Buckingham Palace odwołał zaproszenie lidera BNP, Nicka Griffina na przyjęcie organizowane przez królową. Zostali na nie zaproszeni wszyscy zasiadający w brytyjskim parlamencie i europarlamentarzyści pochodzący z Wielkiej Brytanii wraz z rodzinami.
Griffin, wybrany w zeszłym roku do europarlamentu automatycznie otrzymał zaproszenie na przyjęcie u królowej. Wywołało to spory szum medialny rozpętany przez działaczy antyfaszystowskich, więc otoczenie królowej postanowiło je anulować. Rzeczniczka rodziny królewskiej stwierdziła, że wizyta lidera BNP byłaby „zbyt rażąco upolityczniona”.
Nick Griffin wypowiedział się na ten temat dla BBC: „To jest całkiem niesamowita wiadomość. W żadnym momencie nie zostałem poinformowany, ze nie wolno mi mówić o moim zaproszeniu. Dlaczego tutaj są stosowane podwójne standardy?” Na pytanie czy mimo tego wybierze się do Pałacu odpowiedział „Nie wiem. Jest pewne, ze nie będę próbował przekradać się chyłkiem na to przyjęcie.”
Griffin powiedział, że to nie jest wina królowej i stwierdził, że Pałac Buckingham był pod „ogromną presją konserwatywno-liberalnej koalicji”, aby wycofać zaproszenie.
Rzeczniczka rodziny królewskiej powiedziała później, drugi eurodeputowany BNP – Andrew Brons może przybyć na uroczystość.
23 lipca 2010 o 02:53
Zdarzenenie potwierdza prostą prawdę: albo rybka albo pipka. Albo robimy swoje i lejemy z góry na salony istniejące, tworząc własne, ale próbujemy wmontować się w istniejące zwyczaje. W drugim przypadku, w najlepszym razie, pozostanie niesmak.