life on top s01e01 sister act hd full episode https://anyxvideos.com xxx school girls porno fututa de nu hot sexo con https://www.xnxxflex.com rani hot bangali heroine xvideos-in.com sex cinema bhavana

Bogdan Kozieł: Apostoł narodowego syndykalizmu

Promuj nasz portal - udostępnij wpis!

29 października mija rocznica śmierci Ramiro Ledesmy Ramosa, twórcy hiszpańskiego narodowego syndykalizmu. Zastanawiając się przy tej okazji nad drogą życiową założyciela JONS i losami jego ideowej spuścizny, trudno nie oprzeć się wrażeniu, iż ciążyło nad tą postacią jakieś osobliwe fatum. W przeciwieństwie do swego głównego rywala w obozie hiszpańskiego narodowego syndykalizmu, Jose Antonio Primo de Rivery, Ramiro z wielkim trudem budował podwaliny nowego ruchu politycznego, mozolnie przecierał nowe szlaki, zmagał się z olbrzymimi trudnościami materialnymi, po to tylko, by przeżyć gorzki zawód.

Młody arystokrata, zamożny i posiadający rozległe koneksje syn byłego dyktatora Miguela Primo de Rivery, niemalże z dnia na dzień pojawił się na rozgorączkowanej hiszpańskiej scenie politycznej w charakterze lidera rodzimego ruchu faszystowskiego. Stworzona przez Jose Antonio Falanga Hiszpańska przejęła wymyślone przez Ledesmę hasła, emblematy, sztandary, ideologię i program (co prawda za zgodą przywódcy JONS). To Jose Antonio stał się postacią-symbolem, nieśmiertelną legendą hiszpańskiego ruchu narodowo-syndykalistycznego, a nie jego twórca i założyciel. To Jose Antonio uznany został za męczennika narodowej rewolucji, chociaż śmierć Ledesmy nastąpiła w równie dramatycznych okolicznościach. Ramiro Ledesma Ramos, pomimo niewątpliwych zdolności organizacyjnych, inteligencji, talentu pisarskiego, odwagi, wytrwałości i osobistego poświęcenia zawsze odgrywał rolę drugoplanową, a w końcowym okresie swego życia wręcz marginalną. Nigdy nie zdołał wysunąć się na plan pierwszy, zawsze pozostając w cieniu swego szczęśliwszego rywala, markiza Estelli…

Pomysł, aby stworzyć nowy ruch polityczny, całkowicie odmienny od wszystkich istniejących, radykalny i rewolucyjny, nie dysponując jakimikolwiek możliwościami finansowymi ani kadrowymi, bez jakichkolwiek powiązań politycznych, a nawet towarzyskich, pomysł taki mógł zrodzić się jedynie w głowie marzyciela i fantasty. Ramiro Ledesma Ramos istotnie był marzycielem i lunatykiem, chociaż sprawiał wrażenie człowieka trzeźwo oceniającego rzeczywistość, twardego i szorstkiego, któremu obce są roma­ntyczne uniesienia i fantasmagorie. W gruncie rzeczy autor „Faszyzmu w Hiszpanii?” w przedziwny sposób łączył w sobie zimny realizm z marzycielskim idealizmem; precyzyjny i ostry jak skalpel intelekt z nieuleczalną skłonnością do chimerycznych projektów…

Idea utworzenia nowego ruchu politycznego owładnęła Ledesmę w 1930 roku. Inspiracją były dlań doświadczenia włoskiego faszyzmu i rosyjskiego bolszewizmu oraz niemieckiego narodowego socjalizmu. Jednakże Ramiro miał ambicję stworzenia ruchu oryginalnego, zakorzenionego w rodzimej tradycji i odpowiadającego narodowym potrzebom Hiszpanii. Daleki był od zwykłego imitatorstwa, które kilka lat później cechowało pierwsze poczynania Jose Antonio Primo de Rivery. Ledesma, oceniając hiszpańską scenę polityczną owych lat uznał trafnie, iż najbardziej rewolucyjną siłą, zdolną obalić burżuazyjno-monarchistyczny porządek, jest ruch anarchosyndykalistyczny. Jednakże kardynalnym błędem tego ruchu jest lekceważenie narodowej tradycji i narodowych aspiracji. Wniosek, jaki stąd wypływał był oczywisty: należy dokonać syntezy postulatów narodowych z syndykalistycznym programem społecznym.

W ciągu kilku miesięcy 1930 roku, Ramiro Ledesma Ramos wypracował dosyć mglisty zarys koncepcji ideowo-politycznej, dla której wymyślił nazwę Narodowy Syndykalizm. Zimą 1930/1931 roku, późniejszy autor „Przemowy do młodzieży hiszpańskiej” postanowił wcielić swe idee w życie. Problem polegał jednak na tym, iż Ramiro nie dysponował ani środkami finansowymi, ani zapleczem organizacyjnym, ani nawet gronem przyjaciół i znajomych, których mógłby pozyskać dla swego projektu.

W tym czasie Ramiro był skromnym urzędnikiem Poczty Hiszpańskiej, jednocześnie studiował filozofię na Uniwersytecie Madryckim i okazjonalnie współpracował z prestiżowymi pismami filozoficzno-literackimi: „Revista de Occidente” Ortegi y Gasseta oraz „La Gaceta Literaria” Gimeneza Caballero, publikując na ich łamach kilka inteligentnych, aczkolwiek mało oryginalnych esejów na temat różnych aspektów niemieckiej myśli filozoficznej. Próbował też swych sił na niwie literackiej, publikując powieść „Pieczęć śmierci” oraz kilka opowiadań o tematyce egzystencjalno-fílozoficznej. Jednakże jego próby włączenia się do intelektualno-artystycznej elity zakończyły się niepowodzeniem.

Ostatecznie, w lutym 1934 roku, udało się Ledesmie zebrać dziesięciu młodych ludzi z kręgów studenckich, a co ważniejsze uzyskać skromne wsparcie finansowe z funduszy propagandowych ostatniego hiszpańskiego rządu monarchii stycznego admirała Aznara. Środki te nie były wielkie, ale pozwoliły na wynajęcie czteropokojowego lokalu w Madrycie oraz na uruchomienie własnego pisma – tygodnika „La Conquista del Estado” („Podbój Państwa”), którego pierwszy numer ukazał się 14 marca 1931 roku.

Grono zwolenników Ramira było raczej przypadkowe. Łączyły ich jedynie młody wiek, niechęć do lewicy i prawicy oraz pragnienie wydobycia Hiszpanii z marazmu i dekadencji. Jedyną wybitniejszą postacią w tym gronie był znany, kontrowersyjny pisarz i publicysta polityczny Ernesto Gimenez Caballero – jeden z pierwszych propagatorów faszyzmu w Hiszpanii.

Ledesma i jego towarzysze usiłowali bez większego powodzenia zwrócić na siebie uwagę opinii publicznej. Zorganizowali kilka prowokacyjnych manifestacji w Madrycie, publikowali radykalne w tonie manifesty, jednak grupa była ignorowana przez środowiska polityczne i nie potrafiła zdobyć sobie chociażby minimalnego poparcia w społeczeństwie. Dodatkowym utrudnieniem dla Ledesmy był nieustanny brak pieniędzy. Pomoc od monarchistów była jednorazowa, skąpe wsparcie z kręgów wielkiej finansjery również zostało bardzo szybko wstrzymane. Nikt nie był zainteresowany w finansowaniu tygodnika Ledesmy i jego prekursorskich pomysłów.

W takiej sytuacji upadek przedsięwzięcia był nieuchronny. Ostami numer „La Conquista del Estado” ukazał się 25 października 1931 roku. Nieco wcześniej opuścił Ledesmę Gimenez Caballero. Dziesiątka zwolenników Ramira rozpierzchła się po różnych partiach i organizacjach. Pozostał jedynie najmłodszy w gronie, Juan Aparicio – sekretarz i najwierniejszy przyjaciel Ledesmy.

Prekursorska rola tygodnika „La Conquista del Estado ” jest z perspektywy prawie 80 lat z górą niepodważalna. Ukazanie się pisma stanowiło początek nurtu rewolucyjnego nacjonalizmu w Hiszpanii. Na łamach „La Conquista del Estado” formułowane było ideologiczne credo narodowego syndykalizmu – idee, które stanowić miały później fundamenty doktryny falangistowskiej: gloryfikacja imperium, postulat hierarchicznie zorganizowanego społeczeństwa i silnego państwa, koncepcja narodowo-syndykalnej organizacji życia gospodarczego, usprawiedliwienie dla zastosowania przemocy w walce politycznej, kult heroizmu i „wartości hiszpańskich”.

***

Przed całkowitym zniknięciem z hiszpańskiej sceny politycznej uratowało Ledesmę podjęcie współpracy z małym ugrupowaniem nacjonalistycznym z Valladolid pod nazwą Juntas Castellanas de Actuacion Hispanica, kierowanym przez Onesimo Redondo Ortegę. Ramiro nawiązał kontakt z Redondo we wrześniu 1931 roku i pomimo dosyć istotnych różnic dzielących obydwie grupy, bardzo szybko doszło pomiędzy nimi do zjednoczenia. W przedostatnim numerze „La Coquista del Estado”, 10 października 1931 roku, ukazała się informacja o powstaniu nowej organizacji pod nazwą Juntas de Ofensiva Nacional Sindicalista (JONS). Na czele JONS stanęli wspólnie Ramiro Ledesma Ramos i Onesimo Redondo Ortega.

Jako emblemat partii zaadaptowane zostało stare godło królów Katolickich Izabeli i Ferdynanda – skrzyżowane jarzmo i wiązka strzał. Ciekawostkę stanowi fakt, iż pomysłodawcą takiego symbolu był socjalista, profesor Uniwersytetu w Grenadzie, Fernando de los Rios. Na jednym z wykładów stwierdził, że gdyby w Hiszpanii powstał rodzimy ruch faszystowski, to za swe godło powinien przyjąć jarzmo i strzały. Jednym ze słuchaczy na wykładzie profesora był Juan Aparicio, podówczas student prawa. Gdy trwały dyskusje nad projektem emblematu ruchu narodowo-syndykalistycznego, Juan Aparicio podsunął pomysł Ramiro Ledesmie i w taki właśnie sposób profesor de los Rios, członek PSOE, stał się pośrednio autorem godła JONS.

Ramiro przeforsował też projekt czerwono-czarnego sztandaru JONS, który od flag anarchosyndykalistów różnił się jedynie pionowym układem barw, oraz wymyślił kilkanaście haseł propagandowych: „Arriba!”, „España una, grande y libre! ” („Hiszpania zjednoczona, wielka i wolna!”), „Por la patria, el pan y la justicia!” („Za ojczyznę, chleb i sprawiedliwość”). Slogany te przeszły później, wraz ze sztandarem i godłem JONS, do propagandowego arsenału Hiszpańskiej Falangi.

Z powodu braku funduszy, przez cały rok 1932 Junty Ofensywy Narodowo-Syndykalistycznęj wykazywały znikomą działalność. Pod wspólną nazwą faktycznie istniały nadal dwie autonomiczne grupy. W Madrycie, Ramiro Ledesma mozolnie pozyskiwał zwolenników w kręgach młodzieży uniwersyteckiej i próbował stworzyć szkielet struktur organizacyjnych. Onesimo Redondo zorganizował natomiast kilka prowokacyjnych wystąpień w Valladolid, które zakończyły się starciami z lewicowymi bojówkarzami, a wkrótce potem zaangażował się w niefortunną próbę prawicowego przewrotu i zmuszony był uciec do Portugalii w obawie przed aresztowaniem.

Dopiero wiosną 1933 roku nastały dobre czasy dla JONS. W związku z zaostrzeniem się sytuacji politycznej w Hiszpanii i narastającym kryzysem program Junty zyskał na atrakcyjności. W szybkim tempie zwiększyły się szereg partii, powstawały nowe organizacje terenowe. W połowie 1933 roku JONS działały już w 9 dużych miastach Hiszpanii, ponadto powstał silny liczebnie syndykat studentów na Uniwersytecie Madryckim (ok. 400 członków), syndykat zawodowy taksówkarzy oraz grupy bojowe.

Równocześnie organizacją Ledesmy zainteresowały się środowiska finansistów i przemysłowców oraz kręgi tradycyjnej prawicy, pragnące wykorzystać dynamicznie rozwijający się ruch narodowo-syndykalistyczny dla sparaliżowania wpływów lewicy. Ramiro uzyskał poważne wsparcie finansowe, co pozwoliło na uruchomienie w maju 1933 roku miesięcznika politycznego „JONS” oraz intensyfikację działań propagandowych.

W tym samy okresie wkroczył na polityczną arenę inny pretendent, aspirujący do stworzenia rewolucyjnego ruchu nacjonalistycznego w stylu faszystowskim. Jose Antonio Primo de Rivera posiadał te wszystkie zalety i cechy osobowości, których brak paraliżował działania Ledesmy. Syn byłego dyktatora Hiszpanii, materialnie niezależny, mający rozległe koneksje towarzyskie w kręgach polityków, intelektualistów, finansistów, przemysłowców, a ponadto posiadający niewątpliwy urok osobisty, zdolności literackie i oratorskie, chlubiący się osobistą znajomością z Benito Mussolinim, miał nieporównywalnie większe szanse na objęcie roli przywódcy ruchu narodowo-radykalnego, aniżeli nieznany szerzej syn wiejskiego nauczyciela z Zamory, piastujący skromne stanowisko urzędnicze w Dyrekcji Poczty.

Jose Antonio w lipcu 1933 roku próbował pozyskać dla tworzonego przez siebie ugrupowania Ramiro Ledesmę i Onesimo Redondo, jednakże wskutek nieprzejednanej postawy Ledesmy rozmowy zakończyły się fiaskiem. Ledesma uważał inicjatywę Jose Antonia za manewr kręgów reakcyjnej prawicy, mający na celu zdyskontowanie popularności rodzącego się radykalnego ruchu narodowo-syndykalistycznego, samego zaś Jose Antonio uważał za ekstrawaganckiego „paniczyka”, udającego rzecznika mas ludowych. Ramiro z grupą towarzyszy z JONS uczestniczył w słynnym kongresie założycielskim Falangi Hiszpańskiej 29 października 1933 roku w madryckim Tatrze „ Comedia ” jedynie jako obserwator.

Powstanie Falangi niemal natychmiast odbiło się niekorzystnie na działalności JONS. Falanga dysponowała o wiele silniejszym wsparciem finansowym, miała też nieporównywalnie większe możliwości oddziaływania propagandowego i szerszy zasięg wpływów. Prawie cały syndykat studencki JONS przeszedł do partii Jose Antonio. Także wielu lokalnych działaczy JONS przyłączyło się do Falangi, a środowiska finansujące dotychczas organizację Ledesmy przeniosły swe poparcie na bardziej obiecującą FE.

Zimą 1933/1934 aktywność JONS została prawie całkowicie sparaliżowana. Wśród przywódców i szeregowych członków organizacji narastało przekonanie o konieczności połączenia się z Falangą. 11 lutego 1934 roku zebrała się w Madrycie Rada Narodowa JONS, reprezentująca wszystkie lokalne organizacje partii. Głównym przedmiotem obrad była kwestia połączenia się z partią Jose Antonio. Zdecydowaną większością głosów, zebrani zdecydowali o fuzji obydwu partii. Już 13 lutego podpisany został akt połączenia Falangi i JONS. Nowa partia przyjęła nazwę Falangę Espanola de las Juntas de Ofensiva Nacional-Sindicalista {FE-JONS). Symbole, hasła i sztandar JONS zostały przejęte przez nowe ugrupowanie. Również w sferze doktrynalnej partia zaadaptowała w całości narodowo-syndykalistyczny program JONS. Na czele FE-JONS stanął triumwirat, w którego skład wchodzili: Jose Antonio Primo de Rivera i Julio Ruiz dc Aida z FE oraz Ramiro Ledesma Ramos z JONS.

***

Ramiro miał nadzieję, że w oparciu o kadrę działaczy JONS uda mu się uzyskać znaczący wpływ na oblicze ideowe i programowe nowej partii oraz zneutralizować elementy konserwatywne i klerykalne. Biorąc pod uwagę brak spójności ideologicznej dawnej Falangi oraz niejednorodność tworzących ją środowisk, cel laki wydawał się możliwy do osiągnięcia. Ledesma nie docenił jednak talentu politycznego Jose Antonio, jego zdolności przywódczych i umiejętności pozyskiwania oddanych sobie zwolenników.

Bardzo szybko okazało się, że markiz Estella staje się niekwestionowanym wodzem FE- JONS, a Ledesmie przypada rola drugorzędna.

Jose Antonio umiejętnie przyswoił sobie rewolucyjny styl jonsistów i wielu dawnych działaczy Junt uznało jego autorytet. Ostatnim przyczółkiem pozwalającym Ledesmie zachować wpływy w kierownictwie ruchu stała się centrala związkowa Falangi – CONS. Central Obrera Nacional-Sindicalista (Narodowo-Syndykalistyczna Centrala Robotnicza) została utworzona przez Ramira w sierpniu 1934 roku na bazie syndykatów pracowniczych JONS. Początkowo CONS dysponowała znikomą ilością członków, ale jesienią 1934 roku nastąpił gwałtowny rozwój organizacji. Kontrola nad CONS była dla Ledesmy tym bardziej istotna, że równocześnie utracił platformę dla propagowania własnych koncepcji w ramach Falangi, jaką był miesięcznik „JONS” (ostatni numer ukazał się w sierpniu 1934 roku).

Na początku października 1934 r. rozegrała się wewnątrz Falangi decydująca batalia o przywództwo nad partią. W dniu 4 X 1934, w Madrycie, zebrała się po raz pierwszy Rada Narodowa FE-JONS. która miała rozstrzygnąć kwestię zastąpienia dotychczasowego triumwiratu przez jednoosobowe kierownictwo. Większością jednego głosu (17 za, 16 przeciw), Rada podjęła decyzję o utworzeniu stanowiska szefa partii. Była to porażka polityczna Ramira i jego zwolenników. Ponieważ było oczywiste, że Ledesma nie jest w stanie skutecznie konkurować z Jose Antonio w walce o stanowisko przywódcy, sam Ramiro zaproponował, aby szefem Falangi obrać syna byłego Dyktatora. Wniosek został przyjęty jednogłośnie. Jose Antonio Primo de Rivera został Szefem Krajowym FE-JONS, natomiast Ramiro Ledesma objął funkcję przewodniczącego Junty Politycznej, będącej organem o charakterze doradczym.

Nie mogąc pogodzić się z nową sytuacją, Ramiro – ulegając naciskom ze strony niektórych działaczy JONS – pod koniec 1934 roku rozpoczął przygotowania do rozłamu. Ledesma liczył na poparcie ze strony współprzy wódcy JONS – Onesimo Redondo oraz nowego szefa CONS, byłego komunisty, Manuela Mateo. Obydwaj odnieśli się do pomysłu odłączenia JONS od Falangi pozytywnie, co ostatecznie rozwiało wątpliwości Ramira. Przekonany o zdecydowanym poparciu ze strony dawnych członków JONS oraz całej centrali związkowej CONS, 14 stycznia 1935 roku ogłosił komunikat prasowy o wystąpieniu Junt Ofensywy Narodowo-Syndykalistycznej z Falangi Hiszpańskiej.

W ciągu najbliższych kilku dni okazało się, że FE-JONS wraz z Ledesmą opuściła jedynie garstka jego dawnych towarzyszy. Zarówno Onesimo Redondo, jak i Manuel Mateo pozostali wierni Jose Antonio i odcięli się od inicjatywy Ramira. Dla niego samego nie było już drogi odwrotu. W dniu 16 stycznia 1935 roku zwołana przez Jose Antonio Junta Polityczna Falangi wykluczyła Ramira Ledesmę z szeregów partii. Przywódca JONS łudził się jeszcze, że robotnicy z CONS poprą rozłam.

Istotnie, w szeregach Centrali panowały radykalne nastroje i nadzieje Ramira na przejęcie całej organizacji nie były pozbawione podstaw. Jednakże 17 stycznia Jose Antonio, zdając sobie doskonale sprawę z niebezpieczeństwa secesji, osobiście udał się do siedziby CONS. Szef Falangi wykazał w tym momencie nie tylko niebywały instynkt polityczny, ale i odwagę osobistą. Przybył do siedziby związkowców sam i nie zważając na wrogie okrzyki i pogróżki pod swoim adresem zaczął przekonywać zgromadzonych o słuszności reprezentowanej przez siebie polityki. Gdy skończył, zgromadzeni zgotowali mu burzliwą owację. Groźba oderwania się CONS została zażegnana. Jose Antonio okazał się lepszym taktykiem i lepszym znawcą psychologii mas, aniżeli oderwany od rzeczywistości dogmatyk Ledesma.

***

Pomimo ogromnych trudności finansowych, braku szerszego zaplecza kadrowego i propagandowej nagonki rozpętanej przez Falangę, Ramiro usiłował odbudować struktury JONS. Było to jednak zadanie przekraczające jego możliwości. Z wielkim trudem udało się przywódcy JONS zebrać fundusze wystarczające na uruchomienie pisma politycznego (Ramiro sprzedał m.in. swój motocykl i uzyskaną kwotę przeznaczył na sfinansowanie wydawnictwa). W dniu 16 lutego 1935 roku ukazał się pierwszy numer nowego organu prasowego JONS – tygodnika „La Patria Librę” („Wolna Ojczyzna”).

Niestety, środki finansowe wyczerpały się bardzo szybko i szósty numer tygodnika z 23 marca 1935 roku był zarazem numerem ostatnim. Reaktywowane JONS zaprzestały działalności na początku kwietnia tego samego roku. Próba stworzenia konkurencyjnej wobec Falangi organizacji narodowo-syndykalistycznej zakończyła się całkowitym niepowodzeniem i Ramiro zmuszony był wycofać się z czynnego życia politycznego. Cały swój zapał, talent i energię poświęcił teraz na pisanie książek.

Już w maju 1935 r. opublikował pierwszą i najważniejszą swoją pracę polityczną „Discurso a las juventudes de Espana” („Przemowa do młodzieży Hiszpanii”). W kilka miesięcy później – jesienią 1935 roku – ukazała się druga książka Ledesmy (opublikowana pod pseudonimem Roberto Lanzas) – „Fascismo en Espana?” („Faszyzm w Hiszpanii?”), w której autor przedstawił własną wersję wydarzeń związanych z rozłamem w FE-JONS oraz poddał krytyce strategię i taktykę polityczną Jose Antonio Primo de Rivery.

W zakończeniu „Faszyzmu w Hiszpanii?” Ramiro dokonał niezwykle trafnej oceny swojej postawy politycznej pisząc: „Powiedzmy wreszcie, na zakończenie, że Ramiro Ledesmie i jego towarzyszom [z JONS] lepiej pasują czerwone koszule Garibaldiego, aniżeli czarne koszule Mussoliniego”.

Obydwie książki Ledesmy stanowią dzisiaj klasyczne pozycje doktrynalne hiszpańskiego narodowego-syndykalizmu (zwłaszcza „Discurso…”), jednak w roku 1935 przeszły bez większego echa, wywołując umiarkowane w tonie polemiki ze strony intelektualistów Falangi.

Ramiro Ledesma Ramos raz jeszcze podjął próbę powrotu do czynnej polityki w burzliwym okresie rządów Frontu Ludowego. Tuż przed wybuchem Powstania Narodowego, 11 lipca 1936 roku, ukazał się pierwszy (i zarazem jedyny) numer pisma „Nuestra Revolucion” („Nasza Rewolucja”). Artykuły zamieszczone w „Naszej Rewolucji” świadczą, jak bardzo twórca JONS zbliżył się do pozycji ideowych rewolucyjnego anarchosyndykalizmu w sferze zagadnień społecznych, nie rezygnując jednakowoż z postulatów narodowych. Na łamach „Nuestra Revolucion” potępił zdecydowanie przygotowania do zbrojnego powstania, przewidując zwycięstwo sił reakcyjnych oraz straszliwe osłabienie i wyniszczenie kraju. Podobne rozterki i wątpliwości przeżywał w tym samym czasie uwięziony Jose Antonio. On również obawiał się ewentualnego zwycięstwa sił zachowawczych i tragicznych dla narodu skutków wojny domowej.

***

Rozpoczęcie działań zbrojnych przeciwko Republice oznaczało eskalację terroru wobec politycznych przeciwników tak po jednej, jak i po drugiej stronie barykady. Wśród ofiar tego bezsensownego paroksyzmu nienawiści znalazł się też Ramiro Ledesma. Już nazajutrz po wybuchu powstania został usunięty z pracy i pozbawiony w ten sposób materialnych podstaw egzystencji. Przewidując, iż może być poszukiwany, ukrywał się u krewnych i przyjaciół. Wieczorem 1 sierpnia 1936 roku zostaje przypadkowo aresztowany na ulicy i osadzony w więzieniu Ventas.

Nocą z 28 na 29 października Ramiro Ledesma Ramos został wyciągnięty z celi i wraz z grupą innych więźniów miał zostać rozstrzelany w jednej z masowych egzekucji, jakie niemal codziennie odbywały się w republikańskim Madrycie. Tuż przed załadowaniem do czekającej na więziennym dziedzińcu ciężarówki, Ramiro niespodziewanie rzucił się na jednego z eskortujących więźniów milicjantów, wyrwał mu z rąk karabin i z okrzykiem „Zabijecie mnie, kiedy ja będę chciał, a nie kiedy wy chcecie!”, wycelował broń w stronę strażników. W tym momencie padł strzał oddany z tyłu przez innego milicjanta. Kula trafiła Ledesmę w kark – śmierć nastąpiła natychmiast. Była godzina 3 nad ranem 29 października 1936 roku…

***

Ramiro Ledesma Ramos na zawsze pozostanie w cieniu swego wielkiego rywala, Jose Antonio. Postać założyciela Falangi zawsze przesłaniać będzie sylwetkę przywódcy JONS. Ale patrząc na czerwono-czarny sztandar Falangi i na emblemat jarzma i strzał pamiętać musimy o człowieku, który wprowadził te symbole i stworzył hiszpański narodowy syndykalizm.

O Jose Antonio Primo de Rivera napisano, że był poetą narodowo-syndykalistycznej rewolucji. O Ramiro Ledesmie Ramosie można śmiało powiedzieć, iż był rewolucyjnym marzycielem, śniącym swój wielki sen o „Hiszpanii zjednoczonej, wielkiej i wolnej”, o Hiszpanii w barwach czerwieni i czerni…

„Ramiro (…) nie potrafił nigdy odnaleźć granicy, która dzieli życie realne, codzienne, od życia wyimaginowanego, jakim żyjemy w ulotnych chwilach marzeń. Trudno zrozumieć, czy Ramiro marzył by działać, czy też pragnął działania by śnić. On sam także tego nie wiedział” (Emiliano Aguado „Ramiro Ledesma en la crisis de Espana”).

 Bogdan Kozieł


Tekst ukazał się w “
Szczerbcu”, czasopiśmie Narodowego Odrodzenia Polski.
Przedruk całości lub części wyłącznie po uzyskaniu zgody redakcji. Wszelkie prawa zastrzeżone.
Pismo do nabycia:
http://www.archipelag.org.pl/

*******

 


Promuj nasz portal - udostępnij wpis!
Podoba Ci się nasza inicjatywa?
Wesprzyj portal finansowo! Nie musisz wypełniać blankietów i chodzić na pocztę! Wszystko zrobisz w ciągu 3 minut ze swoje internetowego konta bankowego. Przeczytaj nasz apel i zobacz dlaczego potrzebujemy Twojego wsparcia: APEL O WSPARCIE PORTALU.

Tagi: , , ,

Podobne wpisy:

Subscribe to Comments RSS Feed in this post

3 Komentarzy

  1. Ramiro Ledesma Ramos – na zawsze obecny!

    Piosenka zespołu Division 250 ku pamięci Ramiro Ledesmy:
    bitchute.com/video/wD1cBQDdbgPK/

  2. Wspaniała postać, tragiczny geniusz który niestety nie zdołał zapobiec niepotrzebnej wojnie i doprowadzić do prawdziwej rewolucji

  3. Pytanie me brzmi: która z wersji jego śmierci jest prawdziwa?
    a) Kozieła
    b) Bartyzela
    c) Jeszcze inna

Zostaw swój komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Pola, których wypełnienie jest wymagane, są oznaczone symbolem *

*
*