life on top s01e01 sister act hd full episode https://anyxvideos.com xxx school girls porno fututa de nu hot sexo con https://www.xnxxflex.com rani hot bangali heroine xvideos-in.com sex cinema bhavana

WT: Geert Wilders i obrońcy „cywilizacji Zachodu”

Promuj nasz portal - udostępnij wpis!

Największym zwycięzcą przedterminowych wyborów parlamentarnych w Holandii, które odbyły się 9 czerwca 2010 roku, jest w zgodnej opinii wielu obserwatorów Partia Wolności (PVV), która ponad dwukrotnie (do 24 mandatów) zwiększyła swój stan posiadania. W przemówieniu po ogłoszeniu wstępnych wyników twórca filmu „Fitna” i lider PVV Geert Wilders stwierdził, iż „Holandia wybrała mniej przestępczości, mniej imigracji i mniej islamu”. Natychmiast z całej Europy i nie tylko ze strony pokrewnych środowisk popłynęły listy gratulacyjne, wszak taki sukces na antyislamskim froncie nie może pozostać niedoceniony. Nie od dziś wiadomym jest, iż największym problemem Europy, ba, największym wrogiem jest kobieta w burce lub muzułmanie z Syrii, Palestyny, tudzież Iranu. Na szczęście Opatrzność czuwa nad Holendrami i zesłała im wspaniałego Geerta z tlenionymi blond włosami, który pokaże wrogom naszej tętniącej życiem „Christianitas” gdzie raki zimują….

Żarty żartami, jednak sukcesy holenderskich populistów wymagają ustosunkowania się do tego fenomenu. Czy rzeczywiście mamy do czynienia z „przebudzeniem” społeczeństwa Holandii jak chcieliby niektórzy? Holendrzy nie od dziś mają problem z własną tożsamością. Jeszcze w latach 50-tych XX wieku kraj ten przodował w liczbie katolickich misjonarzy wyruszających z Dobrą Nowiną na krańce świata. Jak przedstawia się sytuacja w tej kwestii w dniu dzisiejszym nie trzeba chyba nikogo uświadamiać. Ironią historii jest, iż tymi, którzy mają przyczynić się do odrodzenia narodowego w kraju tulipanów byli lub są: pederasta Pim Fortuyn i syjonista Wilders.

Twórca Partii Wolności cały jej program oparł na negacji islamu, recepcji doktryny neoliberalnej na gruncie gospodarczym i last but not least bezwarunkowym poparciu dla Izraela, który ma być „tamą i tarczą” Europy przeciwko zalewowi islamu. Argument ten skądinąd pojawiający się w dyskursie w Polsce poraża swoją groteskowością, gdyż cóż to za tama, skoro dziś populacja muzułmanów w Europie osiągnęła poziom do tej pory nieznany. Jakież to plany względem Europy mają Palestyńczycy? Izrael jest bastionem „cywilizacji Zachodu” na Bliskim Wschodzie krzyczą „tożsamościowcy” panów Wildersa, Faye’a lub Dewintera. Czym jest ta „cywilizacja”, co ją charakteryzuje nie precyzują. Pomijając już chociażby w świetle teorii cywilizacji prof. Konecznego absurdalność tez o jakieś wspólnocie cywilizacyjnej (chyba że za cywilizację uznajemy ekscesy demoliberalizmu), zadziwia bezwarunkowa miłość do państwa, którego mity założycielskie i codzienna praktyka stoją w sprzeczności z pięknymi hasłami podnoszonymi przez zwolenników bohatera naszej opowieści. Jak się ma prawo rdzennej ludności do decydowania o własnym losie, prawo do samostanowienia narodów, prawo do wolności z praktyką reżimu syjonistycznego, który sam w sobie jest całkowitą antytezą haseł głoszonych przez populistyczną prawicę w Holandii, Austrii, Flandrii, Katalonii etc. Na tym tle znakomicie widać ideowe bankructwo rzekomych zbawców Europy, którzy okazują się niczym innym niż użytecznymi idiotami polityki kreowanej w Waszyngtonie i Tel Awiwie, polityki mającej na celu stałe podsycanie antagonizmu między światem islamu, a naszą wspólną ojczyzną, Europą. Doskonale fakt ten zrozumiał Francois Duprat, jeden z nas, współzałożyciel Frontu Narodowego, ikona europejskiego narodowego radykalizmu, który za wierność swoim przekonaniom zapłacił najwyższą cenę zamordowany przez „nieznanych sprawców”.

Nie islam jest problemem, a masowa imigracja warunkowana przez system polityczny i ekonomiczny jaki dominuje w Europie po roku 1945, system odrzucający w polityce odniesienia do pojęć takich jak tożsamość, Tradycja, naród w sensie etnicznym. Przez lata rządzący establishment i sponsorujące go kręgi biznesowe wykorzystywały bez skrupułów tanią siłę roboczą, której źródłem byli imigranci z pozaeuropejskich krajów. Prezydent Republiki Francuskiej Georges Pompidou przed śmiercią wyznał, iż otwarcie granic dla masowej imigracji było podyktowane naciskami wspomnianych lobbies żądających większej konkurencyjności na rynku pracy, który w wyniku „nadmiernego” uzwiązkowienia miał rzekomo generować zbyt wysokie koszty dla pracodawców. Po latach imigranci stali się pełnoprawnymi obywatelami swoich państw i w pełni zaczęli wykorzystywać prawa im przynależne. Początkowa fascynacja blichtrem zachodniego świata u części z nich zastąpiona została powrotem do korzeni, przede wszystkim na gruncie religijnym. To oczywiście wywoływało i wywołuje niechęć u praworządnych obywateli demoliberalnych rajów w których naczelne zasady tolerancji, politycznej poprawności charakteryzują się wybitną niekompatybilnością z zasadami islamu. Idee mają konsekwencje, a krótkowzroczna polityka rządzących elit dziś jest generatorem napięć nie tylko w Holandii, ale w większości krajów zachodniej Europy. Tani populizm i antyislamska histeria zwyciężają jednak z rzetelnymi ocenami. Gdy płoną samochody na przedmieściach wielkich miast winę ponosi islam. Recepta jest więc prosta jak konstrukcja cepa – mniej islamu=mniej przestępstw. Gdyby w rzeczywistości wskaźnik przestępczości związany był z religijną przynależnością sprawców, w Polsce lub w Stanach Zjednoczonych musielibyśmy w końcu zdemaskować kryminogenne oblicze chrześcijaństwa. Śmiem wątpić, iż wywodzący się z imigranckich gett sprawcy przestępstw są religijnymi muzułmanami. Całościowe próby analizowania sytuacji wymagają jednak trochę więcej wysiłku, niż stanie na ulicy i darcie japy: „Stop meczetom!”, oczywiście w obowiązkowym towarzystwie flagi Izraela. Zakazywanie kobietom noszenia burek i innych symboli wyrażających religijne tradycje nie rozwiązuje problemu masowej imigracji w Europie. Jest tylko typowym przejawem wcielania w życie zasady „rzućmy kogoś na pożarcie tłumowi”, czyli wszystko zostaje po staremu.

Autentyczny nacjonalizm nie ma nic wspólnego z prymitywnym żerowaniem na najniższych instynktach, którą to taktykę Geert Wilders i jemu podobni opanowali do perfekcji. Porównania Koranu z „Mein Kampf” autorstwa niespełnionego i w gruncie rzeczy odrażającego malarza, o którym Jose Antonio powiedział, iż nigdy się już nim nie spotka, gdyż ten nie wierzy w Boga, mają być może na celu przekonanie nieświadomych, iż Talmud to księga miłości, ot jeden z fundamentów „cywilizacji zachodniej” w obronie której walczą ramię w ramię politycy Partii Wolności oraz atakująca konwoje z pomocą humanitarną izraelska armia. Pojawiające się tu i ówdzie wyrazy poparcia dla Wildersa podszyte rasizmem (nadzieja dla białej rasy sic!) potwierdzają jedynie absurdalność i niedorzeczność formułowania ocen politycznych w oparciu o kryteria rasowe. Dotyczy to także, żeby była jasność, stosunku środowisk nacjonalistycznych do Żydów. Patologiczna nienawiść do tej nacji w gruncie rzeczy nie odstaje daleko od tego co prezentują fanatyczni syjoniści w rodzaju Faye’a czy Wildersa. Działalność Naturei Karta, profesorów Noama Chomsky’ego, Normana Finkelsteina oraz tysięcy innych Żydów wymaga wypracowania umiejętności dokonywania sprawiedliwych ocen i odejścia od dziewiętnastowiecznego skansenu. Będące konsensusem wśród europejskich narodowych radykałów poparcie dla walki Palestyńczyków nie jest równoznaczne z akceptacją status quo w zakresie imigracji, ani tym bardziej lekceważeniem tego zjawiska. Jest wyłącznie konsekwencją akceptacji fundamentalnego prawa do wolności i decydowania narodów o własnym losie, którego kolonialne państwo Izrael jest całkowitym zaprzeczeniem. Legendarna „islamizacja” jest tylko przejawem szerszego problemu, podobnie jak „islamski” terroryzm jest tylko konsekwencją polityki, jaką prowadzą Stany Zjednoczone i Izrael, przy akceptacji i poparciu całej rzeszy europejskich nieświadomych „użytecznych” oraz zdeklarowanych syjonistów wśród których Geert Wilders i jemu podobni obrońcy „cywilizacji Zachodu” zajmują poczesne miejsce.

Wojciech Trojanowski

Przedruk całości lub części wyłącznie po uzyskaniu zgody redakcji. Wszelkie prawa zastrzeżone.


Promuj nasz portal - udostępnij wpis!
Podoba Ci się nasza inicjatywa?
Wesprzyj portal finansowo! Nie musisz wypełniać blankietów i chodzić na pocztę! Wszystko zrobisz w ciągu 3 minut ze swoje internetowego konta bankowego. Przeczytaj nasz apel i zobacz dlaczego potrzebujemy Twojego wsparcia: APEL O WSPARCIE PORTALU.

Tagi: , , , ,

Podobne wpisy:

Subscribe to Comments RSS Feed in this post

21 Komentarzy

  1. Strzał w dziesiątkę. Całkowicie wykorzeniona z religijności Europa wierzga nogami jak słyszy „islam”, nie z powodu antagonizmów kulturowych, religijnych czy tożsamościowych, ale z takiego powodu, że islam przynosi z sobą… właśnie religię. Tak więc nie zalew islamu jest dla nas zagrożeniem – co najwyżej karą za zaniedbanie naszego kontynentu. Na polityczne prostytutki nie ma co w tej materii liczyć – 99% z nich jest na żołdzie globalnej masonerii, z czego sobie zdają bądź i nie zdają sprawy – nieistotne.

    Problem to imigracja jako taka. Wolę muzułmanina, niż wykorzenionego ze wszystkich wartości, honoru, dumy, człowieczka „zachodu”, dla którego liczą się utopijne pojęcia takie jak „wolność”, „tolerancja”, „równość”, etc. Myślę, że muzułmanie też woleliby katolika od liberalnego pajaca.

  2. Pragnę też nadmienić, że według tego co pisali prominentni masoni XIX wieku, tacy jak chociażby Albert Pike, ich celem jest zniszczenie WSZELKIEJ religii, nie tylko chrześcijaństwa. Może warto popatrzeć w takim kontekście na kwestię zakazywania muzułmanom tego i następnego.

  3. Gratuluje bardzo dobrego artykułu i celnego naświetlenia sprawy, w pełni się zgadzam że zagrożeniem nie jest islam sam w sobie jako religia, zagrożeniem jest liberalny kapitalizm a przede wszystkim sprawcą tego stanu rzeczy jest pogoń za pieniądzem zatracenie kultury i tożsamości narodowej. Nie należy się doszukiwać winy w emigrantach jeżeli nie było by przyzwolenia „elit” rządzących stopa emigranta nie maiła by prawa bytu. Nikt inny jak masoneria, wielkie globalne lobby doprowadziły i spowodował napływ setek tysięcy emigrantów na Stary Kontynent. W tej chwili troszeczkę odbiegnę od problemu islamizacji czy emigrantów islamskich i postaram się wskazać bardzo podobny przykład jaki dzieję się na co dzień w naszej Polsce, otóż zwróciłem uwagę, że po kliku interwencjach mediów, sądów pracy dotyczących wykorzystywania kasjerek w sieciach hipermarketów co spowodowało „polepszenie” warunków pracy , oraz „podwyżkę” płac owych pań tam pracujących. Zmierzając do meritum sprawy sieć marketów TESCO rozwiązała problem zatrudniając tanią siłę roboczą za naszej wschodniej granicy, okazuje się bowiem, że ktoś przychylnie dał im wizy, karty stałego pobytu itp. w przypadku powstawania zasadzie każdego marketu słyszymy, że to są nowe miejsca pracy na wiele lat globalne sieci są zwalniane w różnych formach z podatków oczywiście w imię hasła żeby Polakom żyło się lepiej…. Podobnie jak w przypadku emigrantów pochodzenia islamskiego w Europie tak samo na naszym podwórku na co dzień dochodzi do wynaturzeń systemu kapitalistycznego liczy się tylko globalny zysk korporacji i wszelkiej maści skorumpowanych demoliberalnych polityków którzy za trzydzieści srebrników sprzedają reszta narodu, ogłupiają plują nam w twarz patrząc w oczy….
    A co się tyczy poparcia dla bandy holenderskich populistów i zaistniałej sytuacji w Holandii to nic innego jak reakcja przerażonego narodu w kraju gdzie 45% obywateli to wyznawcy islamu. Wystarczy masom pokazać wroga, powiedzieć że to on odebrał wam pracę, kościoły i żeruje na waszych podatkach nie dając nic w zamian aby tłum zareagował….

  4. „Twoi wrogowie przychodzą w różnych kolorach, ale większość jest biała. Nie-biali wrogowie są skutkiem, nie przyczyną”.

  5. Jaka ” cywilizacja” tacy jej obrońcy- pederasta i Żyd :)

  6. Ta partia to po prostu partia pedalska i lewicowa. nie wiedząc czemu media Polsce i na świecie nazywają prawicową i skrajnie nacjonalistyczną partią. Te jego pomysły są pozbawione sensu. Najbardziej pozbawiony sensu jest zakaz noszenia Burek które nosi nie wielka część kobiet i efekt będzie odwrotny i nie wiadomo jak go egzekwować.

  7. Akurat się nie zgadzam z tym że lepszy Islam niż zgniłego człowieka zachodu. Co lepsze według mnie te dwa czynniki ładnie się uzupełniają. Zgniły zachód toruje drogę Islamowi czy to świadomie czy nie doprowadzając się do autodestrukcji, bo świat bez wartości jest skazany na zagładę. Czyli zatrzymując liberalizm zatrzymamy też Islam, który chce udawać religię pokoju i wbija się w europejska kulturę. Każda kultura powinna siedzieć tam gdzie jej miejsce, jakoś nie widzi mi się las meczetów w Europie a tym bardziej w Polsce.
    Pozdrawiam

    • 1. Generalnie zgadzam się z twoim komentem. Ale zgadzam się tylko wtedy, jeśli za punkt odniesienia uznajesz przetrwanie Europejczyków. Wtedy racja, i liberalizm i masowa migracja muzułmanów (i ogółem obcych rasowo) jest tak samo kurestwem stawiającym przetrwanie Europejczyka i jego kultury pod znakiem zapytania.
      2. Ale jeśli mówisz czysto obiektywnie o tym, co jest lepsze – czy liberalizm, czy islam to oczywiście, że islam jest lepszy. Jeśli hipotetycznie nie ma szans na przetrwanie Europy, jeśli przeznaczeniem Europejczyków byłoby wymieszanie się to wolę, żeby się to odbyło pod znakiem półksiężyca i szariatu niż pod znakiem dolara/euro, giełd, hipermarketów, McDonaldów, burdeli i klinik aborcyjnych.
      Islam mniej lub bardziej niesie ze sobą ład, tradycyjny ład. Liberalizm niesie ze sobą syf i zaprzeczenie tradycji. Liberalizm nie ma nic wspólnego z kulturą europejską. Sama kultura europejska oczywiście, że jest wyższa od islamskiej. Porównując sobie islam z występującą tam wielością patologii i Sacra Europa z dorobkiem antyku i chrześcijaństwa, z tym, co dało supremację białemu człowiekowi na świecie, z aryjską twórczością i szlachetnością oczywiście, że kultura europejska jest wyższa od islamskiej.

  8. Islam był obecny w Europie od zawsze. Co więcej, gdyby nie praca takich uczonych jak Awicenna, czy Awerroes nie wiem, czy moglibyśmy mówić o cywilizacji łacińskiej tak jak teraz ją definiujemy. Już nie będę wspominał Tatarów w służbie Rzeczpospolitej Obojga Narodów…zbyt oczywiste.

  9. Akurat Tatarzy to słabiutki przykład. 90% z nich przyjęło potem na ziemiach Polskich inną wiarę niż islam, zazwyczaj prawosławie, ale i też kattolicyzm. Tatarzy byli obecni, ale nie jako muzułmanie.

    Żydostwo też było w Europie od zawsze, od czasu upadku Kaganatu Chazarskiego. Ale myślmy cywilizacyjnie, nie kontynentalnie.

  10. Wizja w której „kultury siedzą u siebie” jest niesłychanie zachęcająca :lol: Gdyby jakieś 1000 lat temu ktoś wpadł na równie błyskotliwy pomysł, pewnie do dziś biegalibyśmy po puszczy w skórach. Kultury od wieków przenikają się wzajemnie, zaś to czy jedna zdominuje inną jest moim zdaniem wypadkową kondycji społeczeństw i czynników politycznych, czasem militarnych. Fenomen „islamizacji” w Europie to pochodna powojennego kapitalizmu i procesów globalizacji, niektórzy piszą czasem o ideologii globalizmu jako spełnieniu wizji świata bez granic. Nie zauważyłem aby komuś „widział się las meczetów”, ani żeby uważał islam za coś lepszego w stosunku do tego, co jest fundamentem Europy. Poza tym islam to nie monolit i warto o tym pamiętać. Jako ciekawostkę podam przykład pochodzącego z Maroka Yahii Gouasmiego, przewodniczącego Francuskiej Federacji Szyitów, który stwierdził kiedyś, iż chrześcijaństwo jest fundamentem Francji a mieszkających tam chrześcijan porównał do Palestyńczyków dodając, iż są traktowani jak obcy we własnym kraju (to a propos dominującego laicyzmu i multikulturalizmu). Ktoś może powiedzieć, że to jakiś wyjątek etc. OK, ale nie wrzucajmy wszystkich do jednego worka, bo takich wyjątków może być więcej. To iż o nich nie słychać w mediach to nie znaczy, że nie istnieją.

  11. „Wizja w której “kultury siedzą u siebie” jest niesłychanie zachęcająca Gdyby jakieś 1000 lat temu ktoś wpadł na równie błyskotliwy pomysł, pewnie do dziś biegalibyśmy po puszczy w skórach”

    To prawda ;) ale niedopasowany przykład do dzisiejszych czasów gdzie przecież istniej takie pojęcie jak Naród czy Państwo a nie jakąś nieokreślona wspólnota jak podałeś jeszcze 1000 lat temu.

    „Kultury od wieków przenikają się wzajemnie, zaś to czy jedna zdominuje inną jest moim zdaniem wypadkową kondycji społeczeństw i czynników politycznych, czasem militarnych.”

    Myślę że XIX wiek zmienił na zawsze nowoczesne państwa o silnej świadomości narodowej przywiązanych do różnych aspektów swojego życia.

    „Islam był obecny w Europie od zawsze.”

    Owszem ale to nasz oswojony Islam żyjący na obrzeżach europy jak kiedyś na Kresach czy Bałkanach. A nie agresywny, który nie rozumie i nie chce zrozumieć naszej kultury.

  12. Kultury się przenikają, ale nie religie. Te zawsze walczą między sobą. Bynajmniej tak jest w przypadku chrześcijaństwa i islamu. Można owszem bawić się w synkretyzm, ale to jest niszczenie istoty obu religii.

    W czasach pogańskich natomiast religia była nadrzędną częścią kultury, ale wszystkie systemy religijne przenikały się między sobą, wraz z bóstwami.

  13. Legionista, no ale dzieląc islam na ten „nasz dobry” i „obcy zły” odrzucamy hipotezę jakoby ta religia z gruntu była anty-europejska, a wartościujemy w zależności od reprezentowanej kultury – z czym się zgadzam ;) Inna kwestia dlaczego muzułmanie w krajach zachodnich nie przyswajają sobie tamtejszej kultury? Sprzedałyby się jakieś badania socjologiczne, które mogłyby coś na ten temat powiedzieć. Jednak czy nie wynika to z zapaści i degeneracji kulturowej zachodnich społeczeństw, co skłania muzułmanów do pozostania przy kulturze Bliskiego Wschodu?

    Tak ogólnie już mówiąc tyle przestrzega się przed bezrefleksyjnym kopiowaniem z zachodu podczas, gdy łatwą ręką przyjmuje się wszelkie islamofobiczne treści, w kraju, gdzie „proces islamizacji” w ogóle nie występuję. Powinniśmy odrzucić ten trend i zacząć wręcz kibicować rozwojowi polskiej wspólnoty muzułmańskiej, która będzie w stanie przechwytywać wyznawców Allaha i asymilować ich w sposób kompatybilny dla europejskiej tradycji.

    Sigurd, jednak jeśli mówimy o pierwszych muzułmańskich osadnikach to są to Tatarzy. Do dziś w gminach muzułmańskich Tatarzy polscy stanowią spory procent. Asymilowali się na wielu płaszczyznach, choć w kwestii wiary pozostali wierni swej tradycji.

    Inna sprawa; oczywiście, że religie się przenikają; choćby w chrześcijaństwie wiele obrzędów zaczerpniętych jest z obrzędów pogańskich. A już pomyśleć o chrześcijaństwie nie uwzględniając antycznego dziedzictwa grecko-rzymskiego jest zupełnie nie możliwe – każda religia jest osadzona w jakiejś kulturze. Pokojowa koegzystencja wyznawców różnych religii jest jak najbardziej możliwa tak jak konflikty wśród współwyznawców występują.

    Polecam w związku z tematem dokument „Polski Islam” http://www.youtube.com/watch?v=dVvpkTDEJUo

  14. SozRev, Tatarzy pozostali wierni islamowi? W ogóle, 90% jak nie 99% Tatarów w zupełności się zasymilowało już wieki temu i całkiem możliwe, że ja albo Ty, mamy ich wśród swych przodków :)

    A ci co zostali, to naprawdę mała grupa, biorąc pod uwagę, że Tatarów w Polsce było sporo, nikt ich nie wyrzynał ani nie wypędzał.

    W ogóle, hordy Tatarów i Turków przyjmowały islam jedynie w celach wojennych, o czym pisał Koneczny. Dlatego też pozostali muzułmanie, ci arabscy, spoglądają na Turków bardzo niechętnie (laickie państwo).

  15. Co do chrześcijaństwa – żadne chrześcijańskie misterium nie pochodzi od obrzędów pogańskich. Inna sprawa, że formę jak i kalendarz jak najbardziej zaczerpnięto z kultur rodzimych, aryjskich. W ten sposób powstawała późniejsza Cywilizacja Łacińska.

    Można sobie wyobrazić chrześcijaństwo bez całej tej otoczki. Na pewno nie byłoby tak atrakcyjne wizualnie, ale w swej substancji byłoby tą samą religią.

  16. „Legionista, no ale dzieląc islam na ten “nasz dobry” i “obcy zły” odrzucamy hipotezę jakoby ta religia z gruntu była anty-europejska, a wartościujemy w zależności od reprezentowanej kultury – z czym się zgadzam”

    Ale zobacz że Islam na Bałkanach czy na naszych byłych Kresach rozwijał się przez kilka wieków a nie kilkudziesięciu lat, na dodatek przez upadek kultury europejskiej jesteśmy zagrożeni jak nigdy przedtem.

    „Powinniśmy odrzucić ten trend i zacząć wręcz kibicować rozwojowi polskiej wspólnoty muzułmańskiej, która będzie w stanie przechwytywać wyznawców Allaha i asymilować ich w sposób kompatybilny dla europejskiej tradycji.” wolałbym wspierać Żydów niż muzułmanów, choć ci pierwsi tylko podszywają się pod naród wybrany to dobrze im to idzie i jeszcze lepiej biją islamistów.

    Zawsze można wykombinować tak że osiedlimy trochę Arabów dzięki odstraszymy Turków Niemieckich (ponoć Turek z Arabem się nie lubią) dodamy do tego Żydów dla równowagi ale tych z Etiopii żeby nie zabierali nam kamienic :)

  17. Generalnie, Wilders to żart. Ale i tak wolę Wildersa niż skrajnie lewackich idiotów i liberałów głoszących wszechmiłość do obcych, odnoszących się wrogo do jakiegokolwiek nacjonalistycznego myślenia. Bez porównania Wilders jest od nich lepszy, on przynajmniej prezentuje ze sobą jakąś narodową asertywność, choć mocno kulawą, a to już jest plus.

  18. Prawdziwi obrońcy chrześcijaństwa – chrześciajńskie zbrojne milicje w Iraku i Syrii walczące ramię w ramię z siłami szyickimi, toczące jak sami deklarują świętą wojnę:
    https://www.youtube.com/watch?v=L3ZTj2gdNiE
    https://en.wikipedia.org/wiki/Guardians_of_the_Dawn
    https://en.wikipedia.org/wiki/Dwekh_Nawsha
    https://en.wikipedia.org/wiki/Babylon_Movement

    Amerykanie i syjoniści – mordercy chrześcijan bliskiego wschodu!!! Śmierć im!

    W kontekście idiotycznej propagandzie o „zderzeniu cywilizacji” chrześcijańskiej i islamskiej polecam przeczytać:
    http://novaresistencia.org/2021/01/03/o-general-soleimani-e-as-milicias-cristas-da-siria/

    Tak to zderzenie cywilicaji liberalnego-kapitalizmu made in USA z kulturą tradycji (chrześcijańską, muzułmańską – jakąkolwiek)

  19. wydarzenia.interia.pl/zagranica/news-zwrot-w-holandii-exit-poll-skrajnie-prawicowa-partia-wygrywa,nId,7165332#utm_source=paste&utm_medium=paste&utm_campaign=chrome

    „Skrajnie prawicowa i antyislamska partia PVV Geerta Wildersa zwyciężyła w wyborach do izby niższej parlamentu (Tweede kamer), zdobywając 35 mandatów – wynika z exit poll pracowni Ipsos z g. 21. – Zdobyliśmy 35 mandatów, żadna partia nie może już nas ignorować – powiedział Wilders.

    „Sondażowy zwycięzca skomentował sukces swojego ugrupowania. - Zdobyliśmy 35 mandatów, żadna partia nie może już nas ignorować – powiedział Geert Wilders. – Przywrócimy kraj Holendrom – dodał. Tworzenie nowego gabinetu będzie dla przywódcy PVV niezwykle trudne. Część partii z góry wykluczyła współpracę z jego ugrupowaniem. Tak uczyniły m.in. ugrupowanie Omtzigta oraz zjednoczona lewica.

Zostaw swój komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Pola, których wypełnienie jest wymagane, są oznaczone symbolem *

*
*