W niedzielę 19 września 2010 roku Centralne Biuro Antykorupcyjne zatrzymało Marka P. pełnomocnika klasztorów i zgromadzeń zakonnych w Komisji Majątkowej Państwo – Kościół przy MSWiA, a w środę 22 września są podjął decyzję o trzymiesięcznym areszcie, co w opinii komentatorów świadczy o tym, iż Prokuratura Rejonowa w Gliwicach musi dysponować mocnymi dowodami świadczącymi o jego winie. Przypomnijmy, prokuratura postawiła Markowi P. cztery zarzuty: jeden dotyczy korumpowania członka Komisji Majątkowej, pozostałe – oszustwa na szkodę dwóch osób fizycznych i jednej instytucji na łączną sumę ok. 10 milionów złotych.
Marek P. jako pełnomocnik instytucji kościelnych zajmował się składaniem wniosków o zwrot nieruchomości odebranych kościołowi w okresie PRL. Był przy tym niezwykle skuteczny i potrafił w sobie tylko znany sposób przekonać członków komisji do akceptacji niskich wycen przekazywanych nieruchomości. Wyceny były dokonywane przez „zaufanych” rzeczoznawców, przez co do kościelnych instytucji trafiało jak najwięcej hektarów ziemi lub atrakcyjnych nieruchomości, które następnie były odsprzedawane prywatnym inwestorom po wielokrotnie wyższych cenach, w czym pośredniczył (i zarabiał na tym) oczywiście Marek P.
Obrotny biznesmen to niesłychanie ciekawa postać. W latach 70-tych był inspektorem wydziału śledczego SB i aktywnym członkiem PZPR. Pojawił się nagle w 2000 roku jako współpracownik ks. Tadeusza Nowoka, który wtedy był współprzewodniczącym Komisji Majątkowej. Cóż za piękny przykład współpracy dla dobra „wiecznie wiosennego” Kościoła posoborowego, były SB-ek i entuzjastyczny, przedsiębiorczy ksiądz. Nowok ostatecznie został zmuszony do opuszczenia komisji, gdy okazało się, iż handlował gruntami i na tym zarabiał. Wtedy też na dobre rozkręciła się kariera Marka P. Proboszcz Bazyliki Mariackiej w Krakowie ks. Bogusław Fidelus, który z nim współpracował, powiedział, iż osoba Marka P. została mu polecona w episkopacie. Aż do momentu aresztowania kościelne instytucje broniły przedsiębiorczej owieczki, nie odcięły się od niego pomimo informacji o jego przeszłości niezbyt licującej z chrześcijańską etyką i faktu, iż odsprzedając kościelne grunty działał bez wymaganego prawem kanonicznym upoważnienia kościelnej władzy zwierzchniej. Rzecznik Episkopatu Polski ksiądz Józef Kloch w wydanym oświadczeniu napisał: „Marek P. nigdy nie był zatrudniony na etacie w Komisji Majątkowej ze strony kościelnej. Nie można też używać wobec niego sformułowania »pełnomocnik kościoła«. Zagadnieniem winy bądź niewinności Marka P. zajmują się niezawisłe sądy. Jeżeli jest winny, to zostanie skazany, a jeżeli jest niewinny to zostanie uniewinniony. Zawsze ostro reaguję na ogólnikowe i nieuprawnione stosowanie terminu kościół, a zwłaszcza pełnomocnik kościoła, czyli kogo lub czego. Jeśli jakaś parafia czy zakon dają komuś pełnomocnictwo to jest on pełnomocnikiem tej właśnie parafii lub tego właśnie zakonu, a nie kościoła jako takiego, a tym bardziej episkopatu”.
Marek P. to piąta osoba, która usłyszała zarzuty w śledztwie dotyczącym nieprawidłowości w handlu kościelnymi gruntami.
Działająca przy MSWiA Komisja Majątkowa zajmuje się roszczeniami Kościoła w zakresie zwrotu majątków odebranych w okresie PRL lub przyznawania rekompensat za utracony majątek. W skład Komisji wchodzi 12 osób: po sześciu przedstawicieli rządu i episkopatu.
„Klersterzy” współpracujący z „banksterami” i byłymi SB-kami, chciałoby się powiedzieć: wieczna wiosna, aggiornamento w pełni. Oczywiście nikt o niczym nie wiedział, co złego to nie my, a teraz krzyczymy razem „Santo subito”. Zaraz pojawią się głosy o „antyklerykalnej” histerii etc., ale milczenie to de facto przyzwolenie. Sytuacje takie jak opisana to jednak młyn na wodę na rzeczywistych wrogów Wiary i przeróżnej maści tłuszczy spod znaku „obyczajowej lewicy” i bynajmniej wykorzystując sprawę nie omieszkają oni ugrać kilku punktów. Śp. Arcybiskup Marcel Lefebvre miał rację, „w owocu znajduje się robak”, ale czy on może się równać z medialnymi „pastorami” z Kościoła Ojca Konfidencjałów?
Na podstawie: rp.pl, tvp.info, money.pl, polskieradio.pl
W niedzielę Centralne Biuro Antykorupcyjne zatrzymało Marka P. pełnomocnika klasztorów i zgromadzeń zakonnych w Komisji Majątkowej Państwo – Kościół przy MSWiA, a w środę 22 września są podjął decyzję o trzymiesięcznym areszcie, co w opinii komentatorów świadczy o tym, iż Prokuratura Rejonowa w Gliwicach musi dysponować mocnymi dowodami świadczącymi o jego winie. Przypomnijmy, prokuratura postawiła Markowi P. cztery zarzuty: jeden dotyczy korumpowania członka Komisji Majątkowej, pozostałe oszustwa na szkodę dwóch osób fizycznych i jednej instytucji na łączną sumę ok. 10 milionów złotych.
Marek P. jako pełnomocnik instytucji kościelnych zajmował się składaniem wniosków o zwrot nieruchomości odebranych kościołowi w okresie PRL. Był przy tym niezwykle skuteczny i potrafił w sobie tylko znany sposób przekonać członków komisji do akcpetacji niskich wycen przekazywanych nieruchomości. Wyceny były dokonywane przez „zaufanych” rzeczoznawców, przez co do koscielnych instytucji trafiało jak najwięcej hektarów ziemi lub atrakcyjnych nieruchomości, które następnie były odsprzedawane prywatnym inwestorom po wielokrotnie wyższych cenach, w czym pośredniczył (i zarabiał na tym) oczywiście Marek P.
Obrotny biznesmen to niesłychanie ciekawa postać. W latach 70-tych był inspektorem wydziału śledzczego SB i aktywnym członkiem PZPR. Pojawił się nagle w 2000 roku jako współpracownik ks. Tadeusza Nowoka, który wtedy był współprzewodniczącym Komisji Majątkowej. Cóż za piękny przykład współpracy dla dobra „wiecznie wiosennego” Kościoła posoborowego, były SB-ek i entuzjastyczny, przedsiębiorczy ksiądz. Nowok ostatecznie został zmuszony do opuszczenia komisji, gdy okazało się, iż handlował gruntami i na tym zarabiał. Wtedy też na dobre rozkręciła się kariera Marka P. Proboszcz Bazyliki Mariackiej w Krakowie ks. Bogusław Fidelus, który z nim współpracował, powiedziałm, iż osoba Marka P. została m polecona w episkopacie. Aż do momentu aresztowania kościelne instytucje broniły przedsiębiorczej owieczki, nie odcięły się od niego pomimo informacji o jego przeszłości niezbyt licującej z chrześcijańską etyką i faktu, iż odsprzedając kościelne grunty działał bez wymaganego prawem kanonicznym upoważnienia kościelnej władzy zwierzchniej. Rzecznik Episkopatu Polski ksiądz Józef Kloch w wydanym oświadczeniu napisał: „Marek P. nigdy nie był zatrudniony na etacie w Komisji Majątkowej ze strony kościelnej. Nie można też używać wobec niego sformułowania »pełnomocnik kościoła«. Zagadnieniem winy bądź niewinności Marka P. zajmują się niezawisłe sądy. Jeżeli jest winny, to zostanie skazany, a jeżeli jest niewinny to zostanie uniewinniony. Zawsze ostro reaguję na ogólnikowe i nieuprawnione stosowanie terminu kościół, a zwłaszcza pełnomocnik kościoła, czyli kogo lub czego. Jeśli jakaś parafia czy zakon dają komuś pełnomocnictwo to jest on pełnomocnikiem tej właśnie parafii lub tego właśnie zakonu, a nie kościoła jako takiego, a tym bardziej episkopatu”.
Marek P. to piąta osoba, która usłyszała zarzuty w śledztwie dotyczącym nieprawidłowości w handlu kościelnymi gruntami.
Działająca przy MSWiA Komisja Majątkowa zajmuje się roszczeniami Kościoła w zakresie zwrotu majątków odebranych w okresie PRL lub przyznawania rekompensat za utracony majątek. W skład Komisji wchodzi 12 osób: po sześciu przedstawicieli rządu i episkopatu.
„Klersterzy” współpracujący z „banksterami” i byłymi SB-kami, chciałoby się powiedzieć: wieczna wiosna, aggiornamento w pełni. Oczywiście nikt o niczym nie wiedział, co złego to nie my, a teraz krzyczymy razem „Santo subito”. Zaraz pojawią się głosy o „antyklerykalnej” histerii etc., ale milczenie to de facto przyzwolenie. Sytuacje takie jak opisana to jednak młyn na wodę na rzeczywistych wrogów Wiary i przeróżnej maści tłuszczy spod znaku „obyczajowej lewicy” i bynajmniej wykorzystując sprawę nie omieszkają oni ugrać kilku punktów. Śp. Arcybiskup Marcel Lefebvre miał rację, „w owocu znajduje się robak”, ale czy on może się równać z medialnymi „pastorami” z Kościoła Konfidencjałów?
Najnowsze komentarze