Od dłuższego czasu docierają do Polski doniesienia o krwawych prześladowaniach, jakich doświadczają zamieszkujący Indie chrześcijanie ze strony hinduskich ekstremistów. Jedne z najgłośniejszych miały miejsce w sierpniu 2008 roku w stanie Orisa we wschodniej części kraju, po zamordowaniu Swamiego Laksmanandy Saraswatiego, który był inspiratorem ciągłych ataków na chrześcijańską mniejszość. Hinduiści mszcząc się za śmierć swojego duchowego przywódcy zamordowali kilkadziesiąt osób (niektóre źródła mówią nawet o 200), spalili ponad dwieście kościołów i kaplic, wypędzili z domów około 50 000 osób. Tymczasem w obronie chrześcijan występowali i występują… maoiści. To oni, uważając się za obrońców chrześcijan, którzy w większości wywodzą się z biedniejszych warstw ludności, przyznali się do zamordowania Saraswatiego i w dalszym ciągu występują zbrojnie przeciwko hinduistycznym bojówkom dokonujących napaści na wspólnoty chrześcijańskie na subkontynencie indyjskim. Maoistowscy partyzanci w roli obrońców religii, która miała być opium dla ludu, to dość osobliwe zjawisko. O tempora, o mores!
Indie: Prześladowanych chrześcijan bronią…maoiści
Promuj nasz portal - udostępnij wpis!
Promuj nasz portal - udostępnij wpis!
18 czerwca 2010 o 19:39
Teraz to dopiero jest wojna dżumy z cholerą. Swoją drogą nie rozumiem postawy chrześcijan – niech powołają własne bojówki, no chyba że modernizm wyżarł im serca i też wierzą w „dogmat drugiego policzka” i bezwzględnej „miłości”. Innym powodem może być strach przed prawdziwym holokaustem, który zapewne niechybnie by nastąpił, gdyby chrześcijanie w imię swej wiary chwycili za broń.
A atak maoistów na agresywne bojówki hinduistów wygląda mi na Palec Boży.
18 czerwca 2010 o 20:24
Na pewno nie ma tu co demonizować indyjskich maoistów. Ruchy skrajnej lewicy w krajach trzeciego świata nie są tożsame z Zachodnimi grupami, które to swoje cele upatrują w walce o przywileje dla seksualnych dewiantów, czy obronie szczurów laboratoryjnych.
18 czerwca 2010 o 22:52
Stanowisko maoistów trzecioświatowych wobec prześladowań Chrześcijan i ich obrony w Indiach:
http://www.bannedthought.net/India/CPI-Maoist-Docs/Statements/AttacksOnChristians-080919.pdf
19 czerwca 2010 o 11:56
Zgadzam się z Kamilem. W pewnym periodyku nacjonalistycznym kilka lat temu przeczytałem zdanie, iż należy się cieszyć z sukcesów każdego ruchu antyglobalistycznego, nawet w Burkina Faso. Czy maoiści w Indiach spełniają wymogi ruchu, który autentycznie sprzeciwia się globalizacji, nie mnie jest to oceniać. Jakaś tam forma „sympatii” za to, iż biorą w obronę prześladowanych chrześcijan nie będzie chyba myślozbrodnią tożsamą z wykluczeniem z tzw. ruchu (choć kto wie hehe). Dla mnie liczy się to konkretne działanie, czyli właśnie obrona mniejszości chrześcijańskiej. W niczym nie zmienia to faktu, iż walka polityczna z tzw. skrajną lewicą na gruncie krajowym nie podlega dyskusji. Choć z drugiej strony czy radykalną lewicą można nazwać grupki młodzieży będące na bakier z higieną, ubogie duchem i intelektem? W tym wypadku bardziej zasadne jest chrześcijańskie współczucie
20 czerwca 2010 o 14:27
To że bronią chrześcijan to wykorzystanie starych metod komunistycznych. Maoiści chcą wykorzystać to szerzenia ideologi komunistycznej i poprawi wizerunek. Oni tak samo bronią chrześcijan jak Stalin Ukraińców. Czyli tylko propagandowo. Jak doszli by do władzy do by ich śladowali. Przekonali się o tym Ukraińcy.
20 czerwca 2010 o 17:31
Tak, tak… gdy komunista występuje w czyjejś obronie to czyni to tylko i wyłącznie z pobudek propagandowych. Wygląda na to, że wszyscy komuniści to podstępne szuje, które zrobią wszystko żeby poprawić swój wizerunek kosztem bogatszych hinduistów – dopuszczą się nawet tak haniebnego postępku jak obrona prześladowanych chrześcijan. Zapewne Stalin był hinduskim maoistą…
A na poważnie. Nie jestem zwolennikiem komunizmu, ale uważam, że w tym konkretnym przypadku, w obliczu bierności władz indyjskich i świata, każda pomoc prześladowanym chrześcijanom – nawet ze strony maoistów – zasługuje na uznanie.
2 lutego 2011 o 22:00
A to nie są przypadkiem narodowo-socjalistyczni (tak się nazywają), katoliccy maoiści z ludu Naga?