Przedstawiamy twórczość Karola Stryjeńskiego, która jest kolejnym materiałem z cyklu: “Poezja na Nacjonalista.pl”.
„1944”
Wśród fali lęku
i grozy czekania,
wśród bezczynności
i zaniedbania.
Było takie miasto
gdzie wszyscy powstali,
serca zamarły,
padły wystrzały.
Krew kropla z kroplą
rzeką wezbrała.
Czy żyć jest łatwiej?
Warszawa wybrała.
Wybrała gruzy,
łzy i
agonię.
Wybrała wolność
teraz
lub w grobie
I chociaż wolna
łzy nad nią ronię.
Spłonęła w powstaniu,
w pamięci nie spłonie.
(1 sierpnia 2008)
„Powroty”
Widziałem morza białe grzywacze
Co w brzeg szarpany szturmem się pchały.
Widziałem zorze jutrzenki porannej
i mgły wznoszące się nad falami.
Słyszałem jak śpiewa wiatr ponad pianą
i mew krzyk co wołał z oddali.
Słyszałem tęskne okrzyki żeglarzy
co z stepów morskich wracali.
I w sercu moim urosło tak nagle,
tak szybko i niespodziewanie,
by wsiąść na pokład i zginąć w oddali.
Lecz zawsze powracać będę na brzegi
skąd wzrosło moje plemię.
Zawsze wracać będę w te strony – na mą rodzimą ziemię.
„Ideał sięgnął bruku”
Lecą z góry na głowę
Ze szczytów moich marzeń
Uderzają o asfalt z łomotem
Dawne ideały…
Spychane kolbami brudnymi
Przez żandarmów rzeczywistości
Oknem rozwartym na wskroś
Wprost na dół bez litości…
Mniejsza o te Utopijne
Utopione w nierealności
Ale razem z nimi te proste
Nie masz sprawiedliwości!
Ze zgrzytem rozpryskują się
W tle krzyk oficerów
Wkoło lecą szrapnele skorup bez znaczenia!
Choć wszyscy w krąg spluwają
Śmiech słychać szyderczy
Starannie pozbieram odłamki
Do dnia, co będzie lepszy…
Najnowsze komentarze