life on top s01e01 sister act hd full episode https://anyxvideos.com xxx school girls porno fututa de nu hot sexo con https://www.xnxxflex.com rani hot bangali heroine xvideos-in.com sex cinema bhavana

Gajecki: Kazimierz Świtoń – życiorys niezłomnego patrioty

Promuj nasz portal - udostępnij wpis!

„Postąpiłbym tak samo, a swoich poglądów na temat prawdy i historii nigdy się nie wyprę”

Rodzina, podstawowa, najmniejsza forma narodu, naturalna, składająca się z ojca, matki i dzieci, czyli celu utworzenia tej komórki społecznej. Dla prawidłowego, zdrowego rozwoju rodziny, rodzice muszą posiadać pewien autorytet, dzięki któremu wpływają na potomstwo. Głową rodziny jest ojciec, jego pomocą, towarzyszką matka. Dzieci z takiego obrotu rzeczy będą czerpać szereg pozytywów, chłopcy będą chcieli być tak odważni jak tata, córeczki będą chciałby być tak opiekuńcze jak mama. Wzorce, autorytety nadają sens życiu, są wyznacznikami, celem, jaki chcemy osiągnąć w drodze do wieczności. Tak właśnie dzieję się także w szerszym życiu społeczności, narodu. Tam także potrzebne są wzorce, postawy, które są godne naśladowania, potrzebni są bohaterzy, ludzie nieustępliwi, którzy w imię sprawy potrafią się poświęcić. W dzisiejszych czasach celowo wróg, który nas zniewala nie ujawnia tych wszystkich Wielkich, tworzy ich karykatury lub promuję manekinów do takiej roli (śp. Geremek, Wałęsa…). Polska jest w bardzo ciężkiej sytuacji, brak elit bezkompromisowych, z twardym kręgosłupem moralnym, wykształconych, świadomych historii i położenia terytorialnego naszego kraju i zagrożeń z niego wynikających, troszczących się o resztę narodu. Z tego właśnie powodu musimy tym bardziej pamiętać o tych Wielkich dzisiejszych czasów.

Urodził się 4 sierpnia 1931 roku w Katowicach w rodzinie robotniczej. W roku 1936 zmarła Mu matka i został z ojcem, który samotnie Go wychowywał. W roku 1939 Jego ojciec ożenił się ponownie. Ojciec przed wojną będąc bezrobotnym zajmował się przemycaniem przez granicę do Rosji literatury antykomunistycznej. Jak mówi: „wychowywany byłem w rodzinie patriotycznej, w duchu wielkiej miłości do Boga i Narodu Polskiego”. Od lat dziecinnych marzył o karierze wojskowej, ale nie chciał być poddanym reżimowi sowieckiemu i czekał na zmianę sytuacji politycznej. Na lekcjach geografii w szkole podstawowej i zawodowej pragnął zwiedzić Mazury, ale nie stać Go było finansowo na wyjazdy wakacyjne.

Dopiero, kiedy dostał bilet do wojska spełniły się jego marzenia i w 1951 roku znalazł się w jednostce wojskowej w Węgorzewie. W 1953 roku ożenił się z rodowitą mazowszanką Dorotą Janeczko, która urodziła Mu czterech synów i dwie córki, a obecnie ma 25 wnucząt i dwóch prawnuków. Po powrocie z rodziną do Katowic zatrudnił się w charakterze elektryka w Fabryce Superfosfatu w Katowicach i zapisał się na roczny kurs radiowo-telewizyjny, który zakończyłem w 1960 roku i rozpocząłem pracę w Zakładach Usług Radiowo-Telewizyjnych w Siemianowicach. Chodząc po mieszkaniach naprawiać telewizory zaczął dyskutować z klientami na tematy społeczne i polityczne. Z tych dyskusji wynikało, że ogromna rzesza Polaków jest niezadowolona z sytuacji społeczno-politycznej w kraju i chciałaby ją zmienić tylko nie wie jak to zrobić. Po kilku tygodniach doszedł do wniosku, że należy zadawać swoim klientom następujące pytanie: Czy, należy organizować partię polityczną, czy utworzyć wolne niezależne od PZPR-u Związki Zawodowe. Dziewięćdziesiąt procent dyskutantów wypowiedziało się za organizowaniem Wolnych Związków Zawodowych. Nie długo czekał, aby rozpocząć realizację powołania niezależnych od PZPR-u Wolnych Związków Zawodowych. To było coś niesamowitego, w całych bloku systemu komunistycznego nie było czegoś podobnego.

Okazją do tego były protesty robotników Ursusa i Radomia w 1976 roku. „Kiedy w maju 1977 roku usłyszałem z radia „Wolna Europa”, że KOR zorganizował głodówkę w Kościele św. Marcina w Warszawie w obronie aresztowanych robotników i intelektualistów, postanowiłem się do nich przyłączyć i pokazać, że również na Śląsku są Polacy gotowi bronić rodaków aresztowanych za walkę w obronie swojej godności. Moim uczestniczeniem w głodówce, przeraził się bardzo ówczesny sekretarz wojewódzki PZPR-u Zdzisław Grudzień, ponieważ był on przekonany, że -warchoły- rozrabiają tylko w Warszawie, zaś w jego „królestwie śląskim” jest spokój.” W trakcie głodówki rozmawiał z członkami KOR-u nie znając ich pochodzenia – chciał przystąpić do tej organizacji, ale Mu odmówiono, tłumacząc, że KOR nie przyjmuje do swojego grona robotników. Tą odpowiedzią był zaskoczony, bo jak to jest, że ludzie, którzy zorganizowali Komitet Obrony Robotników nie przyjmują do swojego grona robotników? Zaczęło Mu coś w głowie świtać, nie był głupi, tak sprawę opisuję: „mam swój rozum i doświadczenie w działalności „Oazowej” u księdza Franciszka Blachnickiego, który był moim przyjacielem a z którego bratem kilka lat pracowałem w szpitalu na ul. Francuskiej w Katowicach. Doszedłem wówczas do wniosku, że to towarzystwo korowskie, to coś podejrzane i dotarłem do Ruchu Praw Człowieka i Obywatela gdzie przyjęto mnie z otwartymi rękami, bo to byli prawdziwi Polacy. Po pewnym czasie dowiedziałem się od jednego członka KOR-u, że ja tam nie pasuje, bo jestem głęboko wierzącym katolikiem, a Żydzi goi nie lubią.” Po powrocie z głodówki Służba Bezpieczeństwa usiłowała Go kupić, obiecano Mu w najlepszym punkcie Katowic lokal na warsztat telewizyjny, o który starał się od wielu lat, ponieważ usługi napraw telewizorów prowadził 10 lat w swoim mieszkaniu. W zamian za zaprzestanie kontaktów z tymi z Warszawy obiecano, że dostanie talon na samochód i pożyczkę. Odmówił kategorycznie i zaczęła się gehenna. Zdzisław Grudzień ówczesny 1 sekretarz Komitetu Wojewódzkiego PZPR w obawie przed poparciem tego działania na Śląsku przez śląskie duchowieństwo zawarł pakt pokoju z biskupem Herbertem Bednorzem, że jeżeli nie poprze działania Świtonia to on mu w zamian da zezwolenia na budowy kościołów na Śląsku, o które to zezwolenia kuria katowicka występowała od kilku lat. Obaj postanowili, że najlepiej działanie Świtonia określić, jako człowieka niezrównoważonego psychicznie i agenta SB. Taką informację o Świtoniu tych dwóch „lekarzy” rozpowszechniali wśród śląskiego duchowieństwa, a przez księży, tajnych współpracowników ta wersja dotarła do mieszkańców Śląska, i w ten sposób usiłowano nie dopuścić do rozwoju opozycji antykomunistycznej na Śląsku, i zniszczyć Go wraz z rodziną. (Dokumenty na ten temat znajdują się w Aktach Operacyjnych w Katowickim IPN-ie, przeszło 20.000 stron). Świtoń, jako, że był konsekwentny w swoim działaniu, w swoim mieszkaniu zaraz zorganizował punkt konsultacyjno-informacyjny ROPCiO. 23 lutego 1978 wziął udział w powołaniu pierwszego w Polsce komitetu Wolnych Związków Zawodowych(początku zrywu na Pomorzu, Solidarności). Za podjęcie takiej działalności był zatrzymywany, tymczasowo aresztowany, cofnięto mu zezwolenie na prowadzenie warsztatu. A na jego rodzinę spadło cała nienawiść systemu. 14 października 1978, wychodząc z Kościoła Świętych Piotra i Pawła w Katowicach, został napadnięty przez czterech nieumundurowanych milicjantów. „Akcja” nastąpiła kilkadziesiąt metrów od kamienicy na ulicy Mikołowskiej w Katowicach, gdzie mieszkali Świtoniowie. Napastnicy rozpoczęli bicie kopiąc i uderzając rękami, po chwili wykręcili Świtoniowi ręce i zaczęli wciągać Go do stojącego na ulicy brązowego samochodu. Nie mogli sobie dać rady. Dopiero porucznik milicji, przechodzący „przypadkiem” ulicą pomógł we wsadzeniu działacza WZZ do samochodu. Esbecy z pobitym i skutym Świtoniem pojechali do komendy milicji, aresztowano Go. Termin rozprawy wyznaczono na 2 marca 1979 roku. Wyrok w imieniu PRL miał wydać Gerard Jankowiak, ówczesny prezes Sądu Rejonowego w Katowicach. Oskarżycielem w procesie został wiceprokurator prokuratury rejonowej w Katowicach tow. Andrzej Nastuła. Jednak już kilka tygodni wcześniej przedstawiciele SB kontaktowali się z sędzią Jankowiakiem. Ustalano, jak będzie wyglądał proces, kto zostanie wpuszczony na salę rozpraw (12 funkcjonariuszy SB, w tym dwie kobiety oraz dwóch tajnych współpracowników: „Tomek” i „Klucz”). Świtonia z zaangażowaniem bronili dwaj adwokaci z Warszawy: Władysław Siła-Nowicki i Jan Olszewski. W czasie rozprawy mówił, że bronił się, bo został zaatakowany przez nieznajomych.Mimo to skazano Go na karę roku pozbawienia wolności. Sprawa została nagłośniona przez organizacje opozycyjne, wywołując zagraniczne protesty. Zwolniono go warunkowo 3 marca 1979. Wyrok wydany przez G. Jankowiaka został zmieniony w 1981 r. Sąd Okręgowy w Katowicach umorzył postępowanie, bo nie dopatrzył się przestępstwa.

„Wszczęliśmy śledztwo w sprawie popełnienia zbrodni komunistycznej przez funkcjonariuszy MO i SB. Stworzyli fałszywe dowody, dzięki którym sąd rejonowy w Katowicach skazał Świtonia ‘’- mówi Michał Skwara prokurator IPN w Katowicach. Od kilku lat Świtoń czyta w archiwum Instytutu Pamięci Narodowej dokumenty na swój temat. To kilkanaście tysięcy stron. Dziesiątki tomów akt. Świtoń w „mateczniku” tow. Edwarda Gierka był tropiony przez niemal cała katowicką esbecję. Na kserokopie akt nie ma pieniędzy. Mozolnie przepisuje tysiące stron dokumentów do swojego laptopa.

„Pozbywam się złudzeń, co do wielu znajomych. Esbecja nadała mojej sprawie kryptonim „Emisariusz”. Zmontowano w 1977 roku sieć agentów, filmowano z ukrycia mnie i rodzinę, knuto i nękano, podsłuchiwano nas w domu. Do 1990 roku donosiło na mnie ponad 170 tajnych współpracowników. Ci, którzy mnie represjonowali mają dziś wysokie emerytury, i się ze mnie śmieją” – mówi. – Dorobiłem się… Mam dziś tysiąc złotych emerytury, do tego ciężko chorą żonę, która nigdy nie pracowała, ponieważ wychowywała szóstkę naszych dzieci. Chyba sprzedam autografy Ojca Świętego, bo nie mam, z czego żyć – mówi Świtoń. Jest rozgoryczony. Ma tak niską emeryturę, bo kiedy w marcu 1978 roku założył w Katowicach pierwszy w kraju Komitet Wolnych Związków Zawodowych, nie miał stałej pracy.

W 1983 został na krótko aresztowany po podjęciu próby wstawienia tablicy upamiętniającej poległych w trakcie pacyfikacji kopalni Wujek. Sześć lat później w roku 89 założył Komitet Budowy Pomnika ku Czci Poległych Górników przy KWK Wujek w Katowicach. To dzięki Jego staraniom, stanął symbol tego mordu. W wyborach w 1991 uzyskał mandat posła na Sejm I kadencji. W tym okresie był liderem lokalnej partii – Górnośląskiej Chrześcijańskiej Demokracji. Zasiadał w Komisji Handlu i Usług, Komisji Administracji i Spraw Wewnętrznych oraz w Komisji Stosunków Gospodarczych z Zagranicą i Gospodarki Morskiej. 4 czerwca 1992 w trakcie debaty nad odwołaniem popieranego przez niego rządu Jana Olszewskiego powiedział z mównicy: „ Prezydent Lech Wałęsa jest na drugiej liście, jako agent SB.” Wypowiedź tę wykreślono z oficjalnego stenogramu na wniosek Jana Rokity.

Na przełom lat 80/90 składa się wiele wydarzeń w życiu narodu polskiego. Po szeregu wystąpień środowisk żydowskich i ich popleczników o usunięcie klasztoru Karmelitanek z terenu tzw. żwirowiska w Oświęcimiu, miejsca mordu na naszych Rodakach w czasie II wojny światowej nastąpił czas dalszych roszczeń. Wrogowie Kościoła Katolickiego tym razem zażądali usunięcia krzyża upamiętniającego wizytę Jana Pawła II tzw. papieskiego z tegoż miejsca. W 1998 roku Świtoń wystąpił przeciwko planom usunięcia tego Świętego Drzewca, tak mówił o tej sytuacji: „ my Polacy mamy prawo i obowiązek czczenia ofiar tego bestialstwa na sposób katolicki na naszej Ziemi. Żydzi nie mają prawa nam tego zakazywać”. Rozpoczął głodówkę, zainicjował akcję stawiania nowych krzyży. Z terenu żwirowiska został usunięty w 1999 przez funkcjonariuszy policji po szeregu gróźb i szantaży środowisk żydowskich skierowany pod adresem państwa polskiego i Watykanu. Podstawy prawne dała nowa ustawa o ochronie miejsc pamięci, regulującej m.in. kwestie ich otoczenia.

Przez okres trwania swojej kadencji w Sejmie RP zgromadził szereg dokumentów dotyczących poszczególnych ludzi, którzy szkodzili Polsce, ich prawdziwe nazwiska, narodowość, tak mówi o tej sytuacji: „przychodzili do mnie ludzie, którzy pracowali w ministerstwie spraw wewnętrznych i przynosili mi szereg tych dokumentów z archiwów, sami chyba bali się je ujawniać.”Na tej podstawie opublikował listę „znanych Żydów doprowadzających Polskę do ruiny”, przewodniczył Ruchowi Ratowania Narodu Polskiego. Na oskarżenia o Jego „antysemityzm” odpowiada tak: „Ja, jako katolik, człowiek miłujący Pana Boga nie mogę nienawidzić bliźniego tylko, dlatego, że jest innej narodowości. Naród żydowski w agresywny sposób wystąpił przeciwko suwerenności mojego narodu, jako świadomy człowiek nie mogłem spokojnie na to patrzeć, tak nauczył mnie ojciec, tego ode mnie wymaga moja wiara.”

Przez lata uczestniczył w szeregu inicjatyw przeciwko wstąpieniu Polski do Unii Europejskiej, kierował Stowarzyszeniem „Nie dla UE”. 3 sierpnia 2010 brał udział w proteście przeciw przeniesieniu do jednego z kościołów krzyża postawionego przez grupę harcerzy przed Pałacem Prezydenckim w Warszawie po katastrofie lotniczej w Smoleńsku z 10 kwietnia 2010, był jednym z inicjatorów tej akcji.

Ten człowiek to ikona podziemia niepodległościowego w Polsce, ale zarazem jeden z nielicznych, o których wszyscy starają się zapomnieć. To On i założone przez niego WZZ zainicjowały rozmontowanie Sowieckiego Zbrodniarza. Jest tradycjonalistą katolickim, co niedzielę uczestniczy w mszy Św. Mieszka w starym mieszkaniu, w którym pełno książek. Jego niewielka emerytura ledwo starcza mu na leki i życie. Tak „Polska Niepodległa” potraktowała tego człowieka i Jego rodzinę(popatrzmy jak żyją Wałęsa, Michnik, Kiszczak, Urban…). Świtoń mimo kłopotów zdrowotnych, stara się dalej czynnie brać udział w życiu społecznym. Ma swoje cele i skrupulatnie stara się je realizować. Na pytanie, dlaczego to wszystko robi, przecież mógł być już bardzo bogatym, jak większość zdrajców, odpowiada krótko: „przyrzekłem, że nigdy nie zdradzę Pana mojego Jezusa Chrystusa i to jest dla Mnie najważniejsze.”

*
Kazimierz Świtoń odszedł do Pana 4 grudnia 2014 roku.


Promuj nasz portal - udostępnij wpis!
Podoba Ci się nasza inicjatywa?
Wesprzyj portal finansowo! Nie musisz wypełniać blankietów i chodzić na pocztę! Wszystko zrobisz w ciągu 3 minut ze swoje internetowego konta bankowego. Przeczytaj nasz apel i zobacz dlaczego potrzebujemy Twojego wsparcia: APEL O WSPARCIE PORTALU.

Tagi: ,

Podobne wpisy:

Subscribe to Comments RSS Feed in this post

Jeden komentarz

  1. Kazimierz Świtoń. Jeden z najporządniejszych ludzi w Polsce. Autor „Listy Świtonia”, którą uważam za ważną. Prawdziwy Narodowiec. 100 lat mu życzę!

Zostaw swój komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Pola, których wypełnienie jest wymagane, są oznaczone symbolem *

*
*