W dniach 18-21 czerwca delegacja Falangi wzięła udział w górskim obozie zorganizowanym przez zaprzyjaźnione ugrupowanie „Slovenska Pospolitost”. Długim i ciekawym dyskusjom na tematy metapolityczne, historyczne i związane z bieżącymi problemami, towarzyszyła koleżeńska rywalizacja w takich dyscyplinach jak strzelanie z broni krótkiej i długiej, czy bieg z obciążeniem. Nadarzyła się także okazja do wspólnego świętowania 15. rocznicy założenia organizacji Slovenska Pospolitost, oraz zaprzysiężenia nowego kierownika struktur SP na Orawie, a więc w regionie bezpośrednio przylegającym do Polski. Uroczystości odbyły się przy blasku pochodni i błękitnym ogniu flar (barwy SP) odpalonych przez falangistów. Zapomniane pieśni niosły się echem wśród prastarych, omszałych szczytów, przypominając o wspólnej legendzie, tożsamej dla wszystkich ludów indoeuropejskich – donośny dźwięk zaklinający insurekcję Ojczyzny ma przebudzić wojowników, którzy od wieków spoczywają w niedostępnych wnętrzach gór. Przywódca Falangi, Bartosz Bekier, wraz z przywódcą Slovenskej Pospolitosti, Ivanem Sykorą, wyrazili nadzieję, że głos wzywający Polskę, Słowację, oraz inne ziemie Europy do powstania z kolan, zostanie usłyszany budząc uśpione siły życiowe naszych narodów.
Falanga
3 lipca 2010 o 14:05
„Zapomniane pieśni niosły się echem wśród prastarych, omszałych szczytów, przypominając o wspólnej legendzie, tożsamej dla wszystkich ludów indoeuropejskich – donośny dźwięk zaklinający insurekcję Ojczyzny ma przebudzić wojowników, którzy od wieków spoczywają w niedostępnych wnętrzach gór.”
Litości !
4 lipca 2010 o 19:35
Co w tym złego? Lepszy taki opis jak: „byliśmy, ‚pobawiliśmy się’ i wróciliśmy”.
13 lipca 2010 o 09:33
Moim skromnym zdaniem teksty o omszałych szczytach, uśpionych wojownikach i zaklinaniu Insurekcji są nieco pretensjonalne w relacji z kilkuosobowej wycieczki za granicę. Może warto pisać takie sprawozdania z większą dozą dystansu, albo przerzucić się na poezję. W przeciwnym razie narażacie się na śmieszność.