Tarik Aziz, iracki minister spraw zagranicznych w czasie rządów Husajna, został skazany na śmierć przez powieszenie, przez pozostający pod naciskami amerykańskich sił okupacyjnych Sąd Najwyższy w Iraku. Wyrok śmierci wobec 74 letniego Aziza, jego syn, pozostający na emigracji w Jordanii, określił mianem haniebnego. Ziad Aziz, komentując orzeczenie sędziów, stwierdził, że chodzi tu o odwet i wyeliminowanie wszystkich osób, mających w przeszłości związki z dyktaturą Husajna.
Oficjalna treść wyroku mówi o uwikłaniu Aziza w prześladowania opozycji szyickiej. Wokół całej sprawy narosło jednak wiele niejasności, pozwalających twierdzić, że wyrok ten nie jest niczym innym jak zwyczajnym aktem zemsty ze strony Amerykanów, którzy odcinają się w ten sposób od niewygodnej dla siebie przeszłości (Waszyngton wspierał hojnie iracki reżim w czasie wojny z Iranem, a sam Aziz był jedną z głównych postaci w czasie rozmów z administracją Reagana). Dodatkowo, wspomniany wyżej Ziad Aziz twierdzi, że jego ojciec sam padł ofiarą szyitów z religijnej partii Al-Dawa.
Warto pamiętać, że Aziz był jedynym w rządzie Saddama Husajna chrześcijaninem (był wyznawcą Kościoła Chaldejskiego), na krótko przed amerykańską inwazją na Irak, spotkał się w Watykanie z Janem Pawłem II. Aresztowany przez Amerykanów w kwietniu 2003 roku, przez cały czas przebywał w amerykańskim więzieniu.
27 października 2010 o 14:22
Tarik Aziz! Ostatni płomień zgasł!