Do turnieju Mistrzostw Europy w Piłce Nożnej, rozgrywanego na boiskach Polski i Ukrainy, zostały jeszcze dwa lata, a już teraz wiele znaków na niebie i ziemi wskazuje, że będzie to bardziej komercyjna impreza dla osób z zasobnym portfelem, pole do popisu dla policji, niż prawdziwe święto piłkarskie.
Urzędnikom (także tym w mundurach), udziela się napięcie spowodowane „wielką” imprezą, a i okazja do zaprezentowania się w mediach, jest wręcz wyborna. Dlatego policja wizytuje place budowy nowych stadionów, a funkcjonariusze ABW mają zamiar przeprowadzić weryfikację osób pracujących przy obsłudze Mistrzostw. Sądy już teraz przygotowują się do ferowania błyskawicznych wyroków, a więzienia szykują cele dla ewentualnych zatrzymanych. Oczywiście, największe zagrożenie, to, jakże by inaczej – terroryzm. Dlatego też „sympatyczni” panowie z MSWiA mają już gotowe wytłumaczenie dla obecnych i przyszłych restrykcyjnych działań.
Ktoś może stwierdzić, że działania są konieczne, bo masa ludzi, bo chuligani, bo mogą wystąpić inne zagrożenia. Problem jednak leży dużo głębiej i jest zdecydowanie bardziej złożony. Nieprzypadkowo, od kilku lat, można zaobserwować zwalczanie wszelkich przejawów niezależności na stadionach. Koalicja złożona między innymi z policji, działaczy PZPN oraz większości mediów usiłuje wykreować wizerunek „kibica – bandyty”, co jest zabiegiem świadomym, obliczonym na likwidację owej autonomii bywalców trybun. Dlatego też raz po raz pojawiają się, nagłaśniane w systemowych mediach „afery”, jak odpalenie pirotechniki, czy wywieszenie „niepoprawnej” flagi, czy transparentu. I jak do tej pory, policyjno-medialna kampania cieszy się wśród większości społeczeństwa sporym uznaniem.
„Skuteczność” metod mundurowych niejednokrotnie odczuwali na swoich plecach (dosłownie), sympatycy piłki, którzy na swoje nieszczęście trafili na brutalnych policjantów. I bynajmniej, nie piszę tu o „chuliganach”, lecz o zwykłych ludziach, w różnym wieku. Przypadki bicia i poniżania starszych ludzi, czy kobiet, przez „bohaterów” w niebieskich/czarnych uniformach, zna chyba każdy, kto w miarę regularnie odwiedza polskie stadiony.
Na Euro 2012, do Polski ma przyjechać około miliona zagranicznych gości. Pamiętając, że niejednokrotnie, policja oraz służby ochroniarskie miały problem z wpuszczeniem na stadiony kilkuset osobowej grupy kibiców przyjezdnych, należy być pełnym najgorszych obaw, że kiedy przyjedzie ich znacznie więcej, nieudolność mundurowych, oraz ich standardowe metody (gaz, pałka, broń gładkolufowa), mogą doprowadzić do zamieszek, których w normalnych okolicznościach można by uniknąć. No, ale przynajmniej urzędnicy z resortu oraz powołanego komitetu ds. bezpieczeństwa na Euro, będą mogli pochwalić się w mediach zarówno wysoką liczbą aresztowanych, „najbardziej agresywnych chuliganów”, jak i „wzorową postawą” swych podopiecznych od „brudnej roboty”
26 lipca 2010 o 15:33
Nie przesadzajmy też w drugą stronę wybielając kibiców. Nikt mi nie wmówi, że to wyłącznie wspaniali, młodzi ludzi, ostatnia ostoja polskości itd. Bo jeśli bycie prawdziwym Polakiem polega na wbijaniu noża komuś za szalik „złego” klubu, naparzaniu się na maczety w imię swojego klubu i terroryzowanie ludzie (tak, terroryzowanie, jeśli ktoś nie wie, o co mi chodzi, to niech spyta rodziców, dziadków itd, co czują, gdy muszą przejść obok bandy pijanych kiboli idących na mecz), to z tym rozumowaniem jest coś nie tak. Trzeba zachować obiektywizm.
26 lipca 2010 o 15:48
nie przesadzajmy w drugą. Sa pośród kibiców świry i normalni – jak w życiu, w każdej grupie społecznej, zawodowej czy jakiejkolwiek innej.
Owszem, kibice się naparzają między sobą – ale w większości w ustawkach, ktore sa dobrowolna metodą załatwiania spraw. Brutalną? może i tak, turnieje rycerskie też lajtowe nie były, a krew się lała bardziej. A i w drodze na turniej niejedna wioska spłonęła, i niejedna hoża chłopka wchodziła w stan błogosławiony.
Prawda jest – na czasy dzisiejsze – taka, że prowadzących działaność o charakterze przestępczym wśród policjantów jest więcej, niż wśród kibiców; więcej wśród działaczy PZPN, niż wśród kibiców.
Policja leje kogo popadnie – kibice leją sie miedzy sobą (jesli już); działacze piłkarscy kradna co się da i komu się da – a kibice co najwyzej sciagają trofeum: szaliki, flagi banery.
W dzisiejszym świecie kibicie, kibole, to jedna z najbardziej praworządnych grup społecznościowych.
Przesadzam? może, ale niewiele.
26 lipca 2010 o 15:57
@wiszu89: Gdzie masz tu jakiekolwiek wybielanie kibiców, a konkretniej mówiąc wybielanie awantur, demolowania stadionów, itd., bo rozumiem, że o to Ci głównie chodzi? Nie popieram przemocy na stadionach, tak jak nie popiera tego zdecydowana większość osób je odwiedzających. Ale jestem też przeciwny traktowaniu ludzi jak bydło, uzależnione od humorów panów policjantów. Wielokrotnie byłem świadkiem, kiedy to psy prowokowały spokojnych ludzi, gazując czy bijąc niewinne osoby, w tym także kobiety. Powtarzam, nikt tu kibiców nie „wybiela”, a celem artykułu było raczej pokazanie, że zwalczając stadionowy „ekstremizm”, zabija się skutecznie pewną niezależność, sprowadzając ludzi przychodzących na mecze do poziomu konsumentów, którzy jedynie płacą, oglądają, wychodzą do domów. A wszelkie próby krytyki działań policji, czy pzpn, można później łatwo ukrócić, wkręcając tzw. opinii publicznej, że to niereformowalni bandyci, nie żadni kibice, bo idealny kibic wyskakuje z kasy, kupuje colę za 5 PLNów i siedzi cicho.
Czy uważasz, że wszyscy, którzy otrzymali tzw. „zakaz stadionowy”, to niebezpieczni chuligani? Jeśli tak, to gratuluję dobrego samopoczucia. Nie raz takie zakazy zostały wydane za darmo, dla osób, które np. odpaliły racę, czy wywiesiły transparent o treści „zakazanej”. Czy to czyni z nich bandytów?
Cały ten cyrk jest potrzebny głównie psiarni i biurokratom, próbującym podnieść własne ego, najczęściej kosztem zwykłych ludzi.
26 lipca 2010 o 16:25
@Wiszu89 : Najlepsze jak o ruchu kibicowskim wypowiadają się osoby nie mające o nim wiele pojęcia…
Maczety, kosy, pałki dotyczą klimatów krakowskich. Między kibicami istnieje, coś takiego jak „pakt antysprzętowy”(Krakowa nie dotyczy). Szanujący się chuligani walczą tylko na pięści, umawiają na ustawkę, w której osoby postronne udziału nie biorą. A awanturujących się pijaczków do grupy chuliganów nie można zaliczyć( takie zachowania są piętnowane przez osoby z ekipy „sportowej”)
26 lipca 2010 o 16:32
Warto spojrzeć na ruch kibicowski obiektywnym okiem, a nie ulegać medialnej propagandzie, że szalikowcy to samo zło, proponując nam model angielski(piknik i popcorn na trybunach). A co do zamieszek – często są prowokowane przez policję, byle wyłapać „wywrotowców”…
26 lipca 2010 o 22:40
Warto również nadmienić, że gdyby nie kibice to Bóg jeden wie w jakim momencie rozwoju byłby w tym momencie RN. Czy chcecie czy nie to właśnie stadiony są jednym z ostatnich bastionów moralności.
28 lipca 2010 o 17:54
Macie racje, nie jestem żadnym kibicem i nie interesuje mnie to zupełnie. I dlatego piszę, jak kibice wyglądają w oczach człowieka, który nie ma z tym nic wspólnego. Wiadomo, że jeśli ktoś sam kibicuje, to inaczej to odbiera. Ale podam taki życiowy przykład. Bodajże rok temu „kibice” Stomilu wracali przez moją miejscowość, chyba po z meczu z Łomżą. Kilka godzin przed przyjazdem na stację benzynową, gdzie pracowałem, przyjechała policja i powiedziała, żeby chłopaki zamknęli stację, bo „kibice” przyjadą, wpadną bandą i będą rabować piwo i całą resztę z półek i policja nic z tym nie będzie mogła zrobić. Około godziny 21 cała kolumna przyjechała do nas. Wszędzie, gdzie się pojawili, robili zwyczajny gnój. Zero kultury, darcie pały, do tego cześć pijana i bojowo nastawiona (wiadomo, w grupie siła). Na około 200 osób było z 10 policjantów, może trochę więcej. I za takimi osobami mam stawać, bo dzięki nim Ruch przetrwał? Albo za nazi fanami Stomila, który łażą po Olsztynie i kolejne swastyki malują na murach? Piszę akurat o Stomilu, bo w Olsztynie się obracam i widzę, jak to wygląda. Ale w innych miastach nie jest lepiej, co wiem od znajomych, czy to z Białegostoku, czy Warszawy. Tak wygląda perspektywa człowieka, który z kibicami nie ma nic wspólnego. Może i robicie coś dobrego, ale ja i wielu innych tego nie widzimy. Widzimy za to gnój, bandytyzm i syf. I ja osobiście jestem za tym, by policja robiła z tym porządek, by zapewnić bezpieczeństwo reszcie społeczeństwa.