Choć nie znamy jeszcze oficjalnych wyników przeprowadzonych w niedzielę 31 października wyborów samorządowych na Ukrainie jedno jest pewne: zdecydowanie w skali całego kraju wygrała rządząca Partia Regionów. Według sondażu exit-polls uzyskała ok. 36 % głosów, na drugim miejscu uplasowała się partia Ojczyzna byłej premier Julii Tymoszenko z wynikiem 13 %.
Nacjonaliści z Ogólnoukraińskiego Zjednoczenia „Swoboda” uzyskali w skali kraju ponad 5% głosów, co z pewnością można uznać za duży sukces. O jego zdecydowanie większej skali możemy mówić, gdy pod uwagę weźmiemy jedynie zachodnią Ukrainę, gdzie w wielu miejscach nacjonaliści uzyskali ponad 30-procentowe poparcie. Tak było m.in. w Tarnopolu, Lwowie i Iwano-Frankowsku.
Można nie robić nic i lamentować nad wynikiem Swobody, jak to mają w zwyczaju przeróżni zawodowi anonimowi malkontenci, ale fakt jest faktem. Płaczki niech uskuteczniają do końca życia swoją misję dziejową, pozostali niech z takich informacji wyciągają wnioski.
21 listopada wybory samorządowe odbędą się w Polsce. W tych regionach, w których udało się zarejestrować listy kandydatów do sejmików wojewódzkich, a więc w : dolnośląskim, śląskim, małopolskim, lubelskim, mazowieckim i zachodniopomorskim oddajmy głos na nacjonalistów z Narodowego Odrodzenia Polski.
2 listopada 2010 o 13:11
To demon UPA zbudzi się. Znowu zaczną niszczyć polskie pomniki na byłych kresach. 30 proc. poparcia na Zachodzie Ukrainy, to nie jest dobre dla Polski. Gdyby to było we wschodniej części Ukrainy, to by nas nie bolało. niestety to u naszych granic. Oni z jednej strony antyrosyjscy, ale z drugiej antypolscy – ich bastion jest na Zachodzie, więc będą walczyć przede wszystkim z polskością
2 listopada 2010 o 13:13
Wspierany finansowo i medialnie przez część oligarchów ukraińskich wódz skrajnie nacjonalistycznej organizacji „Swoboda” Oleh Tiahnybok coraz częściej dochodzi do głosu w telewizji ukraińskiej „Inter” i „ICTV”. Dzięki temu rośnie poparcie dla opcji neobanderowskiej nie tylko w zachodnich regionach Ukrainy, ale i w centralnej części kraju.
Jak podają media ukraińskie, Tiahnybok jest także finansowany z kasy rządzącej Partii Regionów Ukrainy (PRU) za zwalczanie ruchu opozycyjnego b. premier Julii Tymoszenki. Ale przed wyborami do władz lokalnych Ukrainy, które mają się odbyć 31 października –Tiahnybok wychodzi spod kontroli oligarchów PRU i walczy tak z władzą jak i z opozycją o swoje miejsce pod słońcem. Bagatelizowana przez czynniki tak na Ukrainie, jak i zagranicą – możliwość dojście do władzy w regionach spadkobierców OUN-UPA staje się coraz bardziej realna. Sam Tiahnybok nie wątpi w swoje zwycięstwo w wyborach, przynajmniej na Ukrainie zachodniej.
Ostatnio wódz „Swobody” oświadczył podczas spotkania z wyborcami Kołomyi, iż bezkarność władzy nie ma granic. Na masową skalę przygotowano mechanizmy przekupywania wyborców, aby głosowali na „regionałów”. Tymi krokami Janukowycz przygotowuje grunt pod nową rewolucję, jak to miało miejsce w listopadzie-grudniu 2004 roku. Ale tym razem rewolucja nie będzie kolorowa, lecz ukraińska – stwierdza lider nacjonalistycznej opcji „Swoboda” Tiahnybok. Ukraińska, czyli krwawa? – pytają najbardziej trzeźwi obserwatorzy polityczni znad Dniepru.
Eugeniusz Tuzow-Lubański, Kijów
2 listopada 2010 o 19:39
Dobrze ze takie newsy są umieszczane, ukazuje nam to jedynie ze przygraniczne nacjonalizmy rosną w sile z czego powinniśmy wyciągnąć wnioski i rosnąć w sile we własnym kraju. Nie wiem skąd to oburzenie ze Ukraiński i inne nacjonalizmy są ‚antypolskie’ – trudno aby były pro-polskie… Pierwsza definicja nacjonalizmu z brzegu (onet.pl WIEM)…:
Nacjonalizm (z łacińskiego natio – naród), ideologia i ruch polityczny, a także postawa społeczno-polityczna podporządkowująca interesy innych narodów celom własnego. Według tej ideologii wszelkie działania polityczne podejmowane są w celu podniesienia siły własnego narodu, a także oceniane przez pryzmat jego dobra i interesów.
Autorowi się pomylił szowinizm z nacjonalizmem w pierwszej części ale druga mówi już prawdę. Wnioski wyciągnijcie sami…
3 listopada 2010 o 04:00
Życzę im jak najlepiej, nacjonalista jaki by nie był to zawsze konserwatysta a w dzisiejszych czasach tacy ludzie są potrzebni. Chcielibyście zlaicyzowanej Ukrainy tylko dla tego że tamtejsi nacjonaliści mają na pięknu z Polakami?
Niech se o nas gadają, tak długo jak robią to u siebie mam to gdzieś. Niech nawet niszczą pomniki jeśli taka jest cena ich obecności, przecież wojny nam nie wypowiedzą.
3 listopada 2010 o 10:23
Jak dla mnie stwierdzenie, że nacjonalista = konserwatysta jest naiwne. To chyba tylko u nas tak się przyjęło. W takim razie by wynikało np: że KoLibry są nacjonalistami. A bynajmniej jak rozmawiałem z przedstawicielami tej syfiastej ideologii nic takiego nie zauważyłem.
Co do Ukrainy, logiczne jest, że ich (Swobody) postępy wywołują lęk w Polsce, gdyż pamięć o Wołyniu jest jeszcze świeża.Tym bardziej, że chyba polski Ruch nie utrzymuje z nimi praktycznie kontaktów (jeśli piszę głupoty, proszę mnie wyprowadzić z błędu). Ale pragmatyzm wymagałby, by ta sytuacja się zmieniła. Bo chyba oczywistym jest, że wrogiem nacjonalisty XXI wieku nie jest inny nacjonalista, a liberał, socjalista i cała reszta tej beztroskiej gromadki.
Ciekawi mnie, jak Swoboda wyobraża sobie rządy na Ukrainie. Jeden z moich doktorów jest z Ukrainy i lubi opowiadać, jak to u nich jest. I sytuacja etniczna Ukrainy duże się nie różni od II RP. Totalny miszmasz narodów i wierzeń. Dobrze, że u nas w Polsce jest inaczej.
3 listopada 2010 o 11:04
Nasuwa mi się jedno pytnie, czy sukcesy ukraińskich nacjonalistów to powód do radości? Myślę, że z Polskiego punktu widzenia niekoniecznie.
3 listopada 2010 o 14:25
Ostatnio wiele mówi się o powolnym odradzaniu się „prawicy” w Europie. Ukraina jak widać również idzie tą drogą. Tożsamość ukraińska jako oddzielnego narodu wzmacnia się a sukces nacjonalistów na zachodzie to w pewnym stopniu potwierdzenie tego. Nas i Rosjan może to nie cieszyć. Wschodni kolos ma o tyle dobrze, że przy jego granicy nie ma nacjonalistów ukraińskich lecz jest ludność rosyjska bądź ukraińska mocno zrusyfikowana. My nie możemy się cieszyć z tego, że Swoboda odniosła sukces bo mimo to, że przed wojną mieli u nas „luzy” w porównaniu do ZSRR to oni nas nienawidzą. Znowu zacznie się niszczenie cmentarzy itd. Jako przeciwwaga tego, w Polsce musi dojść do głosu prawdziwe, nacjonalistyczne, patriotyczne stowarzyszenie a nie to co teraz mamy w Sejmie. Pozdrawiam