Francuscy badacze mają nie lada problem. Prawo zabrania im badań statystycznych, w których można by uwzględnić kryteria etniczne. Nie sposób więc dowiedzieć się np., jak wygląda charakterystyka przestępczości wśród imigrantów, choć czytając kroniki kryminalne, można dość łatwo wyrobić sobie na ten temat opinię. Naukowcy uciekają się jednak do różnych kryteriów i badań zastępczych. Tak też uczynił profesor CNRS Hugo Lagrange, który zbadał… francuskich wagarowiczów. Badania prowadzone od 1996 do 2006 roku uwzględniły szkoły z 25 miast regionu paryskiego i 4 tysiące nieletnich uczniów lekceważących obowiązek szkolny. Opuszczanie szkoły łączy się dość często z popełnianiem przez młodych ludzi drobnych przestępstw i bywa „przetarciem drogi” do poważniejszych konfliktów z prawem.
Z badań Lagrange’a wynika, że czempionami wagarów są uczniowie z rodzin imigrantów, które wywodzą się z Sahelu. Obszar ten ciągnie z zachodu na wschód Afryki – od Senegalu, przez Mauretanię, Mali, Niger, Czad, Etiopię po Somalię. Pochodzący z tych krajów uczniowie chodzą na wagary czterokrotnie częściej niż autochtoni. Na drugim miejscu są osoby pochodzące z krajów Maghrebu (opuszczają szkołę dwa razy częściej niż miejscowi). I co tu się dziwić, że francuska szkoła przestała już dawno temu pełnić funkcję integrującą młodych imigrantów z nowym krajem osiedlenia…
Równocześnie – po zamieszkach w Villeneuve, dzielnicy Grenoble, policjanci mają coraz mniej ochoty na zaglądanie do niektórych osiedli tego (i nie tylko tego…) miasta. Ostatnio kilku miejskich policjantów-cyklistów z Grenoble zostało obrzuconych kamieniami podczas kontroli quada prowadzonego przez… 17-latka (!) w dzielnicy Teisseire. Funkcjonariusze musieli się ostatecznie wycofać. Teraz odmawiają (!) patrolowania niektórych blokowisk, a ich protest poparły policyjne związki zawodowe (!!!). Strefy bezprawia wyraźnie się rozszerzają, a bez zmotoryzowanej kompanii CRS na niektórych osiedlach policja ani rusz…
Bogdan Dobosz
za: bibula.com
5 października 2010 o 11:20
Hehe, ale jaja. Z jednej strony szkoda prawych Francuzów, ale z drugiej ilu takich pozostało? Wszędzie tylko postępowcy, nawet Katolikiem we Francji nie można się nazwać, żeby nie narazić się na obelgi, czy nawet ataki fizyczne. Oto rzeczywistość multi-kulti. Chciało się tykać gówno to teraz śmierdzi. Jak jeszcze coś z tego narodu pozostanie to może jeszcze posprząta. I tego życzę prawdziwym Francuzom i pozostałym Europejczykom.
5 października 2010 o 23:16
Normalnie 13 dzielnica powstanie