Rada Unii Europejskiej domaga się uzupełnienia krajowych baz antyterrorystycznych dodatkowymi bazami danych dotyczącymi osób określanych mianem radykałów.
Twórcy projektu dotyczącego zbierania informacji na temat „procesów radykalizacji w UE” mówią, że rozszerzenie baz danych ma na celu obserwację zagrożeń płynących z krajów muzułmańskich, jednak na listach mają się znaleźć również anarchiści, alterglobaliści, nacjonaliści i „skrajni prawicowcy”, a nawet „osoby sprawiające problemy na stadionach piłkarskich”.
Pomysł spotkał się z falą krytyki ze strony organizacji broniących praw człowieka, według których obecne regulacje Unii Europejskiej dot. radykalizacji są wystarczające. Jedna z nich stwierdza, że definicja „radykalizmu” została tak szeroko zakrojona, iż mogliby pod nią podpadać nawet bojownicy o wolność z innych krajów. Przeciwnicy projektu wspominają także o 70-ciu pytaniach, które miałyby być używane do rozpoznania jak bardzo radykalna jest dana osoba. Zbadane mają zostać również stosunki w rodzinie oraz kontakty z przyjaciółmi, sąsiadami, kolegami ze szkoły i współwięźniami. Ponadto zwraca się też uwagę na “sytuację ekonomiczną”, “rzucające się w oczy psychopatyczne zapędy”, “stopień bezpośredniego osobistego wsparcia”, np. ze strony rodziny, oraz ogólne “środowisko społeczne”.
2 czerwca 2010 o 21:17
„osoby sprawiające problemy na stadionach piłkarskich” to radykałowie? Czyli jeśli ktoś przed meczem wypije piwko i zacznie coś n trybunach krzyczeć to terrorysta i naziol? No dobre sobie
3 czerwca 2010 o 13:14
Na to wygląda