warszawy. Newsweek informuje, iż w radach nadzorczych stołecznych spółek komunalnych zasiada blisko 30 osób związanych z PO lub skoligaconych z prominentnymi politykami tej partii. Na podobne przywileje liczyć mogło również kilkunastu działaczy SLD. Takie posady to również dobry interes – za kilka godzin pracy w miesiącu zainteresowani inkasują po około 2 tys. zł.
Wśród osób powiązanych z partią rządzącą Newsweek wymienia m.in Krzysztofa Zakrzewskiego, syna posłanki Jadwigi Zakrzewskie, który zajmuje się nadzorem spółki administrującej mostem Świętokrzyskim i tunelem Wisłostrady. Z kolei brat szefa resortu sprawiedliwości Sebastian Kwiatkowski odpowiedzialny jest za kontrolę nad TBS Bemowo.
Powyższy przykład jasno wskazuje na patologie współczesnego systemu zarządzania miastem, gdzie to interesy prywatny, a nie troska o dobro wspólne jest wartością skłaniającą urzędników do działania.
14 listopada 2010 o 19:42
To domena nie tylko Peło czy eSeLDe Każda korytowa partia swoich ludzi lub rodzinkę do spółek wciska. To jedna z zalet koryta