Powoli podnosząca się ze skutków niespotykanego wcześniej w historii kryzysu finansowego Islandia rozpoczyna negocjacje w sprawie przystąpienia do Unii Europejskiej. Perturbacje na rynkach finansowych, które boleśnie dotknęły mieszkańców wyspy spowodowały, iż w lipcu 2009 roku rząd po głosowaniu w parlamencie (33 głosy za przystąpieniem do rozmów stowarzyszeniowych, 28 przeciwko, 2 posłów wstrzymało się) wystosował do Brukseli prośbę o rozpoczęcie negocjacji. Na dzień dzisiejszy entuzjazm Islandczyków dla wizji członkostwa w UE osłabł i to zdecydowanie – 33 % jest za, 56 % przeciw (sondaż Gallupa). W innym sondażu przeprowadzonym w czerwcu, 57 % z nich opowiedziało się za wycofaniem wniosku ich kraju o członkostwo.
Jednym z najważniejszych tematów w trakcie negocjacji będzie z pewnością kwestia islandzkiego rybołówstwa. Miejscowi rybacy z niechęcią patrzą na narzucane przez Brukselę kwoty połowowe oraz konieczność dopuszczenia do islandzkich łowisk konkurencji z innych państw i zaprzestania połowów wielorybów. To może spowodować, iż ostatecznie rodacy Liefura Eirikssona odrzucą członkostwo w unijnym „raju”.
23 lipca 2010 o 21:12
Griffin mówił na temat Islandii w Parlamencie Europejskim:
„Pani prezes, najbardziej charakterystyczną cechą spisku UE, z wyjątkiem nadużyć, jest to, że nie obchodzi jej wola zwykłych obywateli. Naciski i zmuszanie Islandii do poddania się zasadom UE jest tego przykładem. Z ankiety Gallupa wynika, że 60% Islandczyków, chce ochronić swoją wolność przed UE. Tylko 26% daje się teraz nabrać na prounijną propagandę prowadzoną przez korporacyjne media.
To nie jest niespodzianka. Islandczycy mają z najstarszych tradycji prawdziwej demokracji na świecie. Nie chcą jej zmienić, oddać niewybieralnym przez obywateli komisarzom. Islandczycy mają jeden z ostatnich wielkich zasobów ryb na świecie. Chcą je chronić przed zniszczeniem, przed tym jak członkostwo w UE zniszczyło w Wielkiej Brytanii zasoby rybne. Islandczycy są dumni ze swojego pochodzenia od Wikingów, żywej kultury i tożsamości. Z powodu rządów UE Reykjavik stanie się modelem w zmniejszonej skali z gett muzułmańskich „Londonistanu”, Paryżu, Brukseli i Kopenhadze! Tak, to właśnie z powodu Euro, zachęcam ludzi Islandii: pobyt kosztuje! Powiedzcie „Nie” dla Unii Europejskiej!”
Polecam sobie od czasu do czasu pooglądać strony nacjonalistycznych europosłów na stronie Europarlamentu, niedawno była dyskusja o Kosowie, kiedyś mówili jeszcze o utworzeniu państwa Cyganów.
7 lutego 2019 o 16:04
„Z powodu rządów UE Reykjavik stanie się modelem w zmniejszonej skali z gett muzułmańskich „Londonistanu”, Paryżu, Brukseli i Kopenhadze!”
Przeciwnie, to właśnie Islandia gdzie poziom życia jest wyższy niż w innych krajach UE, nawet tych bogatszych najboleśniej odczuwałaby skutki imigracji, bo zważywszy na to, że ich jest mało, tyle co w jednym polskim mieście średniej wielkości oraz zważywszy na to, że politycznie dominują lewacy, liberałowie i systemowa centroprawica, a nacjonalizm raczkuje (w 2016 powstała antyimigrancka partia Islandzki Front Narodowy, a niedawno nacjonalistyczny w wersji NS Nordycki Ruch Oporu na Islandii) w ciągu 10 lat rdzenni Islandczycy staliby się mniejszością we własnym kraju, a obywatelami w większości byliby ludzie spoza Islandii. Na szczęście Islandia olała UE i wycofała swoją kandydaturę, a samemu islandzkiemu społeczeństwu nie spieszy się do UE.
Poza tym jestem pewien że od razu wpieprzyłyby się do Islandii koncerny miedzynarodowe i wyeksploatowałyby przyrodę islandzką zważywszy na niewielką gęstość zaludnienia i strategiczne położenie geograficzne na Atlantyku. Na pewno Islandia stałaby się gospodarczą neokolonią.
23 lipca 2010 o 23:22
Państwo Cyganów? Może jeszcze w Europie? Iście szatański pomysł…
Możesz powiedzieć coś więcej? Gdzie miałoby być położone i kogo – bo tym razem pewnie nie Arabów – miano by przepędzać ze autochtonicznych terytoriów?
24 lipca 2010 o 15:45
Pomysł rzucił Luca Romagnol z Włoch w czasie poprzedniej kadencji w PE w 2008 roku. Mówił, ze państwo Romów powinno powstać gdzieś na wschodzie Europy lub w Azji, a teren można by wykupić od obecnych mieszkańców. Potem wymienił jeszcze w jaki sposób Romowie by na tym zyskali, że mogli by lepiej chronić swój język i kulturę. Wtedy ten pomysł przeszedł bez echa, ale teraz gdy w PE nacjonalistów jest o wiele więcej być może powróci i stanie się ciutkę popularniejszy.
13 sierpnia 2019 o 21:01
Na wschodzie Europy? To jacy z nich nacjonaliści skoro chcieli zabierać jakiemukolwiek białemu krajowi europejskiemu ziemie, by osiedlić ludność obcą rasową? Cyganów byle gdzie osiedlić, ale na pewno poza Europą i poza obszarami zdominowanymi przez białych.