Promuj nasz portal - udostępnij wpis!
W parafii św. Jadwigi w Gryfowie Śląskim doszło do skandalicznego wydarzenia. Na wniosek rodziców w kościele zainstalowano czytnik linii papilarnych, który rejestruje odciski palców gimnazjalistów przed i po mszy – ma on na celu zdyscyplinować młodzież.
Przeciwnicy twierdzą, że jest to pogwałcenie prawa i zgłosili już sprawę rzecznikowi praw obywatelskich. Z kolei apologeci pomysłu wskazują, iż jest to po prostu bardziej nowoczesny sposób sprawdzania obecności.
Promuj nasz portal - udostępnij wpis!
10 października 2010 o 13:25
Przymus jest najlepszą zachętą, zwłaszcza w wychowaniu. Gdyby babka nie ganiała do kościoła, wnuczek wybrałby grę w nogę, to proste. Odpowiedzialność za dokonany wybór przejmują w tym miejscu wychowawcy.
Sam pomysł „czytnika” oczywiście kuriozalny, przypomina elektryczne świeczki i diodowe tablice ze śpiewami. Innych sposobów na weryfikację obecności byłoby multum.
10 października 2010 o 14:26
Młodzież jeszcze bardziej wrogo będzie nastawiona do tej instytucji a co gorsze do religii. Nie podoba mi się pomysł.
10 października 2010 o 19:06
Ten pomysł jest chory. Anglii przez długi czasz Protestantyzm był religią państwową i każdy musiał chodzić do Kościoła i wierzyć Boga. Polsce nie było takiego prawa. Dziś Polsce ludzie są wierzący a Anglicy nie.
10 października 2010 o 19:07
Dobry pomysł.
10 października 2010 o 20:29
Ja na znak protestu [ponieważ ktoś ogranicza moje swobody obywatelskie w ten sposób. Przecież nie musze nikomu udowadniać, że chodzę do Kościoła] nie stosowałbym się do tego, po prostu bym do Kościoła chodził, a „palca nie przykładał”.
Istna głupota, czy na tym ma polegać Wiara ?
10 października 2010 o 20:44
Kolego @Aguirre diodowe (albo i zwykłe slajdy, bo z takimi się spotykałem) wyświetlacze wg mnie były dobrym pomysłem, nie każdy musi znać piątą zwrotkę nawet najprostszej kolędy.
Co do czytników pomysł idiotyczny, ale co ma do tego mieć Rzecznik Praw Obywatelskich? Przecież to nie państwo ani żaden organ samorządowy to wymyślił tylko rodzice w porozumieniu z parafią. Ja w tym żadnego skandalu nie widzę, a jeśli się dzieciakom nie podoba niechże się zbuntują w domach.
11 października 2010 o 09:46
@Aguirre ja właśnie przez taką „politykę” rodziców i państwa (szczególnie państwa, jak sobie przypomnę, ile się namęczyłem z tymi popieprzonymi i niewyżytymi katechetkami) dziś już nie jestem katolikiem, a moje nastawienie wobec tej organizacji jest wrogie, że pewnie niejeden lewak by się mógł uczyć ode mnie Przymus jest ostatecznością, przede wszystkim trzeba zachęcać, szczególnie gdy nie ma się dużej siły, by uzasadnić przymus. Ale tak jak i wy, nie rozumiem, co rzecznikowi do tego, skoro to wybór poniekąd samych zainteresowanych.
12 października 2010 o 20:04
Cos liberalnie tu nam się zrobiło. Przez setki lat cale wioski i miasta chodziły na niedzielne msze bo ludzie wiedzieli czym jest religia, a Wy teraz płaczecie, Kościół po prostu chce wymusić na ludziach aby nie trafili do piekła, bo Ci wola materializm i konsumpcjonizm niż Boga w XXI wieku. Wiszu89 kogo to obchodzi ze nigdy nie zrozumiałeś na czym polega istota katolicyzmu ?
12 października 2010 o 22:05
Wprowadzanie od małego elementów kontroli ma na celu przyzwyczajenia przyszłych pokoleń do co raz opresyjniejszych form państwowej kontroli społecznej – jest zapowiedzią Orwellowskiej wizji roku 1984 roku. Powyższe wydarzenie wpisuje się w ten proces.
Niektórzy nie są w stanie zauważyć, że religijność tak jak wszystko ulega przemianom – odpowiednie jej zachowania średniowieczne, przyjmują inną postać w dobie ponowoczesności. Przymus nie uratuje Kościoła jeśli dalej akceptować będzie akceptował zjawiska, które mają miejsce w jego łonie (związki z polityką, afery finansowe, skandale pedofilskie etc.) Nawet klerykalizm (upatrujący istotę katolicyzmu w tłustych brzuchach biskupów) podlany narodowym sosem nie jest stanie tego zmienić.
13 października 2010 o 19:07
@Falanga NY pamiętaj, że ludzie bardziej się bronią przed czymś narzucanym z góry, dawniej ludzie sami chodzili – brawo a teraz? teraz nie chodzą, więc trzeba ich jakoś ZACHĘCIĆ a nie zmuszać
16 października 2010 o 11:19
„Przymus nie uratuje Kościoła jeśli dalej akceptować będzie akceptował zjawiska….bla, bla”
Typowa perspektywa rodem z GW i „Przekroju” . Kościoła nie musi nic ratować. To Kościół jest ratunkiem.
16 października 2010 o 11:27
„Wprowadzanie od małego elementów kontroli ma na celu przyzwyczajenia przyszłych pokoleń do co raz opresyjniejszych form państwowej kontroli społecznej – jest zapowiedzią Orwellowskiej wizji roku 1984 roku. Powyższe wydarzenie wpisuje się w ten proces.”
Czy sprawdzanie obecności na lekcjach również jest przyzwyczajaniem do opresywnych form kontroli państwowej ?
16 października 2010 o 13:31
Dla kogo Kościół jest ratunkiem dla tego jest. Nie prowadź tu krucjaty
16 października 2010 o 14:57
Czyżby zapędy cenzorskie? Z tego co wiem, religia nie jest na tym portalu tematem tabu. Jak pisał Chesterton, w dzisiejszych chorych czasach toczy się poważne debaty o pogodzie i komunikacji tramwajowej, natomiast kwestie fundamentalne to tzw.”prywatna sprawa” o której mówienie należy do złego tonu.
Idąc dalej – jeżeli ktoś uważa się za katolika – podkreślam : JEŻELI -powinien przyjmować teologię eklezjalną, a więc doktrynę jakiej Kościół naucza o sobie samym. Uznanie tych prawd całkowicie wyklucza świecką perspektywę patrzenia na Kościół – który poprzez sukcesję apostolską posiada władzę od samego Chrystusa a „bramy piekielne go nie przemogą”.
To właśnie ten wredny agenturalny kler, ci wszyscy „spasieni biskupi” a wreszcie ten chwiejny, zakłamany papież mają poprowadzić wiernych do Boga. A kto jest bez winy niech pierwszy rzuci kamień.
Mam wrażenie, że rozliczne teksty autora na temat Kościoła, jak również kuriozalne rozróżnienia „klerykalizmu” tej „prawdziwej, szczerej wiary” wynikają właśnie z niezrozumienia tych prawd.
16 października 2010 o 19:31
Na tyle, na ile się orientuję religia na tym portalu nigdy nie była i nie będzie tematem tabu. Krucjata jest prowadzona stale, Fino all’ultimo mio gesto, oltre l’ultimo soldato, jak śpiewa ZZA
26 października 2010 o 20:12
Ja również mógłbym nauczać o samym sobie jako o Bogu lecz prawdą by to nie było. Apostolska sukcesja władzy chrystusowej nad Kościołem została zamordowana przez wielką schizmę wschodnia i głęboko pochowana przez wielką schizmę zachodnią. To, że żyjemy w Polsce akceptującej wtenczas obediencję rzymską nie znaczy, że to jest właściwa „papieska linia”…
26 października 2010 o 20:53
To są inne „papieskie linie???
Wielkim znawcą tematu nie jestem, ale stanowisko wczesnych Ojców Kościoła jest dla mnie rozstrzygające.
Św. Ireneusz, biskup Lyonu, pisze w okolicach roku 180: „W istocie z tym Kościołem (Rzymu), ze względu na jego wysokie przewodnictwo, winien być w zgodzie każdy inny Kościół, to znaczy wierni rozproszeni na świecie”.
Św. Cyprian nazywa Kościół rzymski „Kościołem głównym, z którego jedność kapłańska i korzeniem Kościoła katolickiego, a Biskupa Rzymu „zastępcą Chrystusa”.
Św. Augustyn najlepiej podsumował zasadę prymatu papieskiego – Roma locuta, causa finita.
Na V Soborze Powszechnym w Chalcedonie zgromadzeni biskupi nazywają papieża Leona I swoją głową, a samych siebie jego uczniami.
Jako zdeklarowany „ślepy naśladowca zachodnich wzorców” linię portalu Nacjonalista.pl w kwestii religii podsumuję trawestacją cytatu z projektu konstytucji Włoskiej Republiki Społecznej:
„”Religia katolicka, apostolska i rzymska jest oficjalną religią portalu Nacjonalista.pl „.
Dziękuję za uwagę.
27 października 2010 o 17:37
Swego czasu na tej Ziemi żyło jednocześnie aż trzech panów tytułujących się mianem Papieża.
Tym akcentem zakończę ten „religijny” spór z mojej strony.
6 sierpnia 2019 o 19:44
Zgadzam się ze wszystkim, co napisali w komentarzach Aguirre i Falanga NY.
Rozumiem, że nacjonalizm niekoniecznie musi być katolicki i nie jestem wrogiem tych nacjonalistów, którzy nie są katolikami, ale antykatolicka retoryka o „opresyjności” Kościoła jest retoryką rodem ze środowisk lewackich i liberalnych, pomyśleć, że ta zaraza „przeciwopresyjnych” antyklerykałów dotarła do środowiska nacjonalistycznego.
Owszem, kryzys wiary w społeczeństwach europejskich jest po części winą zmian zachodzących w Kościele, głównie związanych z Soborem Watykańskim II. Ale głównymi powodami kryzysu wiary są: brak należytego respektu do sfery sacrum (co upodabnia człowieka duchowo do zwierzęcia, najtrwalszy ład społeczny to taki ład, w którym sfera sacrum ma swoje należyte miejsce), zanik wartości, jaką jest wierność (bo wiara bez wierności jest pusta, zresztą oba słowa mają ten sam źródłosłów – „Denn Glaube bleibt in Treue stark”), zadufanie w sobie (wiara nie będzie silna u kogoś, kto nie ma w sobie pokory i dyscypliny). Jednym słowem doszło do skurwienia społeczeństwa, nie słyszałem ani razu, by wspominano o wartościach, o których powinno się mówić cały czas, takich wartościach jak honor, zasady, za to nadużywa się słów takich jak „tolerancja” (którą błędnie uważa się za cnotę), szacunek (nie każdy zasługuje na szacunek, pomimo że dzisiaj tak się mówi). To, co było w głowach większości spłynęło do dupy i na odwrót.